Po burzy zawsze wychodzi słońce

Podziel się tym artykułem

Obrazy: miliknaplmbig.pngDla Arkadiusza Milika właśnie rozpoczyna się najważniejszy okres w jego dotychczasowej karierze. Świetny sezon Polaka zatrzymała feralna kontuzja podczas październikowego meczu reprezentacji z Danią. Mimo bardzo szybkiego powrotu do zdrowia, napastnik stracił miejsce w podstawowej "11" zarówno Napoli, jak i kadrze Adama Nawałki.

Wraz z transferem Milika, niemal z urzędu przyznano mu łatkę zastępcy Gonzalo Higuaina. Tego samego Higuaina, który dosłownie przed chwilą stał się rekordzistą wszechczasów pod wzgledem strzelonych bramek w Serie A. Trzeba przyznać, że pozycja wyjściowa Arka wcale nie była łatwa, ale jednak sprostał zadaniu.

Chociaż powiedzieć, że sprostał to nie powiedzieć nic. W dziewięciu spotkaniach zdobył siedem bramek i zanotował jedną asystę. Natychmiast został ulubieńcem kibiców z San Paolo, o znienawidzonym Higuainie już nikt nie pamiętał. Neapol miał nowego króla.

No właśnie - miał. Pod koniec pierwszej połowy eliminacyjnego meczu do MŚ w Rosji przeciwko Danii, Milik upadł na murawę chwytając się za kolano. Nic nie zanosiło, że będzie to aż tak poważny uraz. Polak więcej już w tym meczu nie zagrał i został przetransportowany do szpitala w celu przeprowadzenia badań. Koszmar reprezentanta Polski stał się faktem - naderwanie więzadeł krzyżowych.

Uraz Arkadiusza stanowił problem nie mały problem dla Adama Nawałki i Maurizio Sarriego. Szkoleniowiec reprezentacji Polski szybko uporał się z problemem - zrezygnował z autorskiego pomysłu na grę dwoma napastnikami i wzmocnił środek pola, gdzie postawił na duet Zieliński-Linetty. Odpaliło. Bez Milika reprezentacja wygrała wszystkie mecze eliminacyjne i pewnie zmierza po awans na mundial.

Również Maurizio Sarri zdołał uporać się z absencją snajpera. Na pozycję "9" Włoch przesunął Driesa Mertensa, który był wspierany na bokach ataku przez Lorenzo Insigne i Jose Callejona. Belg świetnie odnalazł się w roli środkowego napastnika, co najlepiej pokazują liczby: 35 meczów, 28 bramek. Do korony króla strzelców zabrakło mu zaledwie jednego trafienia (wyprzedził go Edin Dzeko).

Szybki powrót do zdrowia to jedno, natomiast powrót do optymalnej formy to drugie. Sarri powoli i bez pośpiechu wprowadzał Polaka w rytm meczowy. Włoski szkoleniowiec wpuszczał Milika głównie na końcówki spotkań, co dało łącznie 551 minut spędzonych na boisku w Serie A. Do swojego dorobku strzeleckiego dołożył skromnie, bo jednego gola, ale dającego remis z Sassuolo (2:2), dzięki czemu Azzurrinie wypadli z wyścigu o wicemistrzostwo.

Już niebawem rozpoczyna się obóz przgotowawczy w Dimaro. Okres ciężkiej pracy i rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie. Również bedzie to okres testów nowego ustawienia neapolitańczyków, a mianowicie 4-2-3-1, które ma być alternatywą dla obecnego 4-3-3. W nowym ustawieniu przewiduje się miejsce zarówno dla Milika, jak i Mertensa. Polak miałby pełnic rolę wysuniętego napastnika, tuż za nim wspierać ma go Belg, natomiast na skrzydłach Insigne i Callejon.

Na razie Arkadiusz przebywa na wakacjach w Stanach Zjednoczonych. Po powrocie czeka go walka na dwóch frontach: w klubie i kadrze. Ale pamiętajmy, po burzy zawsze wychodzi słońce.

Komentarzy: 2
Petrus
Petrus

Tylko zeby Hamsik nie stracil na tej zmianie.

kubaqzn
kubaqzn

Dla Milika słońce wejdzie tylko gdy odejdzie Mertens. Sarri raczej zostanie przy 4-3-3 bo ofensywa nie jest problemem a defensywa.