ADL: "Napoli zawsze mierzy wysoko!"

Podziel się tym artykułem

Obrazy: delaurentiis3big.png

Aurelio De Laurentiis, na łamach La Repubblica, wspomina drogę od ratowania bankrutującego Napoli do wprowadzenia klubu do Ligi Mistrzów dodając jednak, że Napoli musi stawiać przed sobą coraz ambitniejsze cele.

Producent filmowy odbudował klub grający w Serie C1 - trzeci poziom ligowy - po ogłoszeniu upadłości w 2004 roku.

"Kiedy dowiedziałem się, że klub upadł rzuciłem się za sercem i duszą w nową podróż. Ruch ten był także spowodowany poczuciem obywatelskiego obowiązku, bo całe miasto było przerażone i głęboko zranione przez to, co się stało."

"Zdaję sobie sprawę, że cały czas uczę się czegoś nowego, mimo dumy, że w 12 lat udało nam się przesunąć z 500-tnego miejsca do pierwszej 20-stki najlepszych klubów na świecie. Misja zakończona? Nie ma szans, dla mnie ten projekt będzie trwał wiecznie. Moja dewiza: Jeśli się zatrzymasz, to będziesz stracony. Obejmuje ona wszystkie płaszczyzny mojego życia. Prawdą jest, że Neapol to trudne miejsce do pracy i istnieją pokusy, by robić wszystko tylko pod siebie. Rozumiem to..."

"W 2004 roku byłem bardzo blisko przeniesienia wszystkich swoich interesów do Stanów Zjednoczonych, ale byłby to wybór stylu życia. Miasto miało ciężkie lata, ale to nie upoważniało nas do płakania nad rozlanym mlekiem. Często sobie myślę, że powinien być miejski komitet skaładający się z szarych ludzi, biznesmenów, polityków, intelektualistów, policji i klubu piłkarskiego SSC Napoli. Przez pierwszy miesiąc rwalibyśmy sobie włosy z głów, ale po jakimś czasie wyrobilibyśmy sobie 6/7 zadań, które należaby zrobić dla dobra całego miasta. W Neapolu bardzo brakuje planowania."

"Nigdy nie miałem problemów z burmistrzem. Przeszkody co do przebudowy stadionu pojawiały się później, gdy w grę wchodziły inne czynniki. Byłem gotów zapłacić z własnej kieszeni, aby wykonać wszystkie niezbędne prace na Stadio San Paolo w 40 dni, działając nawet nocami. Biurokracja wszystko blokowała!"

2. miejsce w Serie A to szczyt? "Nie, nigdy nie spoczywamy na laurach. Musimy śmielej patrzeć coraz to wyżej, aby osiągać większe sukcesy. Jednocześnie nie biorąc pod uwagę żadnych planów B czy zmniejszać oczekiwań."

"Nie zapominajmy, gdzie zaczęliśmy. Serie C. W przyszłym miesiącu ten sam klub zagra w Lidze Mistrzów!"

Grazie Presidente!

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!