Napoli 1:1 Roma. Słońce za chmurami.

Podziel się tym artykułem

Znowu nie udało się pokonać Romy na San Paolo. Wprawdzie pod koniec Napoli uratowało remis, ale ten mecz to strata kolejnych cennych punktów.

Po udanym meczu w Paryżu liczyliśmy na dobrą grę Napoli. Nasza drużyna miała wreszcie przełamać złą passę pojedynków z Romą, która w dwóch poprzednich sezonach wywoziła spod Wezuwiusza komplet punktów. Pierwsze minuty mogły nas utwierdzić w optymizmie. Świetnie zaczął zwłaszcza Fabian Ruiz, który od razu wziął na siebie ciężar rozgrywania. I to właśnie on powinien w 7. minucie zdobyć gola. W fantastycznym stylu przedryblował w polu karnym trzech rywali i znalazł się kilka metrów przed bramką. Wtedy jednak zabrakło mu odwagi, nie oddał strzału prawą, czyli swoją słabszą, nogą. Niepotrzebnie podał do stojącego obok Lorenzo Insigne, którego uderzenie zostało zablokowane.

Gdy wydawało się, że bramka dla gospodarzy jest tylko kwestią czasu, do przodu ruszyli Giallorossi. W 14. minucie Edin Dżeko uderzył zza pola karnego tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. Pierwszy sygnał ostrzegawczy został jednak zlekceważony i już kilkadziesiąt sekund później padła bramka. Mario Rui nie zablokował dośrodkowania Cengiza Undera, Dżeko zmylił Elseida Hysaja i piłka trafiła do stojącego przed bramką Stephana El Shaarawy\'ego. Napastnik nie był przez nikogo niepokojony, bo obaj nasi stoperzy zawędrowali na lewą stronę obrony, więc oddał strzał, po którym piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. 0:1.

Napoli próbowało jak najszybciej odrobić straty. Niestety, po strzałach naszych zawodników piłka mijała bramkę gości, lub była wyłapywana przez Robina Olsena. Szwedzki bramkarz dobrze interweniował m.in. po uderzeniach Arkadiusza Milika i Marka Hamsika zza pola karnego. Polski napastnik najlepszą sytuację zmarnował w 21. minucie, gdy po precyzyjnym dośrodkowaniu w wykonaniu Mario Rui strzelił niecelnie głową z piątego metra. Nie trafiali także Jose Callejon i Insigne, a w ostatniej minucie pierwszej połowy Milikowi niewiele zabrakło, by zdobyć gola kopnięciem godnym karateki.

Goście nie ograniczali się do bronienia wyniku, starali się wykorzystywać nieuwagę naszej obrony. Na szczęście El Shaarawy nie przejął piłki po lekkomyślnym dryblingu Davida Ospiny, strzał Undera został zablokowany przez Kalidou Koulibaly\'ego, a Dżeko nie wykorzystał fatalnego błędu Hysaja, który stracił piłkę na własnej połowie. Bośniacki napastnik najbliżej powodzenia był w 35. minucie, gdy po podaniu od Undera oddał celny strzał. Na szczęście Raul Albiol wybił piłkę z linii bramkowej.

Po przerwie wzrosła przewaga Napoli. Najaktywniejsi w ofensywie byli Callejon i wprowadzony za Milika Dries Mertens. Hiszpan był blisko powodzenia w 60. minucie, gdy piłka po jego strzale z ostrego kąta trafiła w Olsena, a potem w słupek. Mertens był dokładniejszy, bo dwa razy umieścił piłkę w bramce. Niestety, w obu przypadkach Belg znajdował się na spalonym. Często strzelał także Insigne, ale tego dnia miał kompletnie rozregulowany celownik i nie wykorzystał m.in. dobrych podań od Mertensa, Hamsika i Piotra Zielińskiego (wszedł za Słowaka w 75. minucie).

W drugiej połowie Roma bardzo rzadko przeprowadzała kontrataki. Goście skoncentrowali się na działaniach defensywnych i długo wydawało się, że to będzie skuteczna taktyka. Napoli wprawdzie atakowało, miało wyraźną przewagę, ale żadnego skutku nie przynosiły choćby rzuty rożne - Azzurri wykonywali ich tego dnia aż 17!

Dopiero w 90. minucie Napoli dopięło swego. W koronkowej akcji pod bramką rywala wzięło udział sześciu zawodników. Ostatecznie, po kiksie Callejona, piłka trafiła do Mertensa i ten nie zmarnował szansy. 1:1!

Remis z pewnością nie zadowolił żadnej z drużyn. Roma wypuściła zwycięstwo z rąk niemal w ostatniej chwili. Napoli straciło kolejne dwa punkty. Można powiedzieć, że Derby del Sole tym razem dla... Juventusu. Oby słońce jak najszybciej wyszło dla nas zza chmur, bo najgroźniejszy rywal znowu zwiększył przewagę w tabeli.



OCENY (skala 1-10)

Ospina (5) Nie zawinił przy straconej bramce. Miał szczęście w 25. minucie, gdy El Shaarawy nie przejął piłki po jego bezmyślnym dryblingu przed polem karnym. Poza tym nie miał wielu okazji, żeby się wykazać.

Hysaj (4) Niepewny w obronie. Przy bramce dla gości nie zatrzymał piłki i pozwolił rywalowi na strzał. Popełnił też wiele innych błędów. W ataku mało przydatny. Zmieniony przez Malcuita. W hierarchii prawych obrońców wkrótce chyba zostanie wyprzedzony przez Francuza.

Albiol (6) Przy straconej bramce próbował pomagać Ruiemu i zabrakło go na środku obrony. Potem uratował drużynę wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale Dżeko. Pokazał się także z przodu - świetnie dośrodkował do Callejona. Solidny występ.

Koulibaly (5) Nie było go tuż przed bramką, gdy padał gol dla gości. Popełnił także kilka innych błędów. Chaotyczny przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Dobrze zablokował groźny strzał Undera.

Rui (5) Nie przeszkadzał Underowi przy dośrodkowaniu, które zaowocowało golem dla rywali. Zanotował za to kilka przyzwoitych zagrań w ofensywie, m.in. dobrze podał w pole karne do Milika. To jednak wciąż słabe ogniwo drużyny. Trzeba się cieszyć, że coraz bliżej gry jest Faouzi Ghoulam.

Allan (5) Ostatnio gra w kratkę. Tym razem zaprezentował sporo niecelnych podań i dziwnych zagrań. Kilka razy rozbijał ataki rywala, ale nie był pewny w swojej grze.

Ruiz (7) Początek znakomity. Brał na siebie odpowiedzialność za grę drużyny. Szkoda, że zmarnował świetną sytuację, którą sam wypracował w 7. minucie. Potem nieco mniej widoczny, ale i tak był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.

Hamsik (6) Niezły mecz Słowaka. Kilka razy próbował zaskoczyć bramkarza rywali strzałami zza pola karnego. Aktywny przy rozgrywaniu piłki.

Callejon (7) W drugiej połowie to on starał się ciągnąć grę drużyny. Był bliski strzelenia gola w 60. minucie, ale Olsen sparował jego strzał na słupek.

Milik (6) Kilka razy był dobrze ustawiony w polu karnym gości, ale piłka do niego nie docierała. Gdy dotarła, nie trafił do bramki z odległości pięciu metrów. Był jednak aktywny, szukał gry, strzelał. Zanotował przyzwoity występ, ale dość szybko został zmieniony.

Insigne (5) Bardzo dużo zmarnowanych okazji, niecelnych strzałów, złych decyzji. Miał udział przy wyrównującym golu i chyba tylko ten fakt można mu zapisać na plus.

Mertens (7) Wszedł na boisko dopiero w 55. minucie i zdążył strzelić trzy gole. Dwa ze spalonego, ale jednego, na szczęście, w sposób prawidłowy. Był aktywny, wniósł sporo ożywienia do gry drużyny.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!