Napoli 3:1 Crvena Zvezda. Rozgrzewka przed decydującym bojem.

Podziel się tym artykułem

Nasi zawodnicy zrobili to, co do nich należało: odnieśli spokojne i w pełni zasłużone zwycięstwo. Nadal jednak nie mają zapewnionego awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów.

Napoli przystępowało do meczu z nadzieją na własne zwycięstwo i jednoczesne potknięcie PSG w pojedynku z Liverpoolem. Taki scenariusz gwarantowałby awans do fazy pucharowej rozgrywek. Ponieważ jednak drugi element tej układanki nie zależał od podopiecznych Carla Ancelottiego, skupili się oni na wykonaniu własnego zadania. Od początku przystąpili do ataku, podczas gdy goście skupili się na obronie i próbach wyprowadzania kontr.

Już w 6. minucie gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia. Lorenzo Insigne podał na prawo do Jose Callejona, a ten błyskawicznie skierował piłkę przed bramkę rywala, gdzie wbiegał Dries Mertens. Belg uderzył efektownie przepuszczając piłkę między nogami, ale Milan Borjan zdołał obronić ten strzał. Kanadyjski golkiper nie dał się pokonać także dwie minuty później, gdy Insigne oddał niezbyt groźny strzał z 14 metrów. Ale w 11. minucie był już bezradny. Po rzucie rożnym piłkę delikatnie podbił głową Nikola Maksimovic i stojący przed bramką Marek Hamsik bez problemu zdobył gola. 1:0!

Gol nie wpłynął na zmianę obrazu gry. Napoli kontrolowało sytuację na boisku, starało się spokojnie konstruować kolejne ataki. Tuż nad poprzeczką strzelał Insigne, potem nikt nie przejął piłki po podaniu Allana w pole karne. Wreszcie jednak zaatakowali także goście. Najpierw Slavoljub Srnic oddał niecelny strzał zza pola karnego. W 23. minucie Marko Marin podał świetnie między Raulem Albiolem i Maksimovicem, piłka trafiła do wbiegającego w pole karne Veljko Simica, a ten oddał strzał po ziemi. David Ospina sparował piłkę, a Albiol wybił ją na aut. Przy okazji tej interwencji Hiszpan doznał jednak urazu, który nie wykluczył go od razu z gry, ale zapewne przyczynił się do zmiany dokonanej w przerwie meczu.

Do końca pierwszej połowy atakowało już właściwie tylko Napoli. W 28. minucie bliski powodzenia był Kalidou Koulibaly, który najpierw wyprowadził piłkę z własnej połowy, a potem, po wrzutce Callejona, strzelił głową tuż pod poprzeczkę. Znakomitą interwencją popisał się Borjan. Pięć minut później Kanadyjczyk nie zdołał już jednak obronić uderzenia Mertensa, który strzelił technicznie po podaniu Fabiana Ruiza. 2:0!

W 52. minucie Mertens zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Otrzymał znakomite prostopadłe podanie od stojącego na własnej połowie Marka Hamsika i będąc na linii pola karnego przerzucił piłkę nad wybiegającym bramkarzem. W kolejnych minutach ciekawe akcje przeprowadzali obrońcy: Maksimovic i Elseid Hysaj, ale partnerzy nie potrafili wykorzystać ich podań.

W 57. minucie z dobrej strony zaprezentowali się goście. Marin ograł przed polem karnym Koulibaly\'ego, podał między Ruizem i Mario Rui do El Fardou Bena, a ten, przy biernej postawie zawodników Napoli, pokonał Ospinę. 3:1.

Strzelony gol nie zachęcił Crvenej Zvezdy do przejęcia inicjatywy. Do końca meczu przyjezdni stwarzali zagrożenie jedynie oddając strzały zza pola karnego. Jednak tylko Lorenzo Ebecilio w 85. minucie zmusił w ten sposób naszego bramkarza do wysiłku. Z drugiej strony niecelnie lub zbyt lekko strzelali Ruiz i Hysaj. Na koniec Ospina obronił jeszcze uderzenie Marina, a Borjan złapał piłkę po strzale Allana.

Zwycięstwo przyszło naszej drużynie dość łatwo. Przez cały mecz Napoli prowadziło grę, a rywal nie wykazywał wielkiej determinacji, żeby osiągnąć na San Paolo korzystny wynik. Przez znaczną część drugiej połowy wydawało się, że obie strony czekają jedynie na końcowy gwizdek. Szkoda tylko, że w równolegle rozgrywanym pojedynku w Paryżu nie padł satysfakcjonujący nas wynik. Za dwa tygodnie trzeba będzie walczyć o awans na Anfield Road. W Liverpoolu będą emocje!



OCENY (skala 1-10)

Ospina (6) Przy straconej bramce nie mógł wiele zrobić. W innych sytuacjach spisywał się dobrze, obronił kilka strzałów rywali.

Maksimovic (7) W pierwszej połowie grał na prawej stronie obrony, a po przerwie zastąpił Albiola na środku. Na obu pozycjach grał dobrze. Zachowywał spokój, nie popełniał poważniejszych błędów. Brał także udział w akcjach ofensywnych, zaliczył asystę przy pierwszej bramce.

Koulibaly (7) Zanotował kilka niepewnych interwencji, ale jak zwykle pełnił podstawową rolę w obronie. Znowu był bliski strzelenia efektownego gola, ale jego uderzenie obronił bramkarz rywali.

Albiol (6) Solidny występ, ale nie został zmuszony do nadmiernego wysiłku. Po przerwie nie wrócił na boisko z powodu urazu.

Rui (5) Jak zwykle aktywny w ataku, ale znowu trudno było dostrzec jakieś atuty w jego grze defensywnej. Bardzo bierny przy akcji rywala, po której Crvena Zvezda strzeliła gola.

Ruiz (6) Tym razem mniej widoczny. Popełniał sporo błędów, tracił piłkę, bardzo niecelnie strzelał. Zaliczył jednak asystę przy golu Mertensa.

Hamsik (8) Wreszcie prowadził grę drużyny. Był aktywny zwłaszcza w pierwszej połowie. Strzelił gola, znakomicie podawał przy drugiej bramce Mertensa.

Allan (7) Ciężko pracował w środku boiska, przerywał akcje rywala, odebrał mnóstwo piłek. Mniej skuteczny z przodu.

Callejon (7) Większość akcji w pierwszej połowie była przeprowadzana po jego stronie. Hiszpan znakomicie podawał w pole karne do Mertensa, Insigne i Koulibaly\'ego. W drugiej połowie mniej widoczny.

Insigne (7) Był aktywny, wracał po piłkę nawet na środek boiska, podawał, strzelał. Wreszcie dobrze wykonał rzut rożny, po którym Napoli zdobyło pierwszego gola.

Mertens (8) Tym razem nie uczestniczył w tak wielu akcjach ofensywnych, jak to zwykle bywa. A jednak strzelił dwa gole, a przecież przede wszystkim tego od niego oczekujemy.

Hysaj (6) Zagrał całą drugą połowę. Nie miał trudnego zadania, bo rywale nie stwarzali wielkiego zagrożenia z jego strony. Angażował się w akcje ofensywne. Pod koniec stracił piłkę na środku boiska i musiał ratować się faulem, za który dostał żółtą kartkę.

Zieliński zmienił w 77. minucie Insigne, ale właściwie nie zaznaczył swojej obecności na boisku. Dograł mecz, który drużyna wygrała bez jego udziału.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!