Napoli 1:2 Juventus. Thriller!

Podziel się tym artykułem

To był szalony mecz pełny dramatycznych wydarzeń i zwrotów sytuacji. Po pierwszej połowie wydawało się, że jest już przegrany, potem jednak Napoli było blisko remisu. Niestety, ostatecznie w meczu na szczycie nie udało się zdobyć choćby jednego punktu.

Wielokrotnie powtarzano, że ten mecz nie wpłynie już na losy mistrzowskiego tytułu, ale wszyscy wiedzieli, że i tak będzie on miał duże znaczenie. Dlatego szykowano się na wielkie emocje, liczne spięcia i sporą dramaturgię. Te przewidywania sprawdziły się.

Początek nie obfitował w ciekawe sytuacje podbramkowe, choć tempo gry było dość szybkie. Jedynie Piotr Zieliński oddał dobry, minimalnie niecelny strzał w 11. minucie. Poza tym obie drużyny były raczej ostrożne i przede wszystkim skupiały się na tym, by nie popełniać błędów.

Nadeszła jednak 25. minuta i błąd został popełniony. Olbrzymi błąd. Kevin Malcuit fatalnie odgrywał piłkę spod linii bocznej w kierunku Alexa Mereta. Do akcji błyskawicznie wkroczył Cristiano Ronaldo i chciał minąć bramkarza gospodarzy. Meret próbował ratować sytuację i prawdopodobnie minimalnie zahaczył o nogę Portugalczyka. Czerwona kartka, zejście z boiska Mereta i Arkadiusza Milika (ustąpił miejsca Davidowi Ospinie) i... na tym nie koniec nieszczęść. Był jeszcze rzut wolny sprzed pola karnego. Piłkę świetnie uderzył Miralem Pjanić i było 1:0 dla Juventusu.

Mimo gry w osłabieniu Napoli ruszyło z zamiarem szybkiego odrobienia straty. Najlepszą okazję miał Zieliński, który po dalekim podaniu Fabiana Ruiza poradził sobie z Leonardo Bonuccim i oddał strzał z linii pola karnego. Niestety piłka trafiła w słupek. W tym okresie polski pomocnik był obok Lorenzo Insigne najaktywniejszym spośród Azzurrich.

Juve zagrało jednak po swojemu: przeczekało ataki rywali i samo zadało decydujący cios. Po rzucie rożnym i strzale Pjanica w 38. minucie Ospina jeszcze dał radę sparować piłkę. Chwilę później był już jednak bezradny, gdy po rozegraniu kolejnego rogu piłka spadła na piąty metr przed bramką i po uderzeniu głową Emre Cana i rykoszecie od głowy Elseida Hysaja wpadła do siatki. 0:2 i... po meczu?

Wydarzenia z początku drugiej połowy spowodowały, że jednak nie było jeszcze po meczu. Po zagraniu Allana w środku pola Pjanić zatrzymał piłkę ręką i dostał za to drugą żółtą kartkę. A zatem siły wyrównane i gramy dalej!

Napoli wyczuło swoją szansę. Wyraźnie dominowało, było niemal cały czas przy piłce. Długo jednak nie potrafiło stworzyć zagrożenia pod bramką Szczęsnego. Wreszcie jednak w 61. minucie Insigne wrzucił piłkę w pole karne, a Jose Callejon wbiegł między polskiego bramkarza i Giorgio Chielliniego i z trzech metrów wpakował ją do siatki. 1:2 i wszystko jest znowu możliwe!

W kolejnych minutach nastąpiło prawdziwe oblężenie pola karnego gości. Napoli nieustannie atakowało. Na bramkę najczęściej strzelał Zieliński, który co chwila mijał na lewym skrzydle Mattię De Sciglio. Polak świetnie współpracował z Insigne i bardzo wysoko ustawionym Kalidou Koulibalym. Napór trwał i w końcu przyniósł efekt. W 82. minucie Ruiz w polu karnym próbował podawać przed bramkę i piłka trafiła w rękę Alexa Sandro. Sędzia sprawdził powtórki na monitorze i wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł Insigne. Kapitan uderzył jednak w słupek.

Zmarnowany karny właściwie zakończył ten mecz. Gospodarze do końca starali się doprowadzić do remisu, ale widać było, że zaprzepaszczona okazja mocno rozbiła ich psychicznie. Doszło do nerwowych sytuacji. Zamiast strzałów na bramki, oglądaliśmy już raczej faule i żółte kartki dla zawodników obu drużyn.

Ostatecznie Juventus wygrał i przyklepał scudetto. My możemy czuć duże rozczarowanie, bo przecież remis był na wyciągnięcie ręki. Ale powiedzmy sobie szczerze: taki właśnie jest ten sezon - Juve po prostu jest lepsze, a do tego ma mnóstwo szczęścia. Trzeba się z tym pogodzić i pokazać, że z kolei Napoli ma równie dużą przewagę nad pozostałymi rywalami w Serie A. Wicemistrzostwo też byłoby cenne, ale nikt nie odda go nam bez walki.

OCENY (skala 1-10)

Ospina (6) Wszedł za Mereta w bardzo trudnym momencie i od razu puścił gola. Jednak zarówno w tej sytuacji, jak i przy drugiej bramce dla Juve, nie można mieć pretensji do Kolumbijczyka. Obronił groźny strzał Pjanica.

Malcuit (2) Zaczął ten mecz dobrze. Przez ponad 20 minut toczył zażarte pojedynki przede wszystkim z Alexem Sandro. Potem jednak popełnił katastrofalny w skutkach błąd. Był jeszcze na boisku do końca pierwszej połowy, ale już nie odzyskał animuszu. Przegrał ten mecz w pierwszej połowie, a gdy koledzy ratowali sytuację po przerwie, on siedział już na ławce.

Koulibaly (6,5) Grał solidnie w defensywie, a w dodatku aktywnie uczestniczył w atakach gospodarzy. W drugiej połowie pełnił już właściwie rolę pomocnika i z nowych obowiązków wywiązał się nadspodziewanie dobrze.

Maksimovic (5) Jak to często bywa, zachowywał się jak tykająca bomba zegarowa. Przy drugim golu dla przeciwników zaliczył pusty przelot i piłka trafiła na głowę Emre Cana. Poza tym często zachowywał się niepewnie. Ale też kilka razy poradził sobie w pojedynkach z Ronaldo.

Hysaj (5) Doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego w takim meczu to on zagrał na lewej obronie. Już w 3. minucie dał się wyprzedzić Canowi, a potem sfaulował go przed linią pola karnego. Potem jeszcze kilka razy nie nadążał za przeciwnikami, a przy drugim golu dla Juve nie przeszkodził w strzale Canowi, chociaż stał najbliżej Niemca. W drugiej połowie grał na prawej obronie, ale wtedy rywale już niemal nie atakowali. Hysaj też nie, bo większość akcji gospodarze przeprowadzali drugą stroną.

Allan (6) Solidny występ. Odebrał kilka piłek, próbował strzelać na bramkę.

Zieliński (6,5) Bardzo aktywny niemal przez cały mecz. Przeprowadzał dużo akcji zwłaszcza w drugiej połowie, oddał kilka groźnych strzałów. Powinien strzelić gola w 29. minucie, gdy po podaniu Ruiza świetnie odnalazł się przed polem karnym, ale trafił tylko w słupek. Miał swój negatywny udział w pierwszej bramce dla gości, bo stojąc w murze nie podskoczył i piłka właśnie nad jego głową poleciała w kierunku bramki. Nie ustrzegł się błędów, ale to i tak był bardzo dobry mecz w jego wykonaniu.

Callejon (6) Jak zawsze ambitny i waleczny. Strzelił gola na 1:2. Szkoda, że został zmieniony, bo grał z pewnością lepiej niż zastępujący go Adam Ounas.

Ruiz (6) Znakomicie podawał do Zielińskiego w 29. minucie. W drugiej połowie po jego zagraniu piłka trafiła w rękę Sandro i Napoli dostało rzut karny. Zagrał nieco lepiej niż w poprzednich meczach, ale to nie on prowadził grę.

Insigne (5,5) Przez długi czas był wyróżniającą się postacią. Często rozgrywał, podawał, strzelał, walczył o piłkę. Ale nie wykorzystał karnego i to mocno rzutuje na ocenę jego gry w tym meczu.

Mertens (5,5) Wszedł na drugą połowę. Absorbował uwagę przeciwników, ale to nie on odmienił obraz gry. Przeciętny występ.

Milik i Ounas grali krótko. Polski napastnik musiał opuścić boisko, zanim mecz na dobre się zaczął. Algierczyk zmienił Callejona, ale nie błysnął tak, jak w kilku poprzednich meczach.

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!