Jedynie jedno oczko podopieczni Ancelottiego wywożą z Belgradu. Kibice gospodarzy ponieśli swoich ulubieńców do skutecznej defensywnej gry i przez całe spotkanie nie padła żadna bramka. W drugim meczu tej grupy Liverpool wygrał u siebie z PSG 3:2.
Kontynuując zeszłoroczną zależność Napoli już na samym starcie rozgrywek europejskich skomplikowało sobie sytuację w grupie. Udając się na wyjazd do potencjalnego outsidera grupy można liczyć jedynie na jedno - zwycięstwo. Głównie tego dziś zabrakło, bo choć goście dominowali i doszli to kilku naprawdę groźnych sytuacji to ani razu nie pokonali bramkarza rywali i przed domowym spotkaniem z Liverpoolem ewentualne widmo porażki może doprowadzić do sytuacji, że każdy kolejny mecz będzie walką o być albo nie być w walce o wyjście z grupy.
Najbliżej zdobycia bramki był Lollo Insigne, który jednak tylko obił bramkę Crveny. Swoją szansę zmarnował za to Arkadiusz Milik, gdy piłkę dobrze dogrywał mu Piotr Zieliński.
Jako, że w drugim spotkaniu Liverpool pokonał 3:2 PSG to Napoli wraz ze swoim dzisiejszym rywalem dzieli drugą pozycję za plecami Anglików, których w następnej kolejce przyjmą (najprawdopodobniej) na Stadio San Paolo.
aniolbezserca
słabo... jak co roku... :|
Pawel Bonik
No nie tak to miało wyglądać. Może pocieszałbym się, że przeważaliśmy, oddaliśmy znacznie więcej strzałów niż przeciwnik itd., gdybyśmy zagrali w ten sposób z Liverpoolem albo PSG. Ale to była Crvena Zvezda. Tu nie wystarczy powiedzieć: "No wiecie, szczęścia nam zabrakło". Są straty, których nie da się odrobić. Chyba że liczy się na szczęście.
Pawel Bonik
Na pewno szykuje się fajny mecz. Będzie ogień! :)