Inter 1:0 Napoli. Mas(s)a dziadostwa.

Podziel się tym artykułem

Mecz, który bardzo długo był beznadziejny, rozbudził emocje dopiero dzięki fatalnemu sędziemu. Napoli straciło ważne punkty.

Właściwie nie wiadomo, kiedy ten mecz się zaczął. Może w 17. minucie, gdy Kalidou Koulibaly podał przed własnym polem karnym do Nicolo Barelli, a Lautaro Martinez z 11 metrów uderzył płasko tuż obok bramki. Może w 33. minucie, kiedy Piotr Zieliński strzelił niecelnie z linii pola karnego. Może w 69. minucie - wtedy Giovanni Di Lorenzo podał prostopadle do Zielińskiego, a Polak zagrał przed bramkę, gdzie Lorenzo Insigne w nieco ekwilibrystyczny sposób uderzył za lekko, by zaskoczyć Samira Handanovica.

Nie, żaden ze wspomnianych momentów nie może być uznany za coś, co naprawdę rozpoczęło środowy pojedynek. Bo przez 70 minut obserwowaliśmy podróbkę futbolu. Obie drużyny grały w sposób skrajnie zachowawczy, nikt nie podjął choćby odrobiny ryzyka, ani jedna akcja nie poderwała kibiców z foteli choćby na centymetr. Do tego momentu żadna z ekip nie zasłużyła nawet na jeden punkt, który dostaje się za remis.

Ale w 71. minucie mecz się zaczął. Sygnał dał sędzia. Do tej pory Davide Massa był równie beznadziejny jak piłkarze, a może nawet jeszcze gorszy, ale w końcówce postanowił zdecydowanie i stanowczo pokazać, że to wyłącznie jemu należy się nagroda za największe dziadostwo. Na początek odgwizdał faul spóźnionego Davida Ospiny na Matteo Darmianie i wskazał na 11. metr. Tu jeszcze można polemizować co do słuszności decyzji, więc arbiter uznał, że musi wyraźniej zaznaczyć swoją obecność na boisku i pokazał czerwoną kartkę protestującemu Insigne. Wprowadził niezwykle nerwową atmosferę na boisku i w jego okolicach, a potem jeszcze dorzucał drwa do ognia kolejnymi absurdalnymi decyzjami.

Romelu Lukaku wykorzystał rzut karny, a Napoli było zdekompletowane. Wydawało się, że wszystko zostało rozstrzygnięte. A jednak Azzurri wreszcie ruszyli do przodu. W ostatnim kwadransie parli ambitnie w kierunku bramki Handanovica, stworzyli kilka bardzo dobrych sytuacji. Najbliżej szczęścia był w doliczonym czasie gry Andrea Petagna, ale trafił tylko w słupek.

W kolejce pełnej remisów Napoli okazało się głównym przegranym, a Inter jakimś niebywałym fuksem zabrał komplet punktów. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie o wszystko można obwinić słabego sędziego. Przecież przez 70 minut Azzurri nie zrobili nic, żeby wygrać mecz. Tym samym narażali się na to, że jakieś pojedyncze wydarzenie odbierze im nawet jeden punkt. I zapłacili za asekuracyjną postawę przegrywając mecz, w którym nikt na zwycięstwo nie zasłużył.



OCENY (skala 1-10)

Ospina (4) Robił to, co do niego należy, czyli... uczestniczył w wyprowadzaniu akcji spod własnej bramki. Rywale zajęcia mu nie znajdowali. I nagle w polu karnym pojawił się Darmian, a Kolumbijczyk niepotrzebnie zahaczył dłonią o jego nogę.

Rui (5) W obronie nie miał problemów, bo przeciwnicy właściwie nie atakowali. W ofensywie błędów nie popełniał, ale też niczego wielkiego nie zdziałał, bo dbał przede wszystkim o to, żeby nie stracić piłki.

Koulibaly (5) W 17. minucie sprowokował pierwszą groźną sytuację pod własną bramką. W 71. minucie to on był najbliżej Darmiana i pozwolił skrzydłowemu na pojedynek z Ospiną. W innych sytuacjach zachowywał się dobrze, ale bywają mecze, w których nawet jeden błąd niweczy cały wysiłek.

Manolas (6,5) Dobry, pewny w interwencjach, nie popełniał błędów.

Di Lorenzo (6) W 90. minucie nie wykorzystał świetnej okazji, gdy wyszedł sam naprzeciw Handanovica. Ale to był niezły występ prawego obrońcy.

Demme (6) Dawał sobie radę w środkowej strefie boiska. Wykonywał swoją pracę w sposób mało widowiskowy, ale rzetelny.

Bakayoko (5,5) Był gdzieś obok gry, stanowczo zbyt skromnie zaznaczył swoją obecność na boisku.

Zieliński (5) Kilka efektownych dryblingów z dala od bramki to za mało, żeby uznać go za wiodącą postać. Nie trafił w bramkę w 33. minucie, w innych sytuacjach też nie popisał się żadnym magicznym zagraniem.

Insigne (5) Znowu zaczął strzelać w kosmos. Blisko gola był w 69. minucie, ale nie dostał wtedy od Zielińskiego wystarczająco precyzyjnego podania. Po odgwizdaniu przez sędziego rzutu karnego zagotował się i dostał czerwoną kartkę. Co powiedział arbitrowi? Jeśli nawet coś brzydkiego, to trudno mu odmówić racji.

Lozano (6,5) Znowu najlepszy w drużynie. Szarpał, walczył, ścigał się z rywalami. Tak naprawdę długo stanowił jedyne zagrożenie na połowie Interu.

Petagna (6) Bardzo szybko zmienił kontuzjowanego Mertensa. Znowu pracowity. Pomagał w defensywie, przepychał się na połowie rywala, ale przy takiej taktyce drużyny ciężko mu było o jakieś konkretne dokonania. W doliczonym czasie gry świetnie poradził sobie z de Vrijem, ale strzelił tylko w słupek.

Politano (6) Wszedł w 74. minucie i mógł odmienić losy meczu. Powinien zdobyć gola w 80. minucie, ale Handanovic obronił jego strzał z 11 metrów. Kilka minut później jego kolejne uderzenie zablokował Gagliardini. Politano wniósł jednak sporo ożywienia do gry Napoli.

Ruiz (5) Zmienił Zielińskiego, ale poza kilkoma podaniami nie zdziałał zbyt wiele.



Komentarzy: 5
Lolo
Lolo

Niespecjalnie oglądałem i nie żałuję :(

daamian12
daamian12

bardzo szkoda tego spotkania.. dużo szczęścia po stronie Interu

daamian12
daamian12

Michallo- dokłądnie to samo co wymieniłeś STRASZNIE mnie irytuje, ale w takim stopniu, że nie jestem w stanie się z tym pogodzić i za każdym razem gdy tylko pomyślę o tym mam ochotę coś roz.. zniszczyć oczywiście xd przynajmniej terminarz dobry został jak wspomniałeś, FORZA!!

MichalloSSCN
MichalloSSCN

A według mnie zagraliśmy bardzo dobrze. Taktycznie super, Inter poza sytuacją Lautaro z pierwszej połowy nie miał sytuacji bramkowych, a w drugiej połowie wyszli chyba raz z połowy. Przypadkowy i głupi ten karny, słuszny (jeśli nie było spalnego), faul był. Niestety. Szkoda, że nie umieliśmy wykończyć żadnej akcji, dogodnych sytuacji było sporo (GDL, Petagna, Insigne, Politano) ale jak nie słupek to Handanović bronił wszystko. Szkoda tych punktów, irytuje mnie to że z meczów z Juve, Interem i Milanem można było wyciągnąć 7-9 punktów, a jest -1. Tak czy siak, szanse w lidze nadal mamy. W tej rundzie pozostały; słabo dysponowane Lazio, gdzie w osłabionym składzie musimy wygrać 3 punkty, a potem Torino, Cagliari, Spezia, Udinese i Fiorentina. Musimy nadrabiać.

Pawel Bonik
Pawel Bonik

Michał, doceniam taktyczną precyzję, ale takie szachy imponowały mi w pierwszym pojedynku z Barceloną. Z mizernym, wyjątkowo wyjątkowo mizernym Interem należało zagrać odważnie, a nie na zasadzie: pierwsze 90 minut bezpiecznie, a w doliczonym czasie może uda się im przywalić. To było granie z założeniem, że remis nie jest zły. I nawet pomijając fakt, że remis byłby zły, to taka strategia jest ryzykowna i czasem kończy się właśnie totalnym zerem. No i mamy zero. Moim zdaniem zasłużone. Sytuacje podbramkowe oczywiście należało wykorzystać, ale one miały miejsce już tylko w ramach desperackiej pogoni za remisem. A tu trzeba było sięgnąć po 3 punkty i tyle.