Aurelio De Laurentiis, właściciel i prezes SSC Napoli udzielił wywiadu dziennikarzom Radia 24, wypowiadając się m.in. o Benitezie, Maradonie i Mazzarrim.
O Maradonie:
- Diego borykał się z problemami z fiskusem i trudno było się spotkać. Jest jednym z nas, mógłby być świetnym ambasadorem Napoli na całym świecie. Mamy miliony kibiców w kraju i na świecie i on mógłby być ambasadorem na przykład w USA i w Anglii, a także w Ameryce Południowej i na dalekim wschodzie.
O różnicach między Benitezem i Mazzarrim:
- Obydwoje są tytanami pracy, ale posiadają odmienne metody. Rafa nie korzysta z ustawienia 3-5-2, którego w Europie nikt nie stosuje. Najlepsi w Europie grają 4-2-3-1. To mogło sprawić trochę problemów na początku, ale musieliśmy zmienić. Z konieczności pozbycia się Cavaniego, który był niezadowolony i powiedział, że jego cykl w Napoli dobiegł końca, pomyśleliśmy o stworzeniu ataku bez egoizmu, w którym każdy miałby szansę na zdobywanie bramek, a nie tylko jeden piłkarz. Dlatego przybyli Mertens, Callejon i inni. Z Mazzarrim była obawa przed wprowadzaniem nowych graczy, na przykład Vargas, który jest na wypożyczeniu w Hiszpanii i już zaliczył gola i asystę, a u nas był cieniem samego siebie. Benitez od samego początku wywarł na mnie ogromne wrażenie. Wydawał się być moim ojcem, moim bratem, przyjacielem. Po dwóch godzinach rozmowy byłem zdecydowany i zrozumiałem, że był on idealnym człowiekiem dla mnie. Obdarzyłem go pełnym zaufaniem.
Matthew19
No odważne słowa. Powinniśmy więc raczej być spokojni, że Benitez będzie miał czas żeby zbudować według swojej koncepcji zespół walczący o europejskie trofea.