26. kolejka Serie A - Zapowiedź.

Podziel się tym artykułem

Trudno myśleć o dogonieniu Juventusu w tabeli, punktowa strata jest już raczej zbyt poważna. Ale można pokonać tego rywala w bezpośrednim pojedynku. Dla prestiżu, dla satysfakcji, dla kibiców.

NAPOLI - JUVENTUS

Niedziela, 3 marca, godz. 20:30. Neapol, Stadio San Paolo

Nie ma chyba sensu rozpisywanie się o znaczeniu tego meczu, a także o tym, kto, komu i dlaczego chce coś udowodnić. Wszyscy wiemy, że to po prostu ważny pojedynek. Oczywiście liczyliśmy na to, że gdy dojdzie do tej rywalizacji, sytuacja w tabeli będzie nieco inna. 13 punktów różnicy powoduje, że emocje nie będą tak wielkie, jak choćby w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu (nasze zwycięstwo w Turynie po golu Kalidou Koulibaly\'ego). Kwestia mistrzowskiego tytułu wydaje się rozstrzygnięta, w walce o wicemistrzostwo też jakby nikt nie chciał z nami rywalizować.

Czy zatem wszystko jest już pewne, oczywiste i ustalone? Nie! Sezon jeszcze się nie skończył, więc nie wywieszajmy przedwcześnie białej flagi. Tego samego oczekujmy od naszych piłkarzy: w tym meczu powinni grać tak, jakby zwycięstwo dawało im tytuł. Niech to będzie pokaz ambicji i charakteru podopiecznych Carlo Ancelottiego!

To już 148. pojedynek tych drużyn w Serie A. Przewaga Bianconerich jest przytłaczająca: wygrali 68 razy, zremisowali 48, a przegrali 31. Bilans bramkowy to 220:157 dla naszych rywali. W rundzie jesiennej także Juve było górą - na Allianz Stadium wygrało 3:1. Wrześniowy mecz zaczął się obiecująco dla Napoli, które prowadziło po golu Driesa Mertensa. Jednak potem dwie bramki zdobył Mario Mandżukic, a jedną Leonardo Bonucci (Mario Rui do serii nieszczęść dodał jeszcze czerwoną kartkę) i obrońcy tytułu zasłużenie zgarnęli 3 punkty.

Ostatnie dwa mecze na Stadio San Paolo nie kończyły się po naszej myśli: w sezonie 2016/17 był remis 1:1 (gole Marka Hamsika i Samiego Khediry), a rok później przegraliśmy 0:1 po bramce Gonzalo Higuaina. Ostatnie ligowe zwycięstwo na swoim boisku Napoli odniosło we wrześniu 2015 roku - było wówczas 2:1, a gole strzelali Lorenzo Insigne, Higuain (wtedy jeszcze dla nas) i Mario Lemina dla gości. W kwietniu 2017 roku Napoli wygrało jednak u siebie 3:2 w półfinale Coppa Italia po bramkach Hamsika, Mertensa i Insigne, a także dwóch trafieniach Higuaina (dla Juve).

Tym razem oczywiście nie zagra Higuain - ani w Napoli, ani w Juventusie. Wśród gości nie będzie także Juana Cuadrado i Samiego Khediry. W naszych barwach znowu zabraknie Raula Albiola.

HIT!

Napoli-Juventus

Gra mistrz Włoch z wicemistrzem, lider z wiceliderem, więc wszystko jasne.


INNE MECZE

Lazio-Roma

152. derby Rzymu w Serie A. Dotychczas Lazio wygrało 38 razy, padło 58 remisów, a Roma triumfowała w 55 meczach (bramki 191:145 dla Giallorossich). Z ostatnich 12 meczów ligowych między tymi drużynami Lazio wygrało tylko jeden - w kwietniu 2017 roku. Biancocelesti długo czekają na zwycięstwo w roli gospodarza, bo po raz ostatni udało im się to w listopadzie 2012 roku. Potem triumfowali tylko w Pucharze Włoch - w sezonie 2016/17 wygrali 2:0 po golach Sergeja Milinkovica-Savica i Ciro Immobile.

Lazio fatalnie gra w meczach z drużynami z czołówki i generalnie nie jest ostatnio w imponującej formie. Nieco lepiej spisuje się obecnie Roma, ale faworyta derbowego meczu trudno wskazać.

Atalanta-Fiorentina

Atalanta poniosła w Serie A dwie porażki z rzędu, a Fiorentina stanowczo za często remisuje (12 takich meczów - najwięcej w lidze). Ale obie ekipy wciąż liczą się w walce o europejskie puchary. Ich pojedynek zapowiada się bardzo ciekawie, tym bardziej, że potrafią strzelać wiele goli. Tracić też. Najlepszym tego przykładem jest ich ostatni bezpośredni pojedynek - w rozegranym w środę we Florencji półfinale Coppa Italia padł remis 3:3. A zatem: Papu Gomez czy Federico Chiesa? Duvan Zapata czy Luis Muriel? Gian Piero Gasperini czy Stefano Pioli? Mecz w Bergamo zapowiada się naprawdę ciekawie.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!