Dzisiejsze spotkanie pomiędzy Napoli i Veroną kwalifikuje się do kategorii podwyższonego ryzyka. Kibice obydwu klubów nie pałają do siebie sympatią, z tego powodu można spodziewać się bardzo wrogiego przywitania.

Aby zrozumieć problem musimy się cofnąć do niedzieli szesnastego września 1984 roku. Kilka miesięcy wcześniej do Napoli trafił El Pibe D`oro, Diego Armando Maradona. Kalendarz zadecydował, że debiut Argentyńczyka będzie miał miejsce właśnie na stadionie w Veronie. Nie trzeba wielkiej wyobrażni, by domyślić się co wydarzyło się tego dnia. Kibice Napoli prowadzeni wielkim entuzjazmem i świadomością, że wreszcie nadchodzi czas na spełnienie marzeń o zwycięstwach i trofeach, dokonali inwazji Verony. Kilkanaście tysięcy fanów wyruszyło w długą podróż, by zobaczyć po raz pierwszy Napoli z Maradoną.

Mecz zakończył się sromotną porażką Azzurrich 3-1. Maradona masakrowany faulami nie mógł dużo zdziałać. Ale to jest boisko, faule są częścią gry. Najgorsze było zachowanie fanów gospodarzy, którzy przy każdym faulu lub brutalnej interwencji na Maradonie, czuli się jak na Torridzie, skandując : Ole, Ole. Ponadto śpiewy rasistowskie stanowiły ścieżkę dżwiękową tego pojedynku. Po meczu na ulicach miasta rozpoczęło się polowanie na Neapolitańczyka.

Od tamtej pory minęło prawie trzydzieści lat, ale za każdym razem kiedy Napoli gra na Bentegodi sytuacja się powtarza. Nie inaczej będzie i tym razem, także należy być przygotowanym na ekstremalnie nieprzyjazną atmosferę.

W meczu rewanżowym omawianego powyżej sezonu, Neapolitańczycy słynący z niesamowitej ironii wywiesili transparent (który póżniej okazał się kultowym) z napisem: "Giulietta e na zoccola e Romeo e un cornuto". Julia jest dziwką a Romeo rogaczem.