Lazio 2:4 Napoli; W końcu zwycięstwo

Podziel się tym artykułem

SSC Napoli w ramach 14. kolejki Serie A pokonało na wyjeździe Lazio Rzym aż 4:2. W ten sposób Neapolitańczycy do pierwszego Juve tracą sześć punktów, a do drugiej Romy tylko trzy.

Dopiero w 24. minucie Azzurri wyszli na prowadzenie. Gokhan Inler podał do Gonzalo Higuaina, z kolei ten popisał sie swoim talentem. Najpierw zwiódł Canę, następnie bez problemu oddał strzał, mimo że był kryty przez Cianiego. Footbolówka wpadła do bramki pod Federico Marchettim

Niestety już minutę później gospodarze dopowiedzieli. Hernanes przerzucił piłkę na prawe skrzydło do Candrevy. Ten dośrodkował w pole karne Napoli do Perey. Tam, podczas zamieszania, Kolumbijczyk oddał strzał. Piłkę musnął jeszcze Valon Behrami, któremu neistety dopisze sie bramka samobójcza.

W 37. minucie mogło być 2:1 dla Neapoltiańczyków. Po skłądnej wymianie podań, piłka została przerzucona na lewe skrzydło do Lornezo Insigne. Włoch wbiegł w pole karne i oddał strzał. Federico Marchetti wybił footbolówkę prosto pod nogi Higuaina. Niestety mimo, że piłka znalazła się w siatce, sędzia nie uznał gola, ze względu na spalonego.

Pod koniec pierwszej części spotkania okazję, aby wyjść na prowadzenie miało Lazio. Pablo Armero popełnił fatalny błąd próbując ominąć Antonio Candrevę. Włoch odebrał mu piłkę i popędził na bramkę Reiny. Na szczęście kąt był zbyt ostry i strzał Candrevy minął się ze słupkiem.

Już pięć minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania. Lorenzo Insigne dośrodkował z rzutu wolnego do Gonazlo Higuaina. Ten z lewego skrzydła dośrodkował na głowę Christiana Maggio. Włoch zgrał piłkę pod nogi Gorana Pandeva, który bez problemów przyjął ją, obrócił się i oddał strzał. Azzurri wyszli na prowadzenie.

Z kolei już w 72. minucie było już 3:1. Azzurri wyprowadzili udaną kontrę. Gokhan Inler dograł do Gorana Pandeva, który podał prostopadle do Gonzalo Higuaina. Footbolówka ominęła Canę, a trafiła do Argentyńczyka. Ten był już sam na sam z bramkarzem i strzelił gola.

Jeszcze w 88. minucie Lazio zmniejszyło straty. Balde Keita dostał piłkę przed 16. metrem. Przebiegł się wzdłuż pola karnego, niestety obrona Napoli ponownie się nie popisała i Senegalczyk oddał strzał. Pepe reina nie miał szans, aby to obronić i było już 2:3.

Na końcu spotkania Azzurri starali utrzymywać z dala od własnej bramki. Opłaciło się to, gdyż Ciani popełnił błąd, a piłka była już pod nogami Mertensa. Ten zagrał prostopadle do Jose Callejona, który wykorzystał okazję jeden na jeden i ustanowił ostateczny wynik meczu.

Komentarzy: 6
Matthew19
Matthew19

Wreszcie nasza ofensywa zaczęła funkcjonować. W końcu strzelamy bramki i to aż 4! Mamy 3 pkty :) Brawo Gonzalo, świetny mecz, udział przy 3 bramkach, brawo Pandev. Tak jak pisałem: uczcij jubileusz bramką, tak zrobił. Przy czwartym golu warto wyróżnić Mertensa. To nie był błąd obrońcy ale fantastyczny pressing Belga i genialne podanie, a Jose dopełnił formalności. Za to też brawa. Poza tym w obronie dalej możemy się poprawić, bo przy 2 golu dla Lazio to tamten ziomek niestety wszedł nam w pole karne jak masło. Wniosek po tym meczu jest taki: jesteśmy silni, ale możemy być jeszcze silniejsi. Forza Napoli!

mariusz72max
mariusz72max

Apel do Beniteza Britos na ławę Cannavaro do pierwszego składu !!!!!!!

Ochoj
Ochoj

i powoli odrabiamy pkt-y :) cieszą 4 zdobyte bramki na wyjeździe, trochę chaotycznie w obronie, przy większej presji się chłopaki chyba gubią.. :P ale jest dobrze, myślę że teraz będzie spokojne zwycięstwo u siebie z Udinese, co pozwoli również spokojniej podejść do meczu z Arsenalem ;)

mariusz72max
mariusz72max

Pierwsza połowa taka sobie lecz druga zaś wspaniała uśpili Lazio w tym wszystkim jest to co cieszy chłopcy zaczęli grać swoje i nie broniom wyniku wręcz przeciwnie atakują i strzelają gole 75% skuteczność gratuluję Forza Napoli Sempre

misza
misza

mariusz dokładnie - nie bronili wyniku! Bo jakby tym 2-1 się zadowolili to na pewno by nie wygrali. Naprawdę duże brawa bo wygrali mecz który wygrać po prostu musieli, z nożem na gardle, a wiadomo jak się wtedy gra, a wypunktowali lazio koncertowo.

misza
misza

Ochoj - myślę że co do naszej obrony to nie tylko trochę się gubią, ale makabrycznie wręcz:) Niby próbują zachowywać spokój, ale widać szczególnie u Britosa że jak tylko ktoś go zaatakuje to jest momentalna albo strata albo paniczne wybicie piłki w aut.