Empoli 2:1 Napoli. Bez chęci i pomysłu

Podziel się tym artykułem

Zaledwie trzy dni po efektownym zwycięstwie nad Romą Napoli pokazało swoją gorszą stronę. W pojedynku z ekipą z dołu tabeli zaprezentowało się bardzo źle i osiągnęło wynik, który nie przystoi takiej drużynie.

Empoli przed tym meczem znajdowało się w strefie spadkowej. I choć w ostatni weekend dzielnie walczyło w Turynie z Juventusem, nikt nie spodziewał się, że może zagrozić wicemistrzom Włoch. Początek meczu zdawał się potwierdzać, że to goście powinni zgarnąć trzy punkty. Już w 4. minucie Ivan Provedel w ostatniej chwili przechwycił piłkę podawaną przez Jose Callejona do stającego 5 metrów przed bramką Arkadiusza Milika. Chwilę później golkiper zastępujący kontuzjowanego Bartłomieja Drągowskiego obronił mocny strzał z 25 metrów w wykonaniu Piotra Zielińskiego.

W kolejnych minutach to nadal Napoli przeważało i kilka razy było bliskie objęcia prowadzenia. Swoich sił próbowali m.in. Amin Younes, po którego technicznym strzale piłka nieznacznie minęła spojenie słupka i poprzeczki, a także Milik, który po precyzyjnym dośrodkowaniu Mario Rui został osaczony przez rywali i z pięciu metrów strzelał klatką piersiową. Podopieczni Aurelio Andreazzolego starali się odgryzać i nie ograniczali się do obrony. W początkowej fazie meczu na ich drodze stawał jednak Kalidou Koulibaly, który blokował strzały i przecinał dośrodkowania rywali.

Wreszcie jednak nadeszła 28. minuta i z pomocą przyszedł gospodarzom dawny gracz Empoli Zieliński. Najpierw polski pomocnik nie zaatakował biegnącego obok Ismaela Bennacera, który wbiegł w pole karne i podał do Diego Fariasa. Brazylijczyk oddał strzał, którego Zieliński nie potrafił zablokować. Co gorsza, Polak trącił piłkę ręką, czym właściwie uniemożliwił skuteczną interwencję Alexowi Meretowi. Niepodziewanie zrobiło się 1:0 dla Empoli.

Chociaż w kolejnych minutach Azzurri starali się odrobić stratę (niecelne strzały Zielińskiego i Adama Ounasa), to znowu gospodarze byli bliżsi zdobycia gola. W 38. minucie Hamed Traore znakomicie podał na prawą stronę do Fariasa, a ten błyskawicznie dośrodkował w pole karne do Francesco Caputo. Ten, mimo rozpaczliwej interwencji Kevina Malcuita, oddał strzał z ósmego metra, ale uderzenie świetnie zablokował wychodzący z bramki Meret.

W 44. minucie Zielińskiemu udało się zrehabilitować za zachowanie przy straconej bramce. Otrzymał piłkę od Milika i zdecydował się na strzał z niemal 30 metrów. Piłka leciała blisko środka bramki, ale była uderzona tak mocno, że Provedel nie potrafił jej zatrzymać i było już 1:1. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa, chociaż w doliczonym czasie Ounas oddał jeszcze dobry strzał z 14 metrów, po którym piłka nieznacznie minęła bramkę.

Wydawało się, że po przerwie zawodnicy Carlo Ancelottiego wyjdą zdeterminowani, by pokazać swoją wyższość nad rywalem. Już w 47. minucie Milik wbiegł z piłką w pole karne i padł na murawę. Karny? Nie. Telewizyjne powtórki pokazały, że polski napastnik w prymitywny sposób próbował nabrać sędziego i słusznie otrzymał żółtą kartkę.

Potem ze znacznie lepszej strony pokazywali się piłkarze Empoli. Stale wywierali presję na gościach i wykorzystywali każdą okazję, by przeprowadzić szybką kontrę. A okazji tych było bardzo dużo, bo gracze Napoli popełniali mnóstwo prostych błędów. W 48. minucie Meret obronił strzał Marko Pajaca. Chwilę później Sebastiano Luperto za krótko wybił piłkę i Farias strzelił z 16 metrów tuż przy słupku. W 52. minucie Traore zanotował kolejne znakomite zagranie, tym razem podając między Koulibaly\'ego i Malcuita wprost do Caputo. Zeszłoroczny król strzelców Serie B oddał mocny strzał, ale Meret wybił piłkę na rzut rożny. Golkiper był jednak bezradny, gdy po kornerze Bennacer podał w pole karne, a odpuszczony przez Allana Giovanni Di Lorenzo z pięciu metrów strzelił głową do siatki. 2:1 dla Empoli!

Do końca meczu zostało jeszcze mnóstwo czasu, ale został on przez Napoli zmarnowany. Nie pomogły zmiany przeprowadzone przez Ancelottiego. Wprawdzie Azzurri byli częściej przy piłce, ale nie potrafili realnie zagrozić Provedelowi. Próby podejmowali Zieliński, Milik, a w końcówce także Allan, który chciał pokonać bramkarza lobem z narożnika pola karnego. Znacznie bliżej strzelenia kolejnej bramki byli zawodnicy Empoli. Na szczęście Meret do końca spisywał się bez zarzutu. Bramkarz zażegnał niebezpieczeństwo m.in. po strzale głową Matiasa Silvestre i w sytuacji sam na sam z Fariasem.

Szkoda, że Meret był w drugiej połowie jedynym zawodnikiem drużyny, o którym można powiedzieć coś pozytywnego. Jego koledzy grali w tym czasie fatalnie, byli bezsilni i brakowało im pomysłu na pokonanie ambitnych rywali. Kompromitujące błędy popełniał nawet Koulibaly, więc o dobrym wyniku trudno było marzyć.

Cóż, ten sezon ligowy mógłby się już dla Napoli zakończyć. Mistrzostwo od dłuższego czasu jest poza zasięgiem, a drugie miejsce wydaje się być niezagrożone. To jednak nie powód, by prezentować się w sposób tak żenujący, jak w meczu z Empoli. Nie chodzi nawet o to, że wicemistrzostwo nie jest jeszcze zagwarantowane. Przede wszystkim ekipie z dużymi ambicjami i takimiż możliwościami po prostu nie wypada schodzić poniżej pewnego poziomu.



OCENY (skala 1-10)

Meret (7,5) Nie miał szans na obronę strzałów, po których gospodarze zdobyli gole. Jednak w sytuacjach, gdy mógł rywalom przeszkodzić, robił to w świetnym stylu. Bramkarz najlepszym zawodnikiem drużyny w przegranym meczu przeciwko słabeuszowi? To mówi wiele o postawie Napoli w tym pojedynku.

Rui (5) Lepszy z bocznych obrońców. W pierwszej połowie nie popełniał błędów w defensywie, był aktywny w ataku, zanotował kilka dobrych dośrodkowań. Po przerwie równie słaby, jak koledzy.

Koulibaly (5) W pierwszej połowie nie do przejścia. Po przerwie trudno było go poznać, bo zaczął grać po prostu fatalnie. Nie tylko gorzej ustawiał się w obronie, ale też popełniał banalne błędy i stwarzał dodatkowe zagrożenie pod własną bramką.

Luperto (4,5) Niepewny i nieprzewidywalny w grze. Rzadko w skuteczny sposób przeszkadzał przeciwnikom, zarówno w grze w powietrzu, jak i przy podaniach po ziemi.

Malcuit (4,5) Mało widoczny w akcjach ofensywnych. Często nie nadążał też w obronie. Nie może wrócić do formy sprzed kilku miesięcy.

Allan (5,5) Kilka dobrych odbiorów piłki, kilka niezłych podań. W meczu ze słabszym rywalem to jednak za mało. Przy bramce na 1:2 nie potrafił przeszkodzić Di Lorenzo.

Zieliński (5) Zawalił przy pierwszej bramce dla Empoli. Na szczęście w bramkach zanotował remis, bo potem ładnie huknął z dystansu. Nie pociągnął jednak drużyny, zwłaszcza w drugiej połowie był nieporadny i chaotyczny.

Callejon (4,5) Gorszy występ Hiszpana. Zabrakło jego błyskotliwych akcji prawym skrzydłem, popełnił też kilka błędów w defensywie.

Younes (5,5) Zaczął nieźle, był aktywny w ataku, gdzie dobrze współpracował z Mario Rui, dobrze podawał do Milika i Zielińskiego, sam oddał groźny strzał. Z czasem coraz bardziej gasł i został zmieniony.

Ounas (4) Znowu wdawał się w bezmyślne dryblingi, nawet mając obok siebie czterech rywali. Spowalniał akcje, tracił piłkę. Minimalnie niecelny strzał pod koniec pierwszej połowy to tym razem największy wyczyn Algierczyka.

Milik (4,5) W pierwszej połowie często zgrywał piłki stojąc na linii pola karnego. W ten sposób zanotował asystę przy golu Zielińskiego. Sam jednak nie potrafił poradzić sobie z obrońcami, bramce rywali zagroził dopiero w 68. minucie, gdy po jego strzale Provedel wybił piłkę na rzut rożny. Żółta kartka za symulowanie faulu.

Ruiz (3) Zmienił Younesa, ale był znacznie gorszy od Niemca. Nie nadążał za przeciwnikami, niecelnie podawał, był zupełnie zagubiony.

Mertens (4) Wszedł za Ounasa, ale nie wniósł tyle, ile należało od niego oczekiwać. Starał się współpracować z Milikiem, szarpał, biegał, ale niewiele z tego wynikało.

Verdi (3) Po świetnym występie w Rzymie wrócił do tego, co robił we wcześniejszych meczach, czyli... robił niewiele. Na pewno nie pomógł drużynie w końcówce meczu. Kiedy już znajdował się przy piłce, nie wynikało z tego nic pozytywnego.

Komentarzy: 1
fotretypy
fotretypy

https://przewidywa.sport.blog/ - Trafili kurs 46 wczoraj i skan kuponu juz na blogu! masa potwierdzeń ! na dziś mają SPECJALNĄ PROMOCJĘ! polecam bo sam gralem ten 46 kurs i trafilem z nimi. Są uczciwi.