Napoli 2:1 Lazio. Zasłużone zwycięstwo

Podziel się tym artykułem

Mimo absencji kilku czołowych zawodników, Napoli zagrało dobry mecz. Mogło i powinno wygrać wyżej, niepotrzebnie dopuściło do nerwowej końcówki, ale najważniejsze, że zdobyło kolejne 3 punkty.

Wydawało się, że brak w składzie Marka Hamsika, Lorenzo Insigne, a przede wszystkim Allana i Kalidou Koulibaly\'ego, może zwiastować kłopoty w meczu z czwartą drużyną ligowej tabeli. Tymczasem zastępcy podstawowych zawodników spisali się dobrze, a Lazio po raz kolejny pokazało, że nie potrafi grać z najgroźniejszymi rywalami.

Początek meczu nie obfitował w efektowne akcje i ciekawe sytuacje podbramkowe. Pierwsze zaatakowało Lazio. W 5. minucie Lucas Leiva świetnie dośrodkował na 5. metr, ale Alex Meret zdołał obronić uderzenie głową w wykonaniu Sergeja Milinkovica-Savica. Już do końca pierwszej połowy to niemal wyłącznie Serb podejmował próby pokonania golkipera gospodarzy, jednak jego dwa strzały zza pola karnego nie zaskoczyły Mereta.

Pod przeciwną bramką dominował z kolei Arkadiusz Milik. To on regularnie nękał obronę przeciwników. Dwie pierwsze próby zdobycia gola zakończyły się lądowaniem piłki na obramowaniu bramki. Najpierw w 12. minucie polski napastnik wymienił podania z Mario Rui i po dośrodkowaniu Portugalczyka strzelił z 11 metrów z woleja w poprzeczkę. Dziewięć minut później Rui pięknie przerzucił piłkę do Piotra Zielińskiego, ten wbiegł z lewej strony w pole karne i dośrodkował tuż przed bramkę. Tam Milik wyprzedził Stefana Radu i w ekwilibrystyczny sposób uderzył głową. Thomas Strakosha wykazał się świetnym refleksem i sparował piłkę na słupek.

Wreszcie w 34. minucie udało się zdobyć gola. Dries Mertens wypuścił w uliczkę Jose Callejona, ten wbiegł między dwoma rywalami w pole karne i mimo asysty Radu zdołał strzelić obok bezradnego Strakoshy. 1:0 i wreszcie pierwszy gol Hiszpana w bieżącym sezonie! Oby pozwoliło mu to odblokować się i wrócić do dobrej formy z poprzednich lat.

Skoro udało się Callejonowi, musiało się w końcu udać także Milikowi. W 37. minucie Polak wykonywał rzut wolny z odległości 20 metrów. Pięknie przymierzył i strzelił niemal w okienko bramki. 2:0 i wydawało się, że kwestia zwycięstwa jest już rozstrzygnięta. Tym bardziej, że Napoli kontrolowało przebieg wydarzeń na boisku.

Po przerwie nieco odważniej zaatakowali goście. Ale znowu groźniejszą sytuację stworzyli podopieczni Carlo Ancelottiego. W 57. minucie Fabian Ruiz uderzył z linii pola karnego i piłka trafiła w spojenie słupka i poprzeczki. Po chwili Strakosha z trudem wybił piłkę na rzut rożny po dobrym strzale Milika. Po przeciwnej stronie aktywny był wprowadzony na drugą połowę Joaquin Correa, przebudził się także kompletnie niewidoczny do tej pory Ciro Immobile. Ten drugi w 58. minucie strzelał z odległości zaledwie siedmiu metrów, ale Meret zdołał wybić piłkę nogami. Siedem minut później bramkarz był już jednak bezradny. Correa podał do Immobile, a ten uderzył między nogami Raula Albiola wprost do bramki. Już tylko 2:1.

Mimo zdobycia kontaktowej bramki, Lazio nie ruszyło do frontalnego ataku. Sytuacja gości pogorszyła się dodatkowo w 70. minucie, gdy za faul na Callejonie Francesco Acerbi otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Nic dziwnego, że w kolejnych minutach to gospodarze mieli przewagę. Dobrych sytuacji nie wykorzystali jednak Callejon i Adam Ounas, Milik niepotrzebnie zwlekał ze strzałem po dobrym podaniu od Rui, a strzał Zielińskiego zza pola karnego z trudem wybronił Strakosha.

W tym czasie zawodnicy Simone Inzaghiego nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji. Mimo to zrobiło się nerwowo, bo goście do końca szukali swojej szansy i mimo gry w osłabieniu dość regularnie zbliżali się w okolice bramki strzeżonej przez Mereta. Na szczęście nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Napoli odniosło zasłużone zwycięstwo, na które zapracował cały zespół. Zwłaszcza w pierwszej połowie nasi zwodnicy zagrali bardzo dobrze i już wówczas mogli zapewnić sobie spokojne zwycięstwo.

OCENY (skala 1-10)

Meret (7) Przy straconej bramce nie mógł nic zrobić. W innych sytuacjach bronił pewnie, choć trzeba przyznać, że rywale rzadko sprawiali mu kłopoty.

Malcuit (7) Jak zwykle bardzo energiczny i aktywny, ale też niestabilny. Potrafił świetnie uruchomić szybki atak, przedryblować rywali i zatrzymywać rywali na własnej połowie, ale też głupio tracić piłkę i niecelnie podawać. Ale to był dobry mecz Francuza.

Albiol (5) Nie miał wielu okazji, by się wykazać. Kiedy nadeszła chwila prawdy, nie potrafił zastopować Immobile, który strzelił gola.

Maksimovic (6) Przyzwoity mecz Serba. Nie miał wielu okazji do popełniania błędów, więc właściwie ich nie popełniał.

Rui (7) Wreszcie dobry mecz Portugalczyka. W obronie jak zwykle przysnął, gdy w pierwszych minutach przeciwnicy dośrodkowywali groźnie w pole karne, ale potem spisywał się właściwie bez zarzutu. Dobrze podawał do partnerów, wychodziły mu nawet dośrodkowania.

Diawara (6) Nie był pierwszoplanową postacią, ale grał nieźle. Nie jest przebojowy i w grze ofensywnej nie zastąpi Allana, to po prostu zawodnik innego typu, ale nie pozwalał na wiele przeciwnikom w środku pola.

Zieliński (6) Dobrze podawał do Milika w pierwszej połowie, potem oddał groźny strzał zza pola karnego. Generalnie jednak dość niemrawy, znowu zagrał w sposób minimalistyczny.

Callejon (7) Może nie zagrał wielkiego meczu, ale wreszcie strzelił gola. W jego przypadku to ważna i obiecująca informacja.

Ruiz (6) Strzelił w spojenie słupka i poprzeczki, ale poza tym nie wykazał się niczym szczególnym. Zabrakło błyskotliwych zagrań w jego wykonaniu, rzadko wchodził w pole karne.

Mertens (6) Zaliczył asystę przy golu Callejona. Sam nie miał dobrych okazji do strzelenia bramki, a z pewnością przydałaby mu się jakaś zdobycz. Przeciętny mecz Belga.

Milik (8) Poprzeczka, słupek, gol. W pierwszej połowie najlepszy na boisku. Potem nieco usunął się w cień, ale to i tak bardzo dobry występ polskiego napastnika. Przeżywa chyba najlepszy okres w swojej dotychczasowej karierze.

Verdi, Ounas i Hysaj grali dość krótko. Algierczyk zdążył trochę namieszać na połowie rywali, jednak nie wykorzystał dobrego podania od Rui.

Komentarzy: 8
Mako
Mako

Przebudzenie Milika!Nareszcie!

darros
darros

Z Sassulolo bramka i asysta, wczoraj kolejny gol.Arek dobrze zaczyna nowy rok i oby tak dalej.Strzekający seryjnie Milik jest potrzebny zarówno Napoli jak i reprezentacji.

Lolo
Lolo

Wygrana cieszy, nieskuteczność już mniej.

Mako
Mako

To prawda, gdyby Milik był skuteczny, to mielibyśmy gracza równego C.Ronaldo. To jego największy mankament

Mako
Mako

Po prostu trzeźwo oceniamy graczy, ale wiemy że nikt nie jest idealny. Już nie pamiętasz choćby pudłującego w kluczowym momencie Milika na Anfield w ostatniej kolejce LM? Stąpamy twardo po ziemi, ale potrafimy się tez cieszyć z goli Rodaka :)

aniolbezserca
aniolbezserca

Arek w tej formie niedługo przegoni Piątka i może nawet dogoni CR7 :)

Pawel Bonik
Pawel Bonik

Weź leki na uspokojenie Rodaku

MichalloSSCN
MichalloSSCN

Ruiz 8, Milik 7.