Lorenzo Insigne przyznał, że jest niedoceniany przez fanów Napoli. Włoch podkreśla, że dla neapolitańskich kibiców liczą się bramki, a nie to co zawodnik robi dla zespołu, jaki ma wkład w mecz. 22-latek dodał także, że Azzurri nadal będą walczyć o drugą lokatę.
- Pracuję bardzo ciężko, lecz jeśli nie strzelisz bramki będziesz nikim. Neapolitańczyk grający w Napoli powinien wnosić więcej miłości i uczucia. Tutaj fani są nietypowi. Oni widzą tylko kto zdobył bramkę, a często nie widzą co zawodnik robi dla zespołu. - powiedział Insigne na łamach Radia Kiss Kiss.
- Byłem przyzwyczajony do gry w ustawieniu 4-3-3 Zdenka Zemana w Pescarze. W taktyce Rafy Beniteza jestem jako skrzydłowy, co wymaga ode mnie więcej poswięcenia. Na początku miałem z tym kilka problemów, ale mam wiarę, że robię to lepiej i lepiej. Oczywiście nie ukrywam, że wolałbym grać bliżej bramki - dodał.
- Chcę powiedzieć, że będziemy walczyć o drugie miejsce do końca sezonu. To po prostu wstyd, że straciliśmy tyle punktów na słabszych klubach, gdy mogliśmy zrobić to lepiej. - zakończył.
Gandak
Ja temu chłopakowi życzę jak najlepiej, ale przede wszystkim chcę, żeby był dla nas jak Totti dla Romy, o czym sam nieraz mówił.
Matthew19
Niekoniecznie tylko na bramki, zwłaszcza kiedy mówimy o skrzydłowych to asysty również są bardzo ważne. Mimo że statystyki Lorenzo w tym sezonie może nie zwalają z nóg to podoba mi się jego gra, przebojowość i walka do końca