Polska 1:2 Senegal ; K2 górą nad Milikiem i Zielińskim!

Podziel się tym artykułem

Polska przegrała we wczorajszym spotkaniu fazy grupowej Mistrzostw Świata 2:1. Senegal w składzie z Kalidou Koulibaly okazał się lepszy.

To był trzeci mecz z rzędu na mundialu kiedy białoczerwoni przegrali pierwsze spotkanie. W 2002 ulegliśmy gospodarzom - Korei Południowej, w 2006 przegraliśmy z Ekwadorem. Po 12 latach przerwy wróciliśmy na największy piłkarski turniej i ponownie tracimy punkty. Tym razem lepsza okazała się drużyna z Afryki.

Na boisku od pierwszych minut zameldowało się trzech graczy Napoli. Zieliński i Milk w reprezentacji Polski oraz Kalidou Koulibaly w składzie Senegalu. Od pierwszego gwizdka mecz nie układał się po myśli naszej kadry. Brakowało pomysłu na grę. Ustawienie z Piotrem Zielińskim i Grzegorzem Krychowiakiem w pomocy oraz dwójką napastników nie zdało egzaminu. Polacy grali bardzo zachowawczo tracąc przy tym wiele piłek. Bali się popełnić błąd. Nie widać było tego zrywu, który mogliśmy obserwować chociażby na Euro 2016. Brakowało też szybkości. Senegalczycy wygrywali większość pojedynków biegowych i skutecznie rozbijali ataki pozycyjne białoczerwonych. I choć Polacy mieli na początku meczu 65% posiadania piłki to niewiele z tego wynikało. Pozbawiony wsparcia w środku pola Piotr Zieliński nie miał szans na wypuszczenie na długim podaniem Grosickiego lub Rybusa. Robert Lewandowski był bardzo dobrze kryty przez rywali i ciężko było mu wziąć na siebie ciężar gry i wykreować jakąś akcje. Nasi rywale nie pokazali na boisku nic wyjątkowego. Nie stwarzali sobie wielu dogodnych sytuacji. Grali konsekwentnie, cierpliwie czekając na swoje szanse i błędy Polaków.

W 37 minucie po stracie Piszczka, Senegal wyprowadził kontrę. Polacy pogubili się przy tym ataku. Podłączający się do akcji Gueye miał zdecydowanie zbyt wiele miejsca przed naszym polem karnym. Jego strzał został odbity niefortunnie przez Thiago Cionka, piłka odbiła się rykoszetem całkowicie myląc Wojciecha Szczęsnego. Do przerwy było 0:1.

W drugiej połowie szansę na wyrównanie miał nasz kapitan. Po jego uderzeniu z rzutu wolnego, bezbłędnie zachował się bramkarz Senegalu Khadim N\'Diaye, o którym mówiło się, że jest słabym punktem naszym rywali. Polacy nie wypróbowali jednak jego możliwości we wczorajszym meczu.

Druga, kuriozalna bramka Senegalu była kwintesencją błędów Polaków. Brak komunikacji w naszej drużynie i dezorientacja doprowadziła do utraty kolejnej bramki. Krychowiak zagrał na pamięć do tyłu podczas gdy na boisko wszedł zawodnik Sengalu. Bednarek oglądający się na Krychowiaka przegrał pojedynek biegowy Niangiem. Aby ratować sytuacje przed pole karne wybiegł Szczęsny ale nie mógł ryzykować czerwonej kartki i przegrał pojedynek z Senegalczykiem, który wpakował piłkę do pustej bramki.

Nie bez znaczenia przy tej sytuacji było także wpuszczenie przez sędziego zawodnika, który znajdował się poza boiskiem. Jest to sytuacja co najmniej kontrowersyjna jak z resztą niejedna decyzja sędziego głównego z Bahrajnu. Już na początku meczu Grzegorz Krychowiak dostał żółtą kartę za faul na rywalu podczas gdy Senegalczycy za dużo gorsze przewinienia dostawali jedynie słowne reprymendy.

Przed szansą zdobycia kontaktowej bramki stanął w 70 minucie Arek Milik ale jego strzał minął bramkę rywali. Tuż przed końcem rywalizacji Krychowiak zdobył bramkę kontaktową po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry ale nie wystarczyło aby wyrwać Senegalowi jeden punkt.

Do meczu przystępowaliśmy jako faworyt podobnie jak nasz następny rywal - Kolumbia, która niespodziewanie przegrała z Japonią. Kolejny mecz rozegramy w niedziele o 20:00 w Kazaniu.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!