Parma 0:4 Napoli. Luz, zabawa i polski hat-trick.

Podziel się tym artykułem

Po kilku meczach, w których Napoli traciło punkty z powodu nieskuteczności, nasi zawodnicy wreszcie pokazali, że potrafią strzelać gole. A najlepiej robią to ostatnio Polacy.

Napoli przystępowało do tego meczu znając swoje przewagi nad rywalem, ale też ze świadomością, że po prostu trzeba się przełamać i wreszcie zacząć strzelać bramki. Początkowe minuty nie przynosiły jednak okazji, żeby tego dokonać. Z obu stron gra toczyła się w dość spokojnym tempie i pod żadną z bramek nie dochodziło do groźnych sytuacji. Wreszcie w 11. minucie ciekawą akcję przeprowadził Dries Mertens, który z lewej strony wbiegł w pole karne i wdał się w efektowny drybling, ale ostatecznie jego dwa strzały zablokował Bruno Alves. Dwie minuty później gospodarze odpowiedzieli dobrze zapowiadającą się kontrą. Z piłką popędził Gervinho i miał naprzeciwko siebie cofającego się Nikolę Maksimovica, a po bokach kolegów z drużyny. Zamiast podawać, Iworyjczyk postanowił minąć Serba, ale nie przewidział, że z odsieczą ruszy Kalidou Koulibaly, który ostatecznie zażegnał niebezpieczeństwo.

W 19. minucie Napoli przeprowadziło świetną akcję lewym skrzydłem. Piotr Zieliński podał do Elseida Hysaja, ten w efektowny sposób oddał piłkę, a polski pomocnik z niezwykłym spokojem posłał ją między Alvesem i interweniującym Luigim Sepe prosto do siatki. 1:0!

W kolejnych minutach widoczna była przewaga gości. Podopieczni Carlo Ancelottiego nie stwarzali wielu sytuacji, ale niemal cały czas utrzymywali się przy piłce i cierpliwie próbowali podwyższyć prowadzenie. Najbliżej powodzenia byli po nieco przypadkowej akcji, gdy po niecelnym zagraniu przez Fabiana Ruiza piłkę trącił sędzia i ta trafiła do Jose Callejona. Hiszpan poprowadził piłkę i z 20 metrów strzelił minimalnie nad poprzeczką.

W 34. minucie Ruiz podał do Arkadiusza Milika, a ten został sfaulowany na 18. metrze przez Riccardo Gagliolo. Wydawało się oczywiste, że rzut wolny wykonywać będzie sam poszkodowany. I tak rzeczywiście się stało. Zaskoczeniem był jednak sposób, w jaki Polak uderzył. Niemal cała drużyna gospodarzy ustawiła się w murze i w momencie strzału podskoczyła, zakładając, że piłka będzie zmierzać w okienko bramki. Tymczasem Milik uderzył płasko, pod nogami zawodników Parmy. Piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. 2:0!

Od początku drugiej połowy Napoli grało spokojniej, pozwoliło gospodarzom na rozgrywanie piłki. Parma nie jest drużyną, która lubi prowadzić grę, zatem nic dziwnego, że nie potrafiła zbliżyć się pod pole karne rywali. A jednak miała znakomitą okazję do strzelenia gola. W 54. minucie, po faulu Kevina Malcuita na Alvesie, Roberto Inglese ustawił piłkę na 11. metrze i miał strzelać karnego. Po analizie dokonanej przez sędziów z VAR-u, którzy uznali, że wcześniej faulowany był Callejon, rzut karny został jednak anulowany. Czy słusznie? Można mieć spore wątpliwości.

Potem Parma jeszcze tylko raz zagroziła gościom. W 61. minucie Gervinho uderzył z 17. metra, ale Alex Meret zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką. Poza tym ekipa z Emilii-Romanii była właściwie bezsilna. To Azzurri mieli co pewien czas dobre okazje do strzelenia gola. I wreszcie je wykorzystali. Najpierw w 73. minucie Milik przejął piłkę po jej fatalnym wycofaniu przez jednego z rywali. Mógł podać do wbiegającego z lewej strony Mertensa, ale zdecydował się na zwód, którym zmylił Alvesa, i strzelił z linii pola karnego tuż przy słupku. Dziewięć minut później znakomitą akcję przeprowadzili Callejon i dwaj zawodnicy, którzy chwilę wcześniej zostali wprowadzeni na boisko. Simone Verdi podał do Adama Ounasa i ten bez problemu strzelił z 8 metrów do siatki. 4:0!

Zwycięstwo jest bardzo efektowne i w pełni zasłużone. Napoli nie stworzyło tylu sytuacji, co w poprzednich meczach, ale było znacznie skuteczniejsze. Nasza drużyna grała spokojnie, konsekwentnie i na dużym luzie. Wreszcie widać było nie tylko wyższość nad rywalem, ale też radość z gry i to, co najważniejsze: gole!

OCENY (skala 1-10)

Meret (6) Świetnie obronił strzał Gervinho. Poza tym nie miał trudnych zadań.

Malcuit (7) Był niemal wszędzie: na prawej stronie i na lewej, w obronie i w ataku. Zwłaszcza w pierwszej połowie był bardzo aktywny i często to on prowadził akcje ofensywne drużyny. Z czasem zaczął popełniać błędy, ale generalnie to był dobry występ Francuza.

Maksimovic (5) Parma nie wywierała wielkiej presji, ale kilka sytuacji pokazało, że Serb nie jest pewnym ogniwem obrony. W każdej trudniejszej sytuacji wymagał asekuracji i ostatecznie to Malcuit i Koulibaly musieli go wyręczać w kluczowych momentach.

Koulibaly (6,5) Kilka zawahań i drobnych pomyłek, ale poza tym kolejny pokaz solidności i pewności.

Hysaj (6) Rzucony na lewą stronę, jak za czasów, gdy brakowało Ghoulama. Generalnie dawał sobie radę, choć jak zwykle był nieobliczalny i dobre interwencje przeplatał pomyłkami. Aktywny w akcjach ofensywnych. Efektownie asystował przy pierwszym golu.

Ruiz (6) Kilka razy pokazał, że ma dobry przegląd pola i umie podać do partnerów. Wykonywał też solidną pracę w defensywie. Ale znowu można było odnieść wrażenie, że brakuje mu błysku, jaki prezentował kilka miesięcy temu.

Zieliński (7,5) Najbardziej widoczny gracz Napoli. Jak zwykle nie ustrzegł się drobnych błędów, ale stanowił bardzo mocny punkt drużyny. Bronił, rozgrywał, strzelał. Pięknie wykończył akcję, którą rozegrał z Hysajem. Oby to była oznaka stabilizacji na wysokim poziomie, a nie kolejny przebłysk, po którym nastąpi stagnacja.

Allan (7) Rywale nie stwarzali wielkiego zagrożenia, więc Brazylijczyk skupił się na rozgrywaniu piłki. Robił to dobrze, wprowadzał spokój do gry drużyny.

Callejon (7) Grał bardzo ambitnie, z werwą, w każdej akcji dawał z siebie wszystko. Dobrze układa się jego współpraca z Malcuitem. Może brakowało konkretów i statystycznych osiągnięć, ale w tym meczu Hiszpan pokazał, że nadal może być tej drużynie potrzebny.

Mertens (6) Nie przeszedł obok meczu, był aktywny, ale ciągle czegoś brakuje w jego grze. Niech wreszcie strzeli jakieś gole, bo bez tego zniknie w tłoku.

Milik (7,5) Przez długi czas nie otrzymał ani jednego dobrego podania od partnerów. Kiedy wreszcie otrzymał piłkę przed polem karnym, został sfaulowany, a potem znakomicie wykorzystał rzut wolny. W drugiej połowie też nie był rozpieszczany przez kolegów, więc sam wywalczył piłkę i po prostu umieścił ją w siatce. Po kilku słabszych meczach znowu został bohaterem.

Luperto (5,5) Wszedł po przerwie za Maksimovica, ale nie był o wiele lepszy od Serba. W kilku sytuacjach zachowywał się niepewnie, choć rywale wcale nie stwarzali wielu okazji do popełnienia błędu.

Verdi (6) Po wejściu na boisko tracił piłkę, był zagubiony. A potem genialnie podał do Ounasa, który strzelił gola. Trudno oczekiwać stabilizacji od zawodnika, który gra najwyżej kilkanaście minut w meczu, ale Verdi powinien wreszcie pokazać, że potrafi więcej, niż wykonać jedno świetne podanie.

Ounas grał krótko, ale i tak zdążył zademonstrować umiejętności, którymi ostatnio nas zachwyca. Zaczyna robić pozytywne zamieszanie w drużynie, jest chyba coraz bliżej pierwszego składu.

Komentarzy: 4
Lolo
Lolo

Jeszcze jakby to przełożyli na reprezentację to by było super ;D

Pawel Bonik
Pawel Bonik

Milik to teraz może mieć problem z miejscem w składzie reprezentacji ;)

banskibet
banskibet

https://przewidywa.sport.blog/ - Kupony z kursami nawet po 500 które wchodzą! archiwum kuponów z ich skanami na blogu! NA DZIŚ MAJĄ WIELKĄ PROMOCJĘ NA KUPONY! polecam bo sam gram z nimi i jestem na plus już 8200zł!

OZS1
OZS1

[b]Skowyrny[/b] Nie tylko Tobie się tak zdaje. Przede wszystkim jak nie gra Loro to piłki nie latają po trybunach, tylko wchodzą akcję w pole karne gdzie np. Milik próbuje je wsunąć do bramki. No a wszyscy wiemy ile Lorenzo marnuje tych strzałów przez cały mecz...!!!...:))