10 lat Napoli De Laurentiisa

Podziel się tym artykułem

Obrazy: delaurentiisbig.pngCzwartego września 2004 roku rodziło się nowe Napoli. Napoli Soccer, bo tak pierwotnie nazywał się klub, który powstał na podwalinach zbankrutowanego SSC.

SSC Napoli orzeczeniem sądu zbankrutowało parę miesięcy wcześniej. Przewinęło się kilka osobistości mniej lub bardziej poważnych (Gaucci, Pozzo, De Luca) zainteresowanych zakupem klubu, którego losy do końca nie były wiadome co do ligi, w której miałoby wystartować w następnym sezonie (przypomnijmy, Napoli zbankrutowało będąc w Serie B). W pewnym momencie na scenie pojawił się Aurelio De Laurentiis - producent filmowy - nie mający zielonego pojęcia o futbolu i wyłożył nieco ponad 29 mln euro w czekach obiegowych spłaconych w trzech transzach Unicreditowi.

Nie całe trzy tygodnie miał De Laurentiis by stworzyć na nowo klub, w którym nie pozostała nawet jedna piłka. 26. września w trzeciej kolejce Serie C1 (III liga) a pierwszej dla Napoli, drużyna trenowana przez Giampiero Venturę (obecnie w Torino) przy obecności 45. tyś kibiców na San Paolo zremisowała 3:3 z Cittadellą. Po dwóch latach już pod starą nazwą SSC, Napoli awansowało do Serie B, w której spędziło tylko rok. Siedem lat temu Azzurri powrócili do Serie A przegrywając na inaugurację na San Paolo z Cagliari 2:0. Przez ten czas Partenopei zdobyli dwa Trofea (Coppa Italia) i dwa razy uczestniczyli w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Napoli rosło także ekonomicznie. W pierwszym sezonie w Serie C1 przychody wyniosły 11 mln euro, natomiast w 2013 r. 152 mln.

Co nam mówią te 10 lat za panowania De La? Klub nie ma długów w bankach (rzadkość we włoskiej piłce), jest samowystarczalny. Stał się dosyć solidną maszynką do robienia pieniędzy. Siedem sezonów z pozytywnym bilansem przyniosły 52 mln euro. Napoli jednak nie ma własnego stadionu, który zwiększyłby przychody. Wstyd powiedzieć, ale klub nie posiada ośrodka treningowego na najwyższym europejskim poziomie, CastelVolturno na pewno nim nie jest.

Po dziesięciu latach transfery są uzależnione od awansu do LM. Po dziesięciu latach nasuwa się pytanie, dlaczego za rok znowu dojdzie do rewolucji w składzie, bo Benitezowi kończy się kontrakt, który nie został przedłużony i gracze typu Higuain, Callejon odejdą.

Po dziesięciu latach nasuwa się pytanie, czy De Laurentiis chce naprawde wygrać z Napoli, czy tylko posługuje się nim jak zabawką, po to by zwiększyć popularność i oglądalność swoich filmów?

Komentarzy: 3
Petrus
Petrus

Jak to Benitez i reszta ferajny odchodzi za rok?:D Eee tam! Co by nie mowic, ale wspolczesne Napoli rowna sie De Laurentiis.

Michał
Michał

Ja okres rządów De Laurentisa oceniam jak najbardziej pozytywnie. Klub przeszedł drogę z Serie C do fazy grupowej Ligi Mistrzów. A. spekulacje o odejściu Beniteza są mocno naciągane, bo Hiszpan najprawdopodobniej wcześniej czy później otrzyma ofertę przedłużenia kontraktu. Sam Aurelio jako pierwszy wstawił się za Rafą po odpadnieciu z LM. A nawet jeśli nasz trener miałby odejść, to nie sądzę, że klub tak łatwo puściłby dwóch najlepszych strzelców zeszłego sezonu.

Soccavo
Soccavo

Michał. Mam nadzieję, że masz rację, że Benitez zostanie. Ale doświadczenie z Mazzarrim i innymi podobnymi przypadkami mówi mi, że nic z tego nie będzie. Pamiętaj o tym, że gdyby nie Benitez to: Callejona, Higuaina... nie byłoby w Napoli.