Napoli 1:1 Sociedad. Pragmatyczni do bólu.

Podziel się tym artykułem

Napoli osiągnęło swój cel awansując do fazy pucharowej z pierwszego miejsca w grupie. Uczyniło to jednak w mizernym stylu, który coraz mocniej może irytować kibiców.

Przed ostatnią kolejką w grupie F na awans mogły liczyć trzy ekipy, ale w najlepszej sytuacji było Napoli, które rozgrywało mecz na własnym stadionie. Stadionie, którego patronem stał się Diego Armando Maradona.

Dość mocno osłabiony Real zdominował pierwszy okres gry. Przez 20 minut stosował wysoki, agresywny pressing i rzadko pozwalał gospodarzom na wyjście z własnej połowy. Stworzył w tym czasie kilka groźnych sytuacji, a najlepszą z nich zmarnował w 19. minucie Portu, który po szybkiej akcji i dobrym podaniu Williana Jose nie trafił z sześciu metrów do pustej bramki.

Z czasem goście zaczęli odczuwać zmęczenie ofensywną grą i do głosu doszli Azzurri. W 24. minucie Dries Mertens świetnie wypuścił do przodu Hirvinga Lozano. Meksykanin wywalczył już pozycję sam na sam z bramkarzem, ale jeszcze przed polem karnym został zatrzymany przez Igora Zubeldię. Hiszpański obrońca ewidentnie faulował Chucky\'ego, ale sędzia wskazał jedynie na rzut rożny, a kartkę otrzymał Mertens za oprotestowanie takiej decyzji.

Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się pomyślnie dla gospodarzy. W 35. minucie po rzucie rożnym piłka, wybita głową przez Mikela Merino, trafiła do Piotra Zielińskiego, a ten dobrze ją przyjął i z 15 metrów strzelił przy dalszym słupku. To pierwszy gol zdobyty na Stadio Diego Armando Maradona!

Druga połowa była niemal kopią pierwszej. Znowu przez długi czas zdecydowanie dominowali zawodnicy z Kraju Basków. W 53. minucie znakomicie, ale minimalnie niecelnie, strzelał z linii pola karnego Merino. Po chwili Jose na trzecim metrze nie trafił w piłkę podaną przez Nacho Monreala. I kiedy wydawało się, że lada moment padnie wyrównujący gol, znowu do głosu doszli gracze Gennaro Gattuso. Najaktywniejszy był Lozano, ale ostatecznie ani razu nie udało mu się oddać groźnego strzału. W 90. minucie gola mógł zdobyć Andrea Petagna, ale nie zdecydował się na uderzenie i wycofał piłkę, a Fabian Ruiz nie sprawił wielkich problemów Alejandro Remiro.

Znajdujący się w tym momencie poza pucharami goście ruszyli jeszcze z ostateczną szarżą. W doliczonym czasie gry nastąpiła kolejna już wrzutka z lewego skrzydła, Faouzi Ghoulam źle podbił piłkę głową, a Jose huknął z kilku metrów i zrobiło się 1:1. A potem widzieliśmy już tylko pozorowanie gry i pilnowanie przez obie drużyny wyniku, który satysfakcjonował zarówno Napoli, jak i Real.

Napoli wygrało grupę, czyli wykonało swoje zadanie. Zachowawcza, nudna gra po raz kolejny mogła jednak kibiców wyprowadzić z równowagi, lub zwyczajnie ich uśpić. Ten, kto zasnął, albo w ogóle przegapił czwartkowy mecz, niech nie żałuje. Tak teraz gra Napoli.

OCENY (skala 1-10)

Ospina (6) Nawet najgroźniejszy z obronionych przez niego strzałów, oddany w 13. minucie przez Januzaja, nie był prawdziwą bombą. Natomiast było nią uderzenie Jose w końcówce i wtedy Kolumbijczyk nie miał żadnych szans.

Rui (6) W pierwszych minutach Merino, Portu i Januzaj robili na prawym skrzydle, co chcieli. Potem Portugalczyk już się tak nie zagapiał, kilka razy to on powstrzymał groźne akcje rywali, także w środku pola karnego. W ofensywie bez fajerwerków, ale w tym meczu miał przede wszystkim bronić.

Koulibaly (5,5) Wiele razy zatrzymywał przeciwników, ale raz, na spółkę z Bakayoko, dał się łatwo ograć Merino, a w doliczonym czasie gry nie zastopował przed bramką Jose.

Maksimovic (5) Powinien uściskać Portu za pudło w 19. minucie - w tej akcji to Serb nie potrafił zatrzymać Jose na środku boiska. Mimo rozpaczliwej próby, nie udało mu się nawet sfaulować Brazylijczyka. Potem grał przyzwoicie.

Di Lorenzo (4) Zwłaszcza w drugiej połowie rywale starali się wykorzystać słabość prawego obrońcy, regularnie atakując jego skrzydłem. Giovanni wielokrotnie został ograny w łatwy sposób przez Monreala, Merino i Barrenetxeę.

Bakayoko (5,5) Przeciętny występ Francuza, na pewno nie zdominował środka boiska, ale też rywale znacznie więcej zamieszania robili na skrzydłach.

Ruiz (6) Duży chaos i nieobliczalność, co jest dla niego charakterystyczne. Tym razem uniknął jednak wielkich wpadek. Kilka razy przydał się w defensywie, mniej pozytywów dawał z przodu.

Zieliński (6) Przyczajony, mało efektowny, nie grał pierwszych skrzypiec. Ale odnalazł się świetnie w 35. minucie zdobywając pięknym strzałem ważnego gola.

Insigne (5) Ciężko pracował, ale więcej zrobił w destrukcji, niż w akcjach ofensywnych. Zabrakło jego błyskotliwych podań, nawet strzał oddał tylko jeden (zresztą fatalny).

Lozano (6) Najbardziej widoczny w ataku. Wciąż czegoś tam brakowało: a to ktoś go naciskał do ostatniej chwili, a to ktoś inny go sfaulował. Jednak na pewno warto docenić jego aktywność, tym bardziej, że w większości akcji był zupełnie osamotniony i zdany wyłącznie na siebie.

Mertens (5) Znakomicie dograł do Lozano w 19. minucie, w 64. minucie też nieźle podawał do Meksykanina, ale poza tym pokazał bardzo niewiele.

Petagna (5) Wszedł w 69. minucie i nie miał łatwego zadania, bo drużyna była nastawiona na utrzymanie wyniku i nie mógł liczyć na liczne dogrania od kolegów. Kiedy już dostał podanie w pole karne, nieco się zawahał i ostatecznie nie oddał strzału. Pracował za to w defensywnie, zwykle dość skutecznie.

Demme (6) Najlepszy ze zmienników, grał lepiej od Bakayoko. Przy wyrównującym golu nie zdążył z wślizgiem, ale trudno uznać, że stracona bramka to jego wina.

Politano (5) W 90. minucie dobrze dograł w pole karne do Petagni. I tyle.

Elmas (3) Kolejny mecz, po którym można się zastanawiać, co Macedończyk wnosi do gry drużyny. Przez niemal 20 minut pobytu na boisku nie wniósł nic.

Ghoulam (3) Tylko kilkanaście minut na boisku i o tych kilkanaście minut za dużo. Można się zastanawiać, czy mógł lepiej wybić piłkę w 92. minucie, ale na pewno mógłby w innych sytuacjach podawać do kolegów ze swojej drużyny, a nie do rywali.

Komentarzy: 5
daamian12
daamian12

Jak w zimowym okienku nie pozyskamy kogoś na boki obrony to się chyba popłaczę, dość mam już patrzenia na te imitacje piłkarzy, a szczególnie na naszej lewej stronie.. najsłabszy punkt w drużynie a o transferach ani widu ani słychu.. co do spotkania, bardzo przeciętne - w sumie jak większość, jak nie wszystkie nasze spotkanie w LE. Oby w fazie pucharowej się to zmieniło, jeśli nie to szybko pożegnamy się z rozgrywkami.

daamian12
daamian12

A ja po cichu liczę na finał w Gdańsku.. ;) ale zobaczymy co z tego wyjdzie

Mako
Mako

Wszystko jednak skończyło się dobrze i zamykamy jesień pierwszym miejscem w grupie! Wcale nie musiało się tak wesoło skończyć. Jest rozstawienie przed kolejną rundą. Mission completed!

napoletano
napoletano

Finalnie pierwsze miejsce w jednej z najsilniejszych grup LE to wynik na plus. Fajnie, że Real Sociedad też wyszedł z naszej grupy, bo grają naprawdę dobry futbol

Lolo
Lolo

Taaaa, finał w Gdańsku. Na finał w Warszawie też się napalałem. Kupiłem bilety... a te leszcze przegrały z Dnipro :(