22. kolejka Serie A - Zapowiedź

Podziel się tym artykułem

Po fatalnej wyprawie do Mediolanu wracamy na własny stadion. Naszym rywalem będzie Sampdoria, która w pierwszej rundzie pokonała Napoli 3:0. Trzeba zrewanżować się za tę klęskę i wrócić do dobrej gry.

NAPOLI-SAMPDORIA

Sobota, 2 lutego, godz. 18:00. Neapol, Stadio San Paolo

W trzeciej kolejce obecnego sezonu, 2 września 2018 roku, spotkało nas przykre rozczarowanie. Napoli, podbudowane zwycięstwami nad Lazio i Milanem, zostało niespodziewanie zastopowane przez podopiecznych Marco Giampaolo. W pierwszej połowie dwa gole strzelił Gregoire Defrel, a po przerwie swoją bramkę dorzucił Fabio Quagliarella. Od tego czasu Sampdoria nie zalicza wielkich wzlotów, ale też nie miewa złych okresów. Przyzwoita gra, wobec rozczarowującej postawy kilku teoretycznie mocniejszych drużyn, wystarcza do tego, żeby po 21 kolejkach zajmować wysokie szóste miejsce w tabeli Serie A. Dwupunktowa strata do czwartego Milanu daje nawet nadzieję na walkę o miejsce w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Zakwalifikowanie się do tych rozgrywek byłoby dla Sampy wielkim, z pewnością zaskakującym nawet dla włodarzy klubu z Genui, sukcesem.

W trakcie zimowego okienka transferowego doszło do dwóch istotnych zmian w składzie Sampdorii. Pierwszą dostrzegli przede wszystkim polscy kibice, bo wypożyczenie Dawida Kownackiego do Fortuny Dusseldorf raczej nie wzbudziło wielkich emocji wśród innych fanów. Ważniejszy jest powrót po kilku latach Manolo Gabbiadiniego. 27-letni napastnik został kupiony z Southampton, do którego przechodził przed dwoma laty z Napoli. Angielskiej Premier League nie zawojował (10 goli w 51 meczach), ale to wciąż groźny zawodnik, który może stanowić istotne wzmocnienie naszego najbliższego rywala. W dwóch meczach po przyjściu do Sampdorii zagrał po 16 minut, ale to mu wystarczyło do strzelenia gola w pojedynku z Udinese.

Sampdoria uchodziła ostatnio za polski klub, bo grało tam aż trzech naszych rodaków. Po odejściu Kownackiego zostali jeszcze Bartosz Bereszyński i Karol Linetty. Prawy obrońca powoli odzyskuje miejsce w podstawowym składzie, stracone po tym, jak pauzował z powodu kontuzji. Z kolei środkowy pomocnik w poprzedniej kolejce strzelił gola i w dniu swoich 24. urodzin będzie chciał ponownie udowodnić, że ma potencjał pozwalający na grę w pierwszej jedenastce nie tylko w klubie, ale i w reprezentacji.

Polacy i inni zawodnicy Sampdorii pozostają jednak w cieniu jednego piłkarza. Fabio Quagliarella zalicza fantastyczny sezon. W poprzedniej kolejce wyrównał należący do Gabriela Batistuty rekord kolejnych jedenastu meczów w Serie A ze strzelonym golem. 36-letni napastnik będzie miał okazję zostać samodzielnym liderem tej klasyfikacji po meczu ze swoim ukochanym klubem, z którego kilka lat temu odchodził w bardzo nietypowych okolicznościach. Oby uznał, że dzielenie rekordu z Batigolem w pełni go satysfakcjonuje.

To będzie 104. pojedynek tych drużyn w Serie A. Dotychczas Napoli wygrało 37 meczów, zremisowało 36 i przegrało 30. Bilans bramkowy 127:125. Po raz ostatni Sampdoria wygrała w Neapolu w kwietniu 1998 roku.

Napoli przystępuje do meczu bez zmian w składzie. Mimo licznych spekulacji, klub nie przeprowadził znaczących transferów. Za czerwoną kartkę otrzymaną w pojedynku z Milanem będzie musiał pauzować Fabian Ruiz. Mimo to Azzurri są zdecydowanym faworytem sobotniego meczu. Forza Napoli!

HIT!

Roma-Milan

Milan jest z pewnością podbudowany dwoma meczami przeciwko Napoli. W odmiennych nastrojach są zawodnicy ze stolicy, którzy w środę skompromitowali się przegrywając 1:7 we Florencji w ćwierćfinale Coppa Italia. To zdumiewające, że po tej klęsce Eusebio Di Francesco nadal jest trenerem Giallorossich. Choć idę o zakład, że w ciągu ostatnich nocy miewa on senne koszmary, w których dręczą go Federico Chiesa, Giovanni Simeone i Krzysztof Piątek. Na tego ostatniego w niedzielę zwrócone będą oczy nie tylko polskich kibiców. Nowy nabytek Milanu zadziwia już chyba cały piłkarski świat.

To jeden z klasyków Serie A. Obie drużyny zagrają przeciwko sobie 170. ligowy pojedynek. Do tej pory Milan wygrał 75 razy, zremisował 50 meczów, a przegrał 44. W rundzie jesiennej podopieczni Gennaro Gattuso wygrali u siebie 2:1 po bramkach Francka Kessiego i Patricka Cutrone (w ostatniej minucie). Gola dla Romy zdobył wówczas Federico Fazio.

Wydaje się, że obecnie różnica między Romą i Milanem jest taka, jak między Krzysztofem Piątkiem i Patrikiem Schickiem. To są dwa zupełnie inne światy. Ale czy to się potwierdzi na Stadio Olimpico?

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!