15. kolejka Serie A - Zapowiedź

Podziel się tym artykułem

Po remisie z Chievo nie powinniśmy lekceważyć żadnego rywala i przedwcześnie dopisywać sobie trzech punktów. A jednak: w meczu z Frosinone zapowiadamy pewne zwycięstwo Napoli!

NAPOLI-FROSINONE

Sobota, 8 grudnia, godz. 15:00. Neapol, Stadio San Paolo

Frosinone to klub z niewielkiego miasta leżącego kilkadziesiąt kilometrów od Rzymu. Rozgrywa swój drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po raz pierwszy zagrał w Serie A w sezonie 2015/16. Zajął wtedy 19. miejsce i spadł do niższej ligi. Po dwóch latach awansował jednak ponownie. W ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce w Serie B, a potem poradził sobie w barażach z Cittadellą i faworyzowanym Palermo.

Po awansie drużyna dokonała wzmocnień na miarę swoich dość skromnych możliwości. Miejsce w bramce zajął Marco Sportiello, który w poprzednim sezonie był pierwszym golkiperem Fiorentiny. W obronie główne role grają ściągnięty z Cagliari Marco Capuano oraz wypożyczeni Edoardo Goldaniga (Sassuolo) i Francesco Zampano (Pescara). Początkowo miejsce w podstawowym składzie miał także wypożyczony ze SPAL Ferrara Bartosz Salamon. Jednak ostatnich sześć meczów były reprezentant Polski spędził już tylko na ławce rezerwowych.

W ofensywie wiele obiecywano sobie po Joelu Campbellu. Jednak Kostarykanin, wypożyczany przez Arsenal Londyn do kolejnych klubów (w poprzednim sezonie Betis Sewilla), na razie nie podbił włoskiej ligi. Zarówno on, jak i mający za sobą pobyt w Chelsea Stipe Perica, nie zdobyli jeszcze choćby jednej bramki dla klubu z regionu Lacjum. Najwięcej goli zdobyli dotychczas Camillo Ciano (trzy), najlepszy strzelec w historii klubu Daniel Ciofani i wypożyczony z Interu młodziutki Andrea Pinamonti (po dwa).

Wobec tak mizernych osiągnięć, a także przewlekłych kontuzji kapitana Federico Dionisiego i reprezentanta Islandii Emila Hallfredssona, nie dziwi przedostatnia lokata drużyny po 14 kolejkach. Podopieczni Moreno Longo pokonali tylko jednego rywala (3:0 w Ferrarze), a ze wszystkich ekip Serie A tylko ostatnie Chievo straciło więcej bramek.

Frosinone gra dopiero po raz drugi w Serie A, więc bilans meczów z Napoli też ma skromny. W sezonie 2015/16 przegrało dwukrotnie: 1:5 u siebie (bramki dla Napoli Albiol, Hamsik, Gabbiadini i dwie Higuain) i 0:4 na San Paolo (Hamsik i trzy razy Higuain). Warto dodać, że kluby spotkały się ponadto w sezonie 2006/07. W dwóch meczach Serie B i jednym Coppa Italia Napoli wygrało dwa razy i raz zremisowało.

My przystępujemy do meczu z nadzieją na występ rekonwalescentów: Aleksa Mereta i Faouzi Ghoulama. Czekamy z niecierpliwością zwłaszcza na powrót Algierczyka, bo pod jego nieobecność boki obrony nie zawsze funkcjonowały w zadowalający sposób. Niemal pewne jest także pojawienie się zawodników, którzy obecnie nie tworzą podstawowego składu. Po ciężkim meczu z Atalantą, a zwłaszcza w obliczu pojedynku z Liverpoolem, najlepsi odpoczną, a na boisku zobaczymy zapewne Amadou Diawarę, Kevina Malcuita, Marko Roga, Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika.

Niezależnie od składu, jaki wystawi Carlo Ancelotti, zwycięzca sobotniej rywalizacji może być tylko jeden. I już nie wspominajmy o tym nieszczęsnym potknięciu z Chievo...



HIT!

Juventus-Inter.

Lider podejmuje trzecią drużynę Serie A. Dwie drużyny z wielkimi ambicjami i możliwościami finansowymi. Do składu gości wraca Radja Nainggolan, więc na boisku nie zabraknie żadnej z największych gwiazd. Trudno zatem się dziwić, że wszyscy spodziewają się wielkiego meczu. Czy Inter przełamie znakomitą passę Starej Damy? A może to Bianconeri pogrążą rywala i po raz kolejny odbiorą mu nadzieję na mistrzowski tytuł? Icardi czy Ronaldo? Dybala czy Nainggolan? Pjanic czy Perisic? Odpowiedzi poznamy już w piątkowy wieczór.

To będzie 175. pojedynek wielkich rywali w Serie A. Do tej pory Juventus wygrał 82 mecze, zremisował 45, a 47 razy przegrał. W poprzednim sezonie w Turynie padł bezbramkowy remis. W pamiętnym rewanżu na San Siro Inter prowadził 2:1 po golach Icardiego i samobóju Barzalego (dla Juve strzelił Costa). W 87. minucie samobójczego gola strzelił jednak Skriniar, a dwie minuty później Nerazzurrich (i nas, kibiców Napoli) pogrążył Higuain.

INNE MECZE

Milan-Torino.

Druga część rywalizacji Mediolanu z Turynem. Na pewno wzbudzająca mniejsze emocje, ale też zapowiadająca się ciekawie. Milan zajmuje czwarte miejsce w tabeli, a "Byki" są tylko o dwie pozycje niżej. Gospodarze mają problemy kadrowe, bo nie mogą grać m.in. Bonaventura, Caldara i Romagnoli, ale i tak są faworytami tego pojedynku. Warto zresztą dodać, że Torino nie potrafiło pokonać Milanu w poprzednich 21 pojedynkach! Ostatnią porażkę Rossonerich pamięta obecny trener Gennaro Gattuso, który w listopadzie 2001 roku był jeszcze oczywiście zawodnikiem tego klubu.

Lazio-Sampdoria.

W poprzedniej kolejce Sampdoria, wygrywając 4:1 z Bologną, przełamała w końcu złą passę pięciu meczów bez zwycięstwa, ale 10. lokata w tabeli na pewno nikogo w Genui nie zadowala. Również w Rzymie spodziewano się po tych rozgrywkach więcej. Lazio przegrywa ze wszystkimi rywalami z czołówki, a ostatnio nie poradziło sobie także z Chievo (skąd my to znamy...). Wciąż jednak liczy się w walce o miejsce w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Jeśli nie chce przedwcześnie odpaść z tej rywalizacji, powinno pokonać Sampdorię. Udało się to w poprzednich czterech meczach (na Stadio Olimpico było 7:3 i 4:0!), więc uda się pewnie i tym razem.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!