Napoli 1:0 SPAL. Lenistwo bez kary.

Podziel się tym artykułem

Potwierdziło się, że SPAL to obecnie rywal łatwy do pokonania. Napoli postanowiło jednak pokazać, że nawet z taką drużyną można stracić punkty. Na szczęście tym razem nonszalancja i lenistwo nie zostały ukarane.

Wprawdzie pierwsze ciekawe akcje przeprowadzili w tym meczu goście (Mirko Antenucci został zatrzymany w polu karnym przez Raula Albiola, a Jasmin Kurtic strzelił niecelnie z 20 metrów), ale Napoli szybko przejęło inicjatywę. Już w 7. minucie mogło objąć prowadzenie, ale Marko Rog, po otrzymaniu piłki od Jose Callejona i ograniu Kevina Bonifaziego, strzelił z bliska wprost w bramkarza. Kilka minut później świetną okazję zaprzepaścił Dries Mertens - po świetnym podaniu Elseida Hysaja Piotr Zieliński wycofał piłkę na 16. metr, ale strzał Belga został zablokowany przez Thiago Cionka.

W początkowej fazie grę prowadził głównie Marek Hamsik, który często próbował prostopadłych podań do partnerów wbiegających w pole karne. Z kolei Rog, Zieliński i Lorenzo Insigne oddawali strzały zza pola karnego, ale wyglądało na to, że wszyscy uczestniczą w konkursie na największe pudło. Goście w tym czasie skupili się na obronie i długimi minutami żaden z nich nie przekraczał środkowej linii boiska.

Wreszcie w pierwszej minucie doliczonego czasu gry nastąpił przełom. Po jedynym w pierwszej połowie rzucie rożnym wykonanym przez Mertensa piłkę skierował głową do bramki Albiol. Hiszpan poradził sobie w tej sytuacji, chociaż próbowali mu przeszkodzić aż trzej rywale: Kurtic, Francesco Vicari i Mirko Valdifiori. Bramka dawała spokój przed drugą połową.

Po przerwie nadal dominowali Azzurri. Insigne dośrodkowując spod linii końcowej trafił w poprzeczkę, potem Alfred Gomis musiał mocno się wyciągnąć, żeby złapać piłkę po lobie w wykonaniu Callejona. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić także goście. W 53. minucie Alex Meret z trudem wybił na róg piłkę po strzale Pasquale Schiattarelli z 16 metrów. Kilka minut później bramkarz musiał interweniować po raz kolejny, gdy Manuel Lazzari strzelił między nogami Faouzi Ghoulama. Potem jeszcze Mohamed Fares skiksował przy próbie strzału po tym, jak minął w polu karnym Hysaja.

Mimo to nadal wydawało się, że gospodarze mają wszystko pod kontrolą. Szansę na podwyższenie prowadzenia zaprzepaścił Zieliński, którego strzał z linii pola karnego zablokował Cionek. Mertens uderzał technicznie z okolic narożnika pola karnego, ale Gomisowi udało się odbić piłkę. Wreszcie znakomitą sytuację zmarnował Kalidou Koulibaly. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Fabian Ruiz dośrodkował precyzyjnie na 5. metr przed bramką gości, ale senegalski obrońca spudłował. Potem Mertens, po szybkiej wymianie piłki z Insigne, minął bramkarza SPAL, ale z bardzo ostrego kąta zdołał uderzyć tylko w słupek, a dobitka w wykonaniu Callejona została zatrzymana przez Cionka.

Mimo okazji do zdobycia drugiej bramki, Napoli grało bardzo ospale, bez specjalnego zaangażowania. Wyglądało na to, że gospodarze są już spokojni o swoje zwycięstwo. Zachowywali się w sposób coraz bardziej irytujący i nic dziwnego, że można było usłyszeć gwizdy zniecierpliwionych kibiców. Również Carlo Ancelotti tym razem zaskakiwał swoimi decyzjami. W końcowej fazie meczu wprowadził na boisko Sebastiano Luperto, a zamiast skutecznego ostatnio Arkadiusza Milika wezwał z ławki rezerwowych Amadou Diawarę.

Zachowawcze postępowanie i minimalizm mogły i powinny zostać ukarane. W 91. minucie Fares wrzucił piłkę do Alberto Palloschiego, a ten uderzył mocno z ósmego metra, ale Meret był na swoim miejscu. Ten sygnał ostrzegawczy również nie otrzeźwił gospodarzy. W ostatniej minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Fares uderzył precyzyjnie głową. Na szczęście Meret znowu wykazał się znakomitym refleksem i wybił piłkę zmierzającą do bramki tuż przy słupku.

Napoli wygrało mecz i zdobyło ważne trzy punkty. Swoją postawą w drugiej połowie zasłużyło jednak na ostrą reprymendę. Tym razem lekceważenie rywala nie zemściło się na naszych piłkarzach, ale szkoda, że potrafią oni w taki sposób igrać z losem i narażać na niebezpieczeństwo nerwy swoich fanów.

OCENY (skala 1-10)

Meret (8) Długo wydawało się, że nie jest potrzebny, bo rywale nie stwarzali właściwie żadnego zagrożenia. Kiedy jednak SPAL doszło do podbramkowych sytuacji, Meret spisał się znakomicie. Na dobrą sprawę to jemu drużyna zawdzięcza dwa ze zdobytych trzech punktów.

Hysaj (6) W pierwszej połowie należał do najlepszych zawodników w drużynie. Był aktywny, dobrze podawał do partnerów, współpracował na prawej stronie z Callejonem. Po przerwie też mógł mieć asystę, ale Zieliński nie wykorzystał jego znakomitego podania. Gorzej jednak szło mu w defensywie, m.in. dał się ograć w polu karnym Faresowi.

Albiol (7) Po raz kolejny wybijał i blokował piłkę wpadającą w pole karne. Zagrał solidnie, bez poważniejszych wpadek. No i strzelił zwycięskiego gola.

Koulibaly (6) Radził sobie bez problemu z napastnikami gości. Raz zrobił to nawet w niezwykle efektowny sposób, gdy najpierw zatrzymał Palloschiego i Antenucciego, a potem jeszcze świetnie przerzucił piłkę do Insigne. W innych sytuacjach nie był tak przydatny w ofensywie, a w 68. minucie nie wykorzystał doskonałej sytuacji, gdy z pięciu metrów uderzył piłkę obok słupka.

Ghoulam (5) Słabszy występ. Algierczyk tym razem niewiele wnosił do akcji ofensywnych, a i w obronie nie był pewny.

Hamsik (6) W pierwszej połowie najlepszy w drużynie, przez niego przechodziła niemal każda akcja Napoli. Po przerwie już mniej widoczny, grał podobnie jak koledzy: leniwie i bez zaangażowania.

Rog (4) Zmarnował bardzo dobrą okazję na początku meczu. Potem niecelnie strzelał z dystansu, więcej piłek tracił niż przechwytywał, grał stanowczo zbyt ostro. Kolejny mecz, który przekonuje, że Napoli to dla niego za wysokie progi.

Zieliński (5) Widoczny w akcjach swojej drużyny, ale niewiele z tego wynikało. Niecelnie strzelał, tracił piłkę, zmarnował dobrą sytuację po podaniu Hysaja. W końcówce doskonale wpisał się w formułę: byle się nie przepracować. Jeden z zawodników, od których należało oczekiwać wzięcia na siebie ciężaru gry. Niestety, nie chciało mu się.

Callejon (5) Kryzysu Hiszpana ciąg dalszy. Wciąż nie może się przełamać i strzelić pierwszej bramki w tym sezonie Serie A. Był tego blisko przy sprytnej próbie przelobowania bramkarza. Zanotował też kilka bardzo dobrych podań, ale generalnie zagrał poniżej oczekiwań.

Mertens (5) Zmarnował kilka niezłych okazji i znowu nie strzelił gola. Na plus dobrze wykonany rzut rożny, po którym bramkę zdobył Albiol.

Insigne (5) Znowu wyróżnił się przede wszystkim dużą liczbą niecelnych strzałów. Jak zwykle aktywny, ale jego starania były dość nieudolne.

Ruiz (5) Przez kilka minut po wejściu na boisko wydawało się, że odmieni grę drużyny. Świetnie podawał, walczył o piłkę, biegał. Potem dostosował się do odpoczywających kolegów, co nie powinno mieć miejsca zważywszy, że pojawił się na boisku dopiero w 66. minucie.

Komentarzy: 1
Lolo
Lolo

Meczu nie oglądałem i chyba niewiele straciłem.