Milan 0:0 Napoli. Znowu nudy na San Siro

Podziel się tym artykułem

Nie udało się zdobyć trzech punktów w Mediolanie. Napoli za późno zabrało się na poważnie do pracy, a i wtedy zagrało bardzo nieskutecznie. Bezbramkowy remis jest sprawiedliwy i odzwierciedla nudę panującą na boisku.

Nikt nie przewidywał łatwej przeprawy, ale Napoli było w tym meczu faworytem. O pewności siebie Carlo Ancelottiego mogło świadczyć niezwykle ofensywne ustawienie drużyny. Wydawało się, że Azzurri będą chcieli szybko udowodnić swoją wyższość i od razu ruszą z huraganowymi atakami.

Tymczasem początek meczu toczył się w ospałym tempie. Wprawdzie obie drużyny od czasu do czasu przedzierały się pod bramkę rywali, ale właściwie w żadnej sytuacji nie doszło do wielkiego zagrożenia dla golkiperów. David Ospina prawie wcale nie musiał się wysilać, bo Suso i Hakan Calhanoglu strzelali zbyt lekko, a Lucas Paqueta niecelnie. W innych przypadkach nad wszystkim panowali Kalidou Koulibaly i Kevin Malcuit, którzy wygrywali z gospodarzami niemal każdy pojedynek na swojej połowie.

Więcej okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami miał Gianluigi Donnarumma. Tak naprawdę jednak i on miał trudniejsze zadanie do wykonania tylko w 6. minucie, gdy po podaniu od Lorenzo Insigne uderzył mocno Jose Callejon. Bramkarz reprezentacji Włoch zdołał wybić zmierzającą blisko słupka piłkę na rzut rożny. W innych sytuacjach Insigne, Callejon i Piotr Zieliński strzelali w środek bramki lub w ogóle w nią nie trafiali.

Po przerwie przez kilkanaście minut nadal brakowało emocji. Choć warto odnotować, że w 50. minucie Insigne został sfaulowany w polu karnym przez Tiemoue Bakayoko, czego nie dostrzegł sędzia. Po kilkunastu minutach Napoli wreszcie jednak ruszyło mocniej do przodu. Coraz częściej Donnarumma musiał wybijać piłkę zmierzającą w kierunku jego bramki. Najtrudniej przyszło mu to chyba w 67. minucie po mocnym uderzeniu z woleja Zielińskiego. Potem świetne okazje zmarnowali dwaj Polacy. Arkadiusz Milik w 64. minucie, zresztą po świetnym podaniu od reprezentacyjnego kolegi, strzelił z 12 metrów lekko i w środek bramki. Natomiast Zieliński w 87. minucie słabo wykończył szybką akcję, w której Napoli zyskało liczebną przewagę w polu karnym przeciwnika.

Pod przeciwną bramką groźnie zaczęło być dopiero po wejściu na boisko debiutującego w Milanie Krzysztofa Piątka. Kilka minut po pojawieniu się na murawie polski napastnik w ostatniej chwili został zatrzymany w polu karnym przez Koulibaly\'ego. Chwilę później Piątek podał do stojącego kilka metrów przed bramką Mateo Musacchio, ten uderzył blisko słupka, ale Ospina znakomitą interwencją uratował swoją drużynę przed stratą gola.

Do końca meczu można było mieć nadzieję, że Napoli w końcu uda się strzelić zwycięską bramkę. Niestety, znowu nie udało się strzelić na San Siro choćby jednego gola. Zresztą nie tylko ten fakt mógł nam przypomnieć niedawny pojedynek z Interem. Oto bowiem w doliczonym czasie gry czerwoną kartkę otrzymał Fabian Ruiz, który tym samym opuścił przedwcześnie boisko, podobnie jak w grudniu musieli uczynić Koulibaly i Insigne. I znowu sędziowska decyzja była co najmniej kontrowersyjna, bowiem hiszpański pomocnik przypadkowo dotknął piłkę ręką i nie zasłużył na karę. A że w meczu z Interem do szatni odesłano dwóch ludzi z Neapolu, to i tym razem sędzia nie poprzestał na Ruizie i wyrzucił z ławki protestującego Ancelottiego. Cóż, słaby to był mecz, więc i arbiter nie chciał, a raczej nie potrafił być lepszy.

Napoli straciło kolejne dwa ligowe punkty. Tym bardziej warto chyba skupić się już na innych rozgrywkach. Już we wtorek czeka nas następny mecz na San Siro. I najwyższy czas strzelić tam gola i po prostu wygrać, choćby po rzutach karnych. W końcu przecież musi się udać!

OCENY (skala 1-10)

Ospina (7) Znowu niezawodny. Zanotował jedną świetną interwencję, gdy z bliska strzelał Musacchio. W innych sytuacjach był pewny, nie wprowadzał nerwowej atmosfery w szeregach obronnych.

Rui (4) Zagrał dobrze w poprzedniej kolejce? No to teraz pokazał, że nadal jest sobą. W obronie nie przeszkadzał rywalom, w ataku podawał niecelnie, w środku pola gubił piłkę. Gdy tylko Gennaro Gattuso wpuścił na boisko Piątka, Ancelotti zdjął Portugalczyka. Przy tak groźnym napastniku Rui nie mógł znajdować się na murawie.

Albiol (5) Mało widoczny. To nie on był główną zaporą w obronie. Kilka razy musiał być ubezpieczany przez Malcuita.

Koulibaly (7) W obronie jak zwykle znakomity. Dał się ograć dopiero w doliczonym czasie gry, gdy Franck Kessie minął go na skrzydle. Gorzej było w ofensywie, gdzie wyróżnił się chyba tylko faulami pod bramką Donnarummy przy okazji rzutów rożnych.

Malcuit (7) Coraz pewniejszy, coraz stabilniejszy, coraz lepszy. Zatrzymywał rywali nie tylko na prawej stronie obrony, ale i w środku. Mniej widoczny w akcjach ofensywnych, ale w obronie był świetny.

Ruiz (5) W pierwszej połowie wyłuskał piłkę rywalowi i świetne podał w pole karne do Callejona. Poza tym jednak mało widoczny, zbyt rzadko kreował grę drużyny. Oddał niecelny strzał zza pola karnego, a pod koniec pogubił się trochę podczas groźnej kontry Napoli. Za dwa zagrania rękoma otrzymał żółte kartki i wyleciał z boiska. Trzeba jednak odnotować, że druga kara spotkała go niesłusznie.

Zieliński (6) W pierwszej połowie zupełnie niewidoczny. Po przerwie należał już do najlepszych zawodników swojej drużyny. W 64. minucie świetnie podał w pole karne do Milika. Kilka minut później oddał groźny strzał z woleja. Uderzył również tuż przy słupku pod koniec meczu. Niestety nie wykorzystał najlepszej sytuacji w 87. minucie, gdy dogonił kontrę kolegów i otrzymał piłkę kilkanaście metrów przed bramką. W kilku sytuacjach przydał się w obronie, bo przy takim ustawieniu drużyny miał więcej zadań defensywnych.

Insigne (5) Na początku meczu znakomicie podał do Callejona. Po przerwie zamieszał w polu karnym rywali i wywalczył rzut karny, którego jednak... nie było, bo sędzia akurat rozmyślał o czymś innym. Ale generalnie Lorenzo zagrał poniżej oczekiwań, był mało aktywny. Już nawet odpuścił sobie seryjne strzelanie z każdej możliwej i niemożliwej pozycji.

Callejon (6) Mógł szybko dać prowadzenie drużynie, ale Donnarumma obronił jego groźny strzał. W drugiej połowie źle przyjął piłkę i zaprzepaścił świetnie zapowiadającą się akcję po podaniu Verdiego. Przeciętny występ.

Mertens (5) Bez wigoru, bez typowego dla siebie ciągu na bramkę i pazerności. Po prostu stał w cieniu i niewiele wnosił do gry.

Milik (4) Można oczywiście mówić o braku dobrych podań ze strony partnerów, ale kiedy już takie dostał (od Zielińskiego w 64. minucie), to je zmarnował. Tym razem nie cofał się już tak często po piłkę, skupił się na czekaniu z przodu. Właściwie nie do końca wiadomo, co robił przez większość czasu. Po serii świetnych występów tym razem wyraźnie słabszy mecz najlepszego strzelca drużyny.

Spośród zawodników rezerwowych warto wyróżnić Simone Verdiego, który wprowadził nieco ożywienia i zdążył wziąć udział w kilku ciekawych akcjach.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!