Napoli 2:1 Udinese. Wyczołgane zwycięstwo.

Podziel się tym artykułem

Niestety, znowu zostaliśmy skazani na obserwowanie kiepskiego widowiska. Tym razem pocieszający jest jednak fakt, że udało się zdobyć komplet punktów.

Można to powtarzać niczym mantrę: wobec niemożności znalezienia się w pierwszej czwórce, Napoli musi po prostu dograć do końca ten dziwny sezon ligowy i skupić się na rewanżowym pojedynku z Barceloną. Ale i tak przed każdą kolejką liczymy na okazję do zobaczenia ciekawej, widowiskowej gry.

Od początku niedzielnej potyczki można było się zorientować, że fajerwerków nie będzie. Wciąż niepewne pozostania w Serie A Udinese skupiło się na zabezpieczaniu dostępu do własnej bramki, a gospodarze atakowali w jednostajnym tempie i sporadycznie przedostawali się w okolice pola karnego rywala. Pozostawało strzelanie zza pola karnego, ale próby w wykonaniu Piotra Zielińskiego i Lorenzo Insigne nie zrobiły na nikim wrażenia. W końcu jednak zawodnicy Luki Gottiego postanowili spróbować swoich sił w ofensywie i już za pierwszym razem osiągnęli sukces. W 22. minucie Konstantinos Manolas i Elseid Hysaj dali się ograć na prawej stronie Ilji Nestorovskiemu i Marvinowi Zeegelaarowi. Holender dośrodkował, a piłka trąciła jeszcze Mario Ruiego i trafiła do Rodrigo De Paula, który mocnym uderzeniem zdobył gola.

Napoli próbowało błyskawicznie odpowiedzieć, ale Juan Musso zdołał efektowną paradą zażegnać niebezpieczeństwo po precyzyjnym strzale Ruiego. Rewanż udał się w 31. minucie. Rui świetnie prostopadle podał do Insigne, a kapitan zagrał do stojącego cztery metry przed bramką Jose Callejona. Hiszpan fatalnie skiksował, ale już po chwili jego rodak Fabian Ruiz podał na piąty metr, a stojący tam Arkadiusz Milik czubkiem buta skierował piłkę do siatki i było 1:1. Warto dodać, że polski napastnik dosłownie kilkanaście sekund wcześniej zastąpił kontuzjowanego Driesa Mertensa.

Przed przerwą nie wydarzyło się już nic ciekawego. A potem... było podobnie. Dopiero w 60. minucie pojawiła się szansa na objęcie prowadzenia. Insigne zagrał przed pole karne, a Zieliński huknął w środek bramki. Musso wykazał się refleksem i odbił piłkę na poprzeczkę. Kolejne strzały z dystansu w wykonaniu Ruiego i Ruiza też nie przyniosły efektu. Pod drugą bramką zrobiło się gorąco dziewięć minut później, gdy Manolas nieporadnie odbił piłkę zagraną przez De Paula i Kevin Lasagna miał możliwość oddania mocnego strzału z 14 metrów. Tym razem popisał się David Ospina i wyciągnął piłkę zmierzającą koło słupka do siatki.

Potem szanse dla Azzurrich pojawiały się po kolejnych podaniach Insigne z lewej strony. Najlepszą okazję zmarnował Milik, który nie był przez nikogo atakowany, ale i tak uderzył z 14 metrów bardzo wysoko nad bramką. W 84. minucie jeszcze lepszą szansę zaprzepaścili jednak goście. Eljif Elmas bezmyślnym wślizgiem podał do Lasagni, ten odegrał do De Paula, a Argentyńczyk przerzucił piłkę nad Ospiną i mógł już niemal cieszyć się z drugiego gola. Przed bramkę wbiegł jednak Kalidou Koulibaly i huknął piłką... w słupek. Zatem nadal był remis.

I właściwie remisem ten mecz powinien się chyba zakończyć, bo kolejne akcje ofensywne Azzurrich były pozbawione choćby odrobiny błysku i przyspieszenia. Wreszcie jednak w piątej minucie doliczonego czasu gry Hysaj dobrze podał na prawym skrzydle do Matteo Politano, a ten mocnym uderzeniem z linii pola karnego zdobył zwycięskiego gola. Swojego pierwszego w barwach Napoli.

Goście wygrali zasłużenie, bo to oni prowadzili grę i częściej starali się pokonać golkipera drużyny przeciwnej. Nie był to jednak dobry występ. Zawodnicy Gennaro Gattuso męczyli się niemiłosiernie, bo nie mieli pomysłu na rozmontowanie dobrze ustawionej defensywy drużyny z Friuli. Ostatecznie pojedynek zakończył się sukcesem, trudno jednak nie odnieść wrażenia, że wszyscy z utęsknieniem czekają już na koniec rozgrywek.



OCENY (skala 1-10)

Ospina (6) Nie miał wiele pracy, ale znakomicie interweniował po mocnym strzale Lasagni.

Hysaj (6) Nie był to imponujący występ, ale został uwieńczony asystą przy zwycięskim golu.

Manolas (6) Plus za liczne interwencje przed polem karnym. Minus za dwie interwencje: przegrany pojedynek przy linii bocznej, po którym doszło do straty gola, i złe odbicie piłki, które pozwoliło oddać bardzo groźny strzał Lasagni.

Koulibaly (6) Czasami zachowywał się dość nerwowo, ale ostatecznie poradził sobie w pojedynkach z rywalami. Trudno jednak stwierdzić, aby był opoką defensywy.

Rui (7) Bardzo aktywny od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Oddał kilka strzałów, z których jeden sprawił olbrzymie problemy bramkarzowi. Najbardziej pracowity zawodnik tego meczu.

Lobotka (6,5) Początek w jego wykonaniu był bardzo dobry. Potem też spisywał się nieźle, to od niego zaczynała się większość akcji wyprowadzanych z własnej połowy. W 40. minucie popełnił duży błąd podając do przeciwników na własnej połowie i po chwili Ospina musiał przecinać bardzo groźne zagranie De Paula.

Ruiz (6) Często rozgrywał akcje ofensywne, ale nie popisywał się imponującymi podaniami, które otworzyłyby partnerom drogę do bramki. W 69. minucie oddał dobry strzał z dystansu. Znowu raził niechlujnością przy niektórych zagraniach.

Zieliński (6) Na pewno lepszy, aktywniejszy niż w meczu z Bologną. Mógł zdobyć gola, ale Musso sparował jego mocny strzał. Nie był wiodącą postacią drużyny, nie imponował też w walce o odbiór piłki, ale tym razem przynajmniej się starał.

Insigne (6) Trudno jednoznacznie ocenić jego występ. Z jednej strony irytował nieporadnością, niecelnymi podaniami i kompletnie nieudanymi strzałami. Z drugiej jednak, to on wypracował partnerom sporo okazji do oddania strzału z okolic linii pola karnego, a także wyłożył piłkę na patelni Callejonowi.

Callejon (4,5) Kolejny mizerny występ. Chował się gdzieś za kolegami, nie brylował w akcjach ofensywnych. W 31. minucie zmarnował znakomitą okazję po podaniu Insigne. Dobrze, że po chwili partnerzy uratowali sytuację.

Mertens (3) Zszedł z boiska w 31. minucie, ale właściwie trudno powiedzieć, czy przez wcześniejsze pół godziny rzeczywiście na nim przebywał. Kompletnie niewidoczny.

Milik (6) Zmienił kontuzjowanego Mertensa i pierwszym kopnięciem piłki zdobył gola. Potem jednak usilnie pracował na obniżenie swojej noty. W 78. minucie zmarnował okazję, gdy po podaniu od Insigne nie był przez nikogo atakowany na 14. metrze. Udział w pressingu też nie był w jego wykonaniu skuteczny, nie wywalczył ani jednej piłki.

Demme (6) Wszedł przy wyniku remisowym i właściwie trudno powiedzieć, czego spodziewał się po nim trener. To zawodnik potrafiący raczej utrzymać wynik niż go poprawić. Zatem cudów nie dokonał, ale też nic nie zepsuł.

Politano (6,5) Zmienił Callejona i przez dłuższy czas wydawało się, że tym razem pod żadnym względem nie przebije Hiszpana. Był wyjątkowo niemrawy, mało widoczny. Pokazał się jednak w najlepszym momencie - w samej końcówce strzelił zwycięskiego gola. To jego pierwsze trafienie w barwach Napoli!

Allan (6) Wszedł w 80. minucie i niczego nie zepsuł.

Elmas (4) Wszedł w 80. minucie i coś zepsuł. Trudno zrozumieć jego decyzję o wykonaniu wślizgu w 84. minucie. Zabrał piłkę spod nóg Allana i przekazał ją Lasagni, a po chwili tylko cud uratował drużynę przed stratą gola.



Komentarzy: 3
Mako
Mako

Fajnie, że gol Milika, ale szkoda że odchodzi, fajnie,że wyszarpali zwycięstwo, ale bez znaczenia :)

MichalloSSCN
MichalloSSCN

Wyglądaliśmy naprawdę słabo.

Lolo
Lolo

Kończyć ten sezon bo szkoda na to czasu antenowego ;)