Napoli 2:0 FC Zurich. Formalność.

Podziel się tym artykułem

Po zwycięstwie w pierwszym meczu Napoli miało za zadanie jedynie dopełnić formalności i przypieczętować awans do kolejnej rundy Ligi Europy. Udało się to zrobić bez większego wysiłku.

Zeszłotygodniowy pojedynek pokazał, że szwajcarska ekipa nie jest w stanie skutecznie rywalizować z wicemistrzami Włoch. Mimo to goście przystąpili do rewanżu z zamiarem uzyskania korzystnego wyniku, który może nie dałby im awansu, ale pozwoliłby z podniesionymi głowami wrócić do domu. Nie udało im się osiągnąć celu, ale porażka z Napoli na pewno nie przynosi im ujmy.

Mecz od początku przebiegał pod dyktando gospodarzy, chociaż nie wykazywali oni wielkiej determinacji, żeby zdobyć bramkę. Najaktywniejsi byli Lorenzo Insigne i Adam Ounas. O ile jednak kapitan drużyny irytował kolejnymi niecelnymi podaniami i strzałami, o tyle Algierczyk był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku. To on w pierwszych dziesięciu minutach dwukrotnie popisał się fantastycznymi prostopadłymi podaniami, których nie wykorzystali Insigne i Simone Verdi. Ten drugi kilka minut później nie potrafił skorzystać także z dobrego podania Driesa Mertensa.

Najbardziej nieskuteczny był jednak Insigne. W 23. minucie strzelił niecelnie po tym, gdy prostopadłym podaniem w pole karne obsłużył go Piotr Zieliński. Jeszcze lepszą sytuację zmarnował dwie minuty później. Verdi i Mertens rozegrali piłkę i podali ją do Insigne. Jego pierwszy strzał został zablokowany przez obrońcę, a po kolejnym piłka poszybowała obok bramki. Kapitanowi lepiej wyszło podanie z 38. minuty, gdy precyzyjnie dograł z rzutu wolnego do Mertensa. Belg strzelił sprytnie z ośmiu metrów, ale Yanick Brecher nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę.

Goście nie ograniczali się do bronienia bezbramkowego remisu, ale rzadko udawało im się przedostać w okolice pola karnego rywali. W 15. minucie Assan Ceesay uderzał niecelnie głową z 12 metrów. W 25. minucie zdecydowanie wyróżniający się w ekipie Ludovica Magnina Gambijczyk ograł na skrzydle Elseida Hysaja, ale po jego podaniu wzdłuż linii końcowej piłkę sprzed swojej bramki wybił Kalidou Koulibaly.

Wreszcie nadeszła 43. minuta meczu. Ounas przeprowadził efektowną akcję schodząc z prawej strony do środka. Minął czterech rywali, ale tak naprawdę skupił na sobie uwagę aż ośmiu zawodników Zurichu (!), po czym lekkim lobem podał piłkę do samotnie stojącego na ósmym metrze Verdiego. Słabo grający w pierwszej połowie skrzydłowy tym razem spisał się bez zarzutu strzelając bez namysłu prosto do siatki. 1:0.

Druga połowa przez długi czas wyglądała podobnie do pierwszej. Tym razem jednak gościom udało się zagrozić bramce Mereta. W 48. minucie Benjamin Kololli ograł Hysaja i podał na dziesiąty metr, ale Salim Khelifi w znakomitej sytuacji strzelił niecelnie.

Kilka minut później Faouzi Ghoulam został sfaulowany w polu karnym przez Adriana Wintera, ale grecki sędzia nie odgwizdał przewinienia. A potem ponownie nastąpił festiwal Ounasa. W 60. minucie jego mocny strzał z narożnika pola karnego Brecher zdołał obronić. W 69. minucie Algierczyk spudłował z 20 metrów. Wreszcie jednak w 75. minucie bohater meczu mógł triumfować. Mertens podał świetnie po przekątnej, Ounas znalazł się sam przed bramkarzem i spokojnie strzelił obok niego do bramki.

Po chwili Ounas opuścił boisko. Zastąpił go Arkadiusz Milik i już wkrótce też mógł zapisać się na liście strzelców. Ładnym zwodem zmylił Umaru Bangurę i uderzył z 22 metrów. Szwajcarski golkiper czubkami palców zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką. O ile w tej sytuacji polski napastnik spisał się świetnie, to już w doliczonym czasie gry zaliczył kolejnego w ostatnim czasie farfocla. Po szybkiej kontrze Mertens podał na prawo do Insigne, ten uderzył wzdłuż linii końcowej i piłka, po dotknięciu przez Brechera, leciała metr przed bramką. Tam znajdował się Milik, ale jego nieporadne próby trafienia w skaczącą piłkę zakończyły się niepowodzeniem.

W końcówce mógł się wreszcie wykazać także Meret. Najpierw bez trudu obronił jedyny w tym meczu celny strzał rywali - Khelifi nie mógł go zaskoczyć uderzeniem z 30 metrów. Potem bramkarz Napoli popisał się odważną interwencją, gdy rzucił się pod nogi szarżującego Ceesaya.

Mecz zakończył się spokojnym zwycięstwem, które ani przez moment nie było zagrożone. Drużyna zagrała bez niepotrzebnej nerwowości, cały czas zachowywała świadomość swojej wyższości. Awansowała w pełni zasłużenie i może już czekać na kolejnego rywala!


OCENY (skala 1-10)

Meret (6) Właściwie tylko raz musiał się wysilić, gdy wybił piłkę spod nóg Ceesaya. W sytuacjach, gdy musiał łapać piłkę po dośrodkowaniach rywali, zachowywał się bez zarzutu.

Hysaj (5,5) Jeśli rywale mogli kogoś ograć, to właśnie jego. Kilka razy Albańczyk dał się minąć przeciwnikom, ale też w kilku innych sytuacjach grał solidnie. Przeciętny mecz.

Koulibaly (6) Nie musiał rozbijać ataków gości, bo ich prawie nie było. Kiedy jednak piłka wędrowała w pole karne Napoli, Senegalczyk był na miejscu.

Chiriches (6) Udany powrót po długiej kontuzji. Na początku zanotował kilka nerwowych zagrań, ale szybko się opanował i potem grał już solidnie.

Ghoulam (5,5) Często atakował lewą stroną, ale efektem jego akcji były niemal wyłącznie niegroźne dośrodkowania. Rzuty rożne w jego wykonaniu nie stwarzały żadnego zagrożenia pod bramką rywali.

Diawara (6) Niezły mecz Gwinejczyka. Jak zwykle niespecjalnie kreatywny, ale zanotował kilka dobrych podań. Odebrał także kilka piłek przeciwnikom.

Zieliński (6) W tym meczu pełnił właściwie rolę defensywnego pomocnika, często angażował się w grę obronną. Robił to nieźle, kilka razy powstrzymał rywali, ale zdarzały mu się też proste błędy, które mogły zakończyć się groźnie. W ofensywie nieco mniej aktywny, ale zanotował dobre podanie w pole karne do Insigne.

Verdi (6) W pierwszej połowie grał źle, był właściwie nieprzydatny. Ale kiedy otrzymał znakomite podanie od Ounasa, wykorzystał je i strzelił bramkę do szatni. Po przerwie grał już nieco lepiej, dobrze rozumiał się przede wszystkim z Ounasem.

Insigne (4,5) Powinien chyba dostać na pewien czas absolutny zakaz oddawania strzałów. Robi to ostatnio fatalnie i jest to naprawdę irytujące. W meczu z Zurichem zmarnował kilka bardzo dobrych sytuacji

Ounas (8) Bardzo dobry występ. Od początku wyróżniał się na tle rywali i kolegów z drużyny. O dziwo zadziwiał tym razem nie tylko dryblingiem, ale przede wszystkim znakomitymi podaniami. Akcja, po której padła pierwsza bramka, była w jego wykonaniu prawdziwym majstersztykiem. Aktywny, pożyteczny, efektowny.

Mertens (6) Długimi momentami niewidoczny, ale zaliczył w tym meczu sporo udanych zagrań. Mógłby mieć kilka asyst, ale jego podań nie wykorzystali Verdi i Insigne. Jedną jednak ma na koncie, bo to po jego świetnym przerzucie Ounas strzelił na 2:0. Sam oddał jeden groźny strzał, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć.

Luperto (6) Zmienił Chirichesa. Nie miał okazji do popełnienia błędu, ani do zostania bohaterem.

Allan (5) Wszedl za Zielińskiego i wcale nie był tym razem lepszy od Polaka na pozycji defensywnego pomocnika. Dał się ograć pod własnym polem karnym Winterowi, na szczęście dośrodkowanie Szwajcara zablokowali obrońcy Napoli.

Milik (5) Znakomicie strzelił z 22 metrów, ale bramkarz świetną paradą zapobiegł utracie gola. Potem nie trafił w piłkę, która skakała metr przed bramką Brechera. Naprawdę, już za dużo tych pudeł z najmniejszej odległości...

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!