24. kolejka Serie A - Zapowiedź

Podziel się tym artykułem

W związku z dużą stratą do Juventusu i równie okazałą przewagą nad pozostałymi drużynami nasza uwaga coraz mocniej skupia się na Lidze Europy. Jednak do rozstrzygnięć w Serie A jeszcze daleko i warto śledzić jej rozgrywki do końca. W niedzielę Napoli podejmie Torino.

NAPOLI-TORINO

Niedziela, 17 lutego, godz. 20:30. Neapol, Stadio San Paolo

Torino to klub ze wspaniałą przeszłością. Siedem razy zdobywało mistrzostwo Włoch, przy czym aż pięć z tych triumfów (w tym cztery z rzędu) odniosło w latach 40. ubiegłego wieku. Świetną passę Grande Torino przerwała katastrofa samolotu, w której zginęli niemal wszyscy zawodnicy drużyny. Do dzisiaj pamięć bohaterów z tamtego okresu jest czczona podczas specjalnych, corocznych uroczystości. Oczywiście ostatnie lata nie są już tak bogate w sukcesy, ale wydaje się, że osiągnięto przynajmniej stabilizację pozwalającą na stałą grę w Serie A.

To będzie 132. mecz między tymi drużynami w Serie A. Dotychczas Napoli wygrało 45 pojedynków, 52 zremisowało i 34 przegrało. Bilans bramkowy 164:145. Nie jest to zatem miażdżąca przewaga Azzurrich. Jednak inaczej wygląda obraz rywalizacji tych ekip od sezonu 2012/13, czyli od czasu, gdy po raz ostatni Torino awansowało do najwyższej klasy rozgrywkowej. W 13 bojach stoczonych w obecnej dekadzie Napoli wygrało aż 10 razy, zremisowało dwa mecze i tylko raz przegrało! Wprawdzie w poprzednim sezonie na Stadio San Paolo padł remis 2:2 (gole Mertensa i Hamsika), ale miało to miejsce w 36. kolejce, gdy nasi zawodnicy byli już nieco rozbici i zrezygnowani po stracie szans na scudetto.

W rundzie jesiennej obecnej kampanii Napoli wygrało w Turynie 3:1 po dwóch trafieniach Insigne i jednym Verdiego. Gola dla Byków strzelił z rzutu karnego Belotti.

Torino spisuje się w tym sezonie całkiem dobrze. Po 23 kolejkach zajmuje 8. miejsce w tabeli i, biorąc pod uwagę niewielkie różnice punktowe, może myśleć nawet o walce o przepustkę do europejskich pucharów. W poprzedniej kolejce wygrało u siebie 1:0 z Udinese, a przed trzema tygodniami, również na Stadio Olimpico di Torino, pokonało w takim samym stosunku Inter. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że o ile na własnym stadionie podopieczni Waltera Mazzarriego są raczej bezkompromisowi (tylko jeden remis), to na wyjazdach zremisowali aż 9 z 12 meczów, m.in. dwukrotnie na San Siro. Jedyną wyjazdową porażkę zanotowali w styczniu w pojedynku z Romą.

Torino ma dość wyrównany skład, w którym brakuje wielkich gwiazd. Ewentualnie może za nią uchodzić Andrea Belotti, którym jeszcze niedawno dość poważnie interesowało się Napoli. Napastnik zalicza jednak już drugi z rzędu przeciętny sezon, choć oczywiście wciąż jest ważną postacią i kapitanem drużyny. Gorzej niż przed rokiem spisuje się Iago Falque (w poprzednim sezonie strzelił aż 12 goli), jednak bramkowy dorobek Hiszpana i tak jest trzykrotnie lepszy niż w przypadku Simone Zazy. Wypożyczony z Valencii reprezentacyjny napastnik w 19 występach tylko raz skierował piłkę do siatki rywali. A jeśli do tych "nieszczęść" dodamy jeszcze zaskakujące pozbycie się na początku sezonu (wypożyczenie do Besiktasu) świetnego asystenta Adema Ljajica, to aż dziw bierze, że Torino jest tak wysoko w tabeli. Znaczna w tym zasługa solidnej obrony, która pozwoliła rywalom na strzelenie zaledwie 22 bramek (mniej straciły tylko Juventus, Inter i Napoli), a także trenera Mazzarriego. Dawny szkoleniowiec naszego klubu miał w tym sezonie poważne problemy z sercem, ale jest świetnym fachowcem i ze swoimi podopiecznymi każdemu przeciwnikowi może narobić problemów. Oby nie swojej byłej drużynie :)

Napoli przystąpi do tego pojedynku bez kontuzjowanych Raula Albiola i Mario Rui. Jednak tym razem najważniejsza jest dyspozycja formacji ofensywnych, które będą musiały przełamać obronę gości.


HIT!

Atalanta-Milan

Gdy spojrzymy przez pryzmat historii, jest to pojedynek Dawida z Goliatem, bo w dotychczasowych pojedynkach w Serie A Atalanta wygrała 23 razy, a Milan 52. Ale w ostatnich siedmiu meczach między tymi drużynami Rossoneri nie triumfowali ani razu! Mimo różnic pod względem finansowych możliwości, obie ekipy prezentują podobny poziom piłkarski. Również w ligowej tabeli sąsiadują obecnie ze sobą. Zatem w sobotę możliwy będzie każdy wynik. A na pierwszy plan wysuwa się niewątpliwie pojedynek dwóch napastników, którzy świetną formą zadziwiają całe Włochy. Kto okaże się lepszy: Duvan Zapata czy Krzysztof Piątek?

INNE MECZE

Inter-Sampdoria

Szkoda poświęcać czas i miejsce na opisywanie tego, co wyczynia Inter. Szkoda było też patrzeć na ostatnie mecze Sampdorii, zwłaszcza na żenującą porażkę u siebie z Frosinone. Ale to wciąż drużyny z czołówki, więc trzeba pamiętać, że w Mediolanie odbędzie się taki mecz. Może chociaż Quagliarella wróci do strzelania goli...

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!