Cagliari 0:1 Napoli. Zwycięstwo po męczarniach.

Podziel się tym artykułem

To był typowy mecz na 0:0. Obie drużyny nie rzuciły na szalę wszystkich sił, grały zachowawczo i bez polotu. Na szczęście znowu błysnął Milik i w doliczonym czasie zapewnił nam zwycięstwo.

Po dość szczęśliwych sobotnich wygranych Juventusu i Interu Napoli nie mogło pozwolić sobie na stratę punktów. Nie powinno do tego dopuścić nawet zaczynając mecz bez Insigne, Mertensa, Callejona i Hamsika (Maurizio Sarri prędzej rzuciłby palenie niż zostawił tych panów na ławce). Ale początek nie wskazywał na wielką determinację ze strony gości. Właściwie cała pierwsza połowa w ich wykonaniu była senna i niemrawa.

W tym czasie najbardziej widoczny był Adam Ounas, który przez pół godziny miał udział właściwie we wszystkich sytuacjach podbramkowych. W 8. minucie oddał pierwszy celny, choć niezbyt groźny strzał. W 19. minucie wbiegł z piłką w pole karne, ale zdecydował się na wycofanie piłki na 5. metr przed bramką, gdzie nie było żadnego z partnerów. No i wreszcie uruchomił także... najgroźniejszą kontrę Cagliari. W 11. minucie podał niecelnie w okolicach środka boiska, co wykorzystał Diego Farias. Brazylijczyk popędził w kierunku bramki i wpadł w pole karne, ale jego strzał zablokował Nikola Maksimovic. Odbitą piłkę przejął Paolo Farago, ograł Kalidou Koulibaly\'ego i z bliska uderzył na bramkę, ale David Ospina nie dał się zaskoczyć.

Pod koniec pierwszej połowy gospodarze mieli jeszcze jedną dobrą okazję, gdy Joao Pedro i Filip Bradaric rozklepali na lewej stronie Allana i Kevina Malcuita. Pedro dośrodkował na 5. metr, a stamtąd uderzył głową Farias. Nie dość jednak, że znajdował się na pozycji spalonej, to jeszcze piłkę po jego strzale złapał Ospina.

Druga połowa nie mogła wyglądać podobnie, ale... tak właśnie wyglądała. Tylko w pierwszych minutach Napoli zaatakowało z werwą. W 47. minucie Fabian Ruiz ograł w polu karnym Ragnara Klavana i podał na drugi metr przed bramką, ale wbiegający tam Milik został w ostatniej chwili zablokowany. Po chwili Malcuit podał na 11. metr do Ruiza, który jednak strzelił niecelnie. W 50. minucie świetną akcję rozegrali Piotr Zieliński i Ruiz. Polski pomocnik sprytnie podał do Milika, a ten strzelił z ostrego kąta w boczną siatkę. Wkrótce znowu pokazał się Zieliński, ale po jego strzale zza pola karnego piłka uderzyła w jednego z interweniujących rywali i wyszła za linię końcową.

Gdy wydawało się, że lada moment bramka w końcu musi paść, Napoli odpuściło, a gra się wyrównała. Przez długie minuty niewiele wskazywało na możliwość zmiany wyniku. Z jednej strony Milik strzelał mocno z narożnika pola karnego, a potem uderzył głową w poprzeczkę. Z drugiej strony Farias, przy złym ustawieniu Malcuita i Maksimovica, strzelał głową z kilku metrów, na szczęście niecelnie. Potem jeszcze Zieliński strzelił z 22 metrów tuż obok słupka.

Przez ostatnich 20 minut na boisku mogliśmy obserwować głównie chaos, niecelne podania i symulowanie kontuzji przez zawodników Cagliari. Jedynie w 82. minucie gospodarze zagrozili bramce Azzurrich, gdy najpierw Bradaric trafił piłką w Allana, a chwilę później Ospina obronił lekki strzał Simone Padoina. Sardyńczycy robili wszystko, by spowolnić grę i dotrwać z remisem do końca. Napoli nie potrafiło temu zaradzić i nie stwarzało zagrożenia pod bramką Alessio Cragno. Wydawało się przesądzone, że żadna bramka w tym meczu nie padnie.

A jednak. W 90. minucie Dries Mertens został sfaulowany przez dwóch rywali 25 metrów od bramki. Belg wziął piłkę w ręce i najwyraźniej chciał wykonywać rzut wolny. Ostatecznie jednak strzelił Milik. Zrobił to znakomicie, bo piłka przeleciała tuż nad murem i wpadła do bramki blisko prawego słupka. Wreszcie! Gol, w który już mało kto wierzył. Gol, który dał nam zwycięstwo.

Zdobycie trzech punktów było w tym meczu najważniejsze. Dobrze, że cel został osiągnięty. Warto jednak zaznaczyć, że zwycięstwo zostało wywalczone w wielkich bólach, szczęśliwie i nie do końca zasłużenie. Ale w tej kolejce Serie A było to normą.


OCENY (skala 1-10)

Ospina (6) Obronił wszystko, co powinien. Wprawdzie rywale oddali tylko dwa celne strzały, ale Kolumbijczyk zachował czujność i nie popełnił błędów.

Maksimovic (5) Raz zablokował strzał Fariasa, innym razem nie upilnował Brazylijczyka i ten znalazł się w znakomitej sytuacji. Poza tym Serb nie był zmuszany do wielkiego wysiłku, więc się nie wysilał.

Koulibaly (5) W odróżnieniu od partnera ze środka obrony pracował dużo. Nie zawsze jednak z dobrym skutkiem. Zaliczył wyjątkowo dużo niecelnych podań, złych przyjęć piłki. Został ograny w polu karnym przez Farago, co mogło skończyć się bramką dla gospodarzy. Wprawdzie wiele razy przerywał akcje przeciwników, ale to nie był jego dobry dzień.

Ghoulam (5) Po świetnym powrocie do gry w meczu z Frosinone, tym razem mało widoczny. W obronie często był asekurowany przez Koulibaly\'ego, ale nie korzystał z tego dostatecznie i nie odgrywał istotnej roli w akcjach ofensywnych.

Malcuit (6) Przyzwoity występ. Jak zwykle zdarzały mu się błędy, ale aktywnie uczestniczył zarówno w grze obronnej, jak i w atakach własnej drużyny.

Allan (5) Nie zanotował wielu odbiorów, za to zdarzyło mu się kilka strat. Nie zagrażał bramce rywali. Poniżej oczekiwań.

Diawara (4) Słaby występ Gwinejczyka. Popełnił sporo błędów, niecelnie podawał, nie zatrzymywał akcji ofensywnych gospodarzy.

Ruiz (6) W pierwszej fazie meczu grał słabo, gubił piłkę, nie stanowił zagrożenia w ofensywie. Potem jednak przez długi czas był motorem napędowym ataków Napoli. Nie zagrał wielkiego meczu, ale z pewnością należał do jaśniejszych postaci zespołu.

Zieliński (6) W pierwszej połowie niewidoczny. Po przerwie już znacznie aktywniejszy, brał udział w większości akcji ofensywnych, kilka razy dobrze podawał do partnerów, próbował zaskoczyć bramkarza strzałami zza pola karnego.

Ounas (6) Na początku stwarzał największe zamieszanie na połowie Cagliari. Potem nieco przygasł. Jak zwykle nieobliczalny i nieprzewidywalny, co tym razem nie zawsze działało na korzyść drużyny.

Milik (7) Dobry występ polskiego napastnika. Oddał kilka niezłych strzałów na bramkę Cragno, uczestniczył w rozgrywaniu piłki przed polem karnym. W 67. minucie uderzył w poprzeczkę. Zasłużył na to, by zostać bohaterem meczu. I został nim, bo świetnie wykorzystał rzut wolny w doliczonym czasie gry.

Mertens (6) Zmienił Diawarę i wniósł nieco ożywienia do gry drużyny. Świetnie podał do Milika, który trafił w poprzeczkę, a potem wywalczył rzut wolny, po którym padła jedyna bramka meczu.

Insigne (5) Wszedł za Ounasa, ale nie odmienił gry zespołu. Oddał niecelny strzał, ale nie stworzył większego zagrożenia pod bramką gospodarzy. Dostał żółtą kartkę słusznie protestując przeciwko grze rywali na czas.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!