21. kolejka Serie A - Zapowiedź

Podziel się tym artykułem

Piłkarski świat żyje teraz transferami, głównie tymi, które i tak nie dojdą do skutku. Tymczasem Serie A rozpędza się na dobre, w tej kolejce kilka spotkań zapowiada się ciekawie. Największych emocji spodziewamy się oczywiście na San Siro.

MILAN-NAPOLI

Sobota, 26 stycznia, godz. 20:30. Mediolan, Stadio Giuseppe Meazza

Napoli udaje się do Mediolanu na dłuższą wycieczkę, bo w odstępie trzech dni rozegra dwa pojedynki z ekipą Rossoneri. Zanim we wtorek drużyny spotkają się w ramach ćwierćfinału Coppa Italia, stoczą bój o ligowe punkty. Będzie to zarazem rewanż za emocjonujący mecz z drugiej kolejki bieżącego sezonu, gdy na Stadio San Paolo gospodarze wygrali 3:2. Głównym aktorem tamtego widowiska był zdobywca dwóch goli Piotr Zieliński. Któż mógł się spodziewać, że taki występ polskiego pomocnika będziemy wspominać przez kilka miesięcy jako chyba jedyny, w którym zagrał on na miarę oczekiwań.

Powtarza się sytuacja z poprzedniej kolejki, gdy Napoli grało z czwartą drużyną tabeli. Wtedy taką lokatę zajmowało Lazio, ale po porażce w Neapolu zostało wyprzedzone przez Milan. I oczywiście, podobnie jak wówczas, rywal jest tylko pozornie tuż za naszymi plecami, traci bowiem aż 13 punktów do podopiecznych Carlo Ancelottiego (i 22 oczka do lidera z Turynu).

Milan walczy o miejsce w przyszłorocznej Lidze Mistrzów i sam awans do tych rozgrywek byłby dla drużyny postępem w stosunku do poprzednich lat. Ale potencjał kadrowy i finansowy zdawał się zapowiadać nieco większe osiągnięcia. Oczywiście można mówić o stopniowym rozwoju, stawianiu kolejnych kroków i perspektywicznym myśleniu, ale nie oszukujmy się: kibice i właściciele klubu z pewnością są dalecy od euforii. Litościwie pomińmy nawet odpadnięcie po fazie grupowej Ligi Europy. Ale gra w Serie A też nie rzuca na kolana. Dość powiedzieć, że w grudniu Milan zanotował wstydliwą passę czterech kolejnych meczów bez zwycięstwa i choćby jednej zdobytej bramki, chociaż za rywali miał wówczas Torino, Bolognę, Fiorentinę i Frosinone.

Wydawało się, że do meczów z Napoli nie dotrwa na swoim stanowisku Gennaro Gattuso. Właściciele klubu uznali jednak, że zamiast zwalniać trenera, kupią nowych zawodników. No i wyciągnęli z Genoi gwiazdę ligi: Krzysztofa Piątka. Czy rewelacja obecnych rozgrywek potwierdzi swoje zdolności w klubie z wyższej półki? Życzmy mu dobrze, ale niech ewentualne fajerwerki zostawi sobie na później. Na razie niech uzna wyższość kolegi z reprezentacji. Wszak ostatnio to Arkadiusz Milik jest w lepszej formie.

To będzie 144. pojedynek tych drużyn w Serie A. Dotychczas Napoli wygrało 44 razy, zremisowało 45 i przegrało 54 mecze. Bilans bramkowy także jest niekorzystny dla ekipy spod Wezuwiusza - 166:201. Ale ostatnie sezony to w tej rywalizacji dominacja Azzurrich, którzy nie przegrali kolejnych ośmiu pojedynków, a w ostatnich piętnastu meczach przeciwko Milanowi ponieśli tylko jedną porażkę.

W sobotę Napoli znowu będzie musiało dać sobie radę bez Marka Hamsika (kontuzja) i Allana (PSG), ale do składu wracają Lorenzo Insigne i, przede wszystkim, Kalidou Koulibaly. Gattuso nie będzie mógł skorzystać z usług Giacomo Bonaventury, Cristiana Zapaty i Lucasa Biglii, ale na boisko wybiegną przecież Gianluigi Donnarumma, Suso, Franck Kessie i... No właśnie, czy na San Siro zobaczymy Krzysztofa Piątka? Mniejsza z tym, przecież i tak na razie ma się tylko przyglądać, jak gole strzela Milik!

HIT!

Milan-Napoli

INNE MECZE

Lazio-Juventus

Drużyna, która nie potrafi choćby remisować z najmocniejszymi rywalami, kontra ekipa, która potrafi wygrać z każdym. Nieobecność kontuzjowanego Mario Mandzukica zmienia tylko tyle, że błyszczeć będą inni podopieczni Massimiliano Allegriego. Chociaż oczywiście wśród gospodarzy ktoś może wykorzystać szansę w postaci nieobecności niezastępowalnego Francesco Acerbiego (pierwszy jego mecz na trybunach od wielu lat), znowu może coś pokazać Ciro Immobile, może przebudzi się Sergej Milinkovic-Savic, a Simone Inzaghi może pokaże, że w ogóle zasługuje na posadę trenera w Serie A. Może...

Atalanta-Roma

Drużyny, które ostatnio chyba wreszcie złapały odpowiedni rytm i włączyły się na poważnie do walki o przyszłoroczną Ligę Mistrzów. Mogą być emocje, fajerwerki i dużo bramek. Skoro nawet Patrik Schick trafił wreszcie kilka razy do siatki, to wszystko jest możliwe.


Torino-Inter

Podopieczni Waltera Mazzarriego ostatnio spuścili z tonu, ale są wciąż groźni i nieobliczalni. Mogą sprawić sporo problemów ekipie z Mediolanu, która zdobywa punkty w sposób nudny i coraz bardziej bolesny dla widzów.

Komentarzy: 1
Mako
Mako

Niech wystawia Piątka, nie będzie zgrany i krzywdy nam nie zrobi. Za to Milik jest w tzw. gazie, liczę, że coś ustrzeli