SSC Napoli po bardzo dobrym meczu na Stadio San Paolo zremisowało z FC Porto 2:2. Taki wynik dał awans gościom, gdyż pierwszy mecz wygrali na własnym stadionie 1:0.

Od pierwszej minuty ewidentnie było widać kto na Stadio San Paolo przyjechał po zwycięstwo. Neapolitańczycy stworzyli sobie więcej sytuacji od przyjezdnych z Porto.

Pierwsza taka groźna akcja miała miejsce już w 3. minucie. Wtedy to Dries Mertens pomylił się nieznacznie umeiszczająć piłkę obok prawego słupka. Troche więcej niż 10 minut później Belg zgrywał futbolówkę głową do Henrique, a ten również neiznacznie się pomylił.

Dopiero w 21. minucie Azzurrim udało się wyjść na prowadzenie. Po odbiorze piłki, Błękitni wyprowadzili kontrę, która przyniosła bramkę. W decydującym momencie Gonzalo Higuain podał do Gorana Pandeva, który po wbiegnięciu za linię obrony, podciął piłkę nad Fabiano. Było 1:0.

Kolejne dwie sytuacje miał przed sobą Dries Mertens. Najpierw w 32. minucie Fabiano popisał się fenomenalną interwencją, z kolei potem to Belg ułatwił życie bramkarzowi, strzelając w środek bramki.

W drugiej odsłonie meczu Neapolitańczycy ponownie starali się zdobyć bramkę. Niestety w 52. minucie strzał Faouziego Ghoulama poleciał poza bramką. Po kolejnych siedmiu minutach szansę miał Higuain, lecz ponownie Fabiano nie dał strzelić gola Azzurrim.

Niestety w 69. minucie Napoli zobaczyło, że niewykorzystane okazje lubią się mścić i FC Porto wyrównało. Po faulu na Martinezie sędzia puścił grę, dzięki czemu Ghilas minął obronę gospodarzy. Wtedy oddał celny strzał i pokonał bramkarza gości.

Jednak Smoki nie odpuszczali. W 76. minucie było już 2:1. Samotną akcję przeprowadził Ricardo Quaresma. Wbiegł w pole karne Neapolitańczyków, skąd oddał strzał prosto w prawe okienko bramki Pepe Reiny.

Mimo to Azzurri się nie poddawali i strzelili bramkę na osłodę, na otarcie łez. Jose Callejon zgrał piłkę do środka, a akcję wykończył Duvan Zapata. Jest to druga bramka Kolumbijczyka w europejskich pucharach i pierwsza w Lidze Europejskiej.