Wnioski po spotkaniu na Bernabeu

Podziel się tym artykułem

Obrazy: diawaranapbig.pngCo wiemy po pierwszym spotkaniu z Realem?

Złoty chłopak

Sarri postanowił postawić na Amadou Diawarę od początku spotkania i okazał się to strzał w dziesiątkę. Młody pomocnik wczorajszego wieczoru rozegrał swój najlepszy mecz w barwach Azzurrich. Świetne ustawienie, umiejętność wygrania pozycji, odbiór, utrzymywanie się przy piłce, Gwinejczykowi wychodziło niemal wszystko. Może poza rozegraniem akcji, za które co prawda nie był wczoraj odpowiedzialny, gdyż odpowiadał głównie za destrukcję, ale mimo wszystko zagrał naprawdę bardzo dobry mecz i dał jasny sygnał, że ławka rezerwowych to nie jest miejsce dla niego.

Przed Zielińskim jeszcze sporo pracy

Piotrek wczoraj nie zawiódł, ale nie zagrał na poziomie do jakiego przyzwyczaił w ostatnich tygodniach. Ten mecz był dla 22-latka swego rodzaju testem dojrzałości pilkarskiej, nie oblał, ale stać go na o wiele więcej. Nie było to spotkanie, który obwieściło narodziny nowej gwiazdy futbolu. Szukał gry, nie unikał gry, kilka razy nieźle rozpoczynał akcje neapolitańczyków. Widać było, że chciał zrobić dobre wrażenie przed pilkarskim światem. Cóż, przed Piotrkiem jeszcze wiele potu, łez i krwi wylanych na treningach, aby osiągnąć upragniony top. Jednego jednak nie można mu zarzucić - z każdym meczem staje się coraz lepszy, wygrywa rywalizację z Allanem i powoli wyrasta na coraz ważniejszą postać zespołu spod Wezuwiusza, krótko mówiąc - ma papiery na granie, ale tylko od niego zależy, czy je wykorzysta.

Brak indywidualności

Próbował Hamsik, Insigne, momentami Callejon, ale ich starania poszły na marne. W Madrycie neapolitańczykom brakowało lidera, kogoś, pociągnie za sobą cały zespół. Jak na kapitana przystało, Słowak nie chował się, brał ciężar gry na siebie, zanotował świetną asystę przy bramce Insigne, ale to wszystko nie wystarczyło na wyrachowany Real. Poza golem, filigranowy skrzydłowy zaliczył dużo strat i nieudanych dryblingów, ale chęci i starań nikt mu nie wytknie palcem. Callejon był mało widoczny, chciał dobrze pokazać się przed dawną publicznością, ale chwilami nawet za bardzo. Najlepszym podsumowaniem będą słowa Mistera 33 na pomeczowej konferencji- Zabrakło indywidualności.Indywidualnie Real jest lepszy, ale nie możemy popełniać tylu błędów jak drużyna, tak źle podawać.

Obrona, obrona, obrona

Przez większość czasu spotkania, Real w pełni kontrolował grę, wypracował wiele sytuacji, ale zawodnikom z Madrytu udało się zamienić tylko trzy z nich na bramki. No właśnie, tylko trzy. Podopieczni Sarriego mieli furę szczęscią i Reinę w bramce, dzięki czemu końcowy wynik nie zakończył się szóstką z przodu. Nie od wczoraj wiadomo, że Napoli to zespół świetnie usposobiony ofensywnie, lubiący grać szybko i efektownie, miażdżąc przy tym swoich rywali. Jednak na Bernabeu rolę się odwróciły, a Partenopei wyglądali jak dzieci we mgle, niestety. Ten aspekt gry zawsze był dla ekipy Srriego nie małą bolączką, jednak jako zespół aspirujący do czołówki klubów Europy, nie można pozwalać sobie na takie błędy.

Nie wszystko jednak stracone, 7 marca na San Paolo poznamy zwycięzcę dwumeczu. Real jest faworytem i co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Trzeba pamiętać, że Napoli to zespół nieobliczalny, potrafiący zremisowac z outsiderem na własnym stadionie 1:1, by następnego tygodnia wygrać 7:1 po dwóch hat-trickach. Z pewnością neapolitańczycy nie złożyli broni i nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Komentarzy: 6
Szmon
Szmon

Moim zdaniem tylko Diawarę ,Reinę i może Albiola można wyróżnić reszta (zwłaszcza Mertens) zagrali po prostu źle:( PS. tam jest napisane ,,Srriego'' a nie Sarriego

Petrus
Petrus

Diawara i wiecej nic. Wciaz mam wrazenie, ze Real mogl stracic jeszcze jedna bramke.

Mako
Mako

Mecz z Realem pokazał jak duża jest różnica poziomów między ligą włoska a najlepszą klubową piłką swiata. Można wygrać na wyjeździe 7:1 i zaraz po tym przegrać w madrycie 1:3. Zimny kubeł na głowę

Hanys
Hanys

No co tu ukrywać Napoli to nie jest ta półka co Real. Pewnie nawet jesteśmy ze 2 półki niżej. I to było widać. Diawara zagrał bardzo solidny mecz. On zdecydowanie na plus w tym meczu. No ale w sumie jakby tak spojrzeć po innych wynikach w tej 1/8 to mamy fajny wynik w perspektywie rewanżu :D

Meeeertens
Meeeertens

Najgorsze jest to, że Diawara nie zagrał wielkiego meczu. Zagrał to, co zawsze (nawet miał dużo więcej strat niż zwykle), ale zagrał brawurowo, w wielu momentach mądrze (dał się sfaulowac Ramosowi, 2-3 świetne penetrujące podania w pole karne) i to bardzo go wyróżniało na tle zespołu

Meeeertens
Meeeertens

Ach to "zagrał" co drugie słowo XD Podbijam prośbę o możliwość edytowania komentarzy