Napoli 1:2 Spezia. Cyrk frajerów.

Podziel się tym artykułem

Ten mecz okrywa zawodników Napoli wstydem i hańbą. To absolutna kompromitacja.

Napoli zagrało w sposób kompromitujący. Przegrało u siebie z outsiderem, który popełniał żenujące błędy, a przez niemal 20 minut był zdekompletowany po czerwonej kartce. Gospodarze zachowywali się jak podwórkowa drużyna, która uprawia zwykłą kopaninę, ośmiesza się pod bramką rywala, a na własnej połowie stara się pomóc przeciwnikowi, by ten zdobywał gole.

Ta klęska musi spotkać się ze zdecydowaną reakcją prezesa. Kary finansowe? Obóz treningowy? Nie, to już było i nie zadziałało. Tu trzeba czegoś więcej. Aurelio De Laurentiis ma prawo zrobić wszystko. I kibice z pewnością przyklasną każdej decyzji, dzięki której pseudopiłkarze odczują boleśnie konsekwencje środowej szopki. Ten skandal musi zakończyć pewien etap w historii naszego klubu.



OCENY (skala 1-10)

Ospina (3) Nie zrobił niczego pozytywnego. Puścił dwa gole, dodatkowo ryzykownie bawił się z piłką we własnym polu karnym.

Di Lorenzo (4) Przez większość meczu jeden z niewielu jaśniejszych punktów w drużynie. Wypracował kilka dobrych okazji kolegom, w końcu zaliczył asystę przy golu Petagni. W końcówce zaczął już grać podobnie do partnerów.

Maksimovic (2) Niemal każde wejście rywali na połowę Napoli obnażało braki Serba: nieporadność, powolność, brak zwrotności. Zanotował 9 odbiorów, ale może zaliczono mu jakieś zagrania podczas przedmeczowej rozgrzewki?

Manolas (4) Na pewno lepszy od kolegi ze środka obrony, ale wielkich interwencji nie zaliczył.

Rui (2) Beznadziejny występ. Z przodu podejmował kiepskie decyzje, nie dynamizował akcji lewym skrzydłem, źle podawał. W obronie nieporadny, albo zwyczajnie nieobecny.

Bakayoko (3) Niemal nieprzydatny. Akcji rywali było jak na lekarstwo, ale Francuz i tak dał się kilka razy oszukać. Zbierał głównie bezpańskie piłki. A że ofensywnych zagrań nie opanował, to równie dobrze mógł nie pojawiać się na boisku.

Ruiz (2) Nie przyczynił się w żaden sposób do objęcia prowadzenia, bo grał pasywnie, nie kreował akcji, nie popisywał się celnymi dograniami. Za to błyskawicznie to prowadzenie oddał, bezsensownie faulując we własnym polu karnym. Ten mecz powinien ostatecznie skłonić prezesa do jak najszybszego pozbycia się Hiszpana z klubu, bo wkrótce wszyscy zauważą, że nie warto wydawać na niego pieniędzy.

Zieliński (3) Pozorant i statysta - takie role wybrał sobie tym razem maestro. Bardzo długo można było zastanawiać się, czy w ogóle przebywa na boisku, bo dreptał wszędzie, byle tylko nie tam, gdzie toczyła się akcja. Potem ujawnił się dobrze podając do Insigne, który wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem. Ale to już wszystko. Tyle zdziałał zawodnik okrzyknięty trzy dni wcześniej Panem Piłkarzem.

Politano (3) Miotał się na prawym skrzydle, dwa razy oddał strzały po typowym dla siebie zejściu do środka. Ale w zasadzie był niemal niewidoczny.

Insigne (2) To był po prostu jakiś sabotaż. Trudno inaczej określić poczynania Lorenzo. Oddał 10 strzałów, ale chyba ani razu nie postraszył poważnie bramkarza. Kiedy dostawał piłkę na patelni, pudłował. Jak piłki nie dostawał, to ją sobie brał i pozbywał się oddając jakiś dramatyczny strzał. Poza tym gubił piłkę, niecelnie podawał. Zachowywał się tak, jakby nie zauważył, że to ligowy mecz o punkty, a nie treningowa gierka z kumplami.

Lozano (3) No, i właśnie taki to z niego środkowy napastnik. Owszem, był aktywny, znalazł się kilka razy w dobrych sytuacjach, ale widać było, że właściwie nie wie, jak zachować się pod bramką. Źle przyjmował piłkę, gubił się w bezsensownych dryblingach, podejmował złe decyzje. Po przejściu na prawe skrzydło na długie minuty po prostu zniknął. Potem się ujawnił, zaliczył nawet dobre podania w pole karne do Petagni i Llorente. Ale to i tak najsłabszy występ Meksykanina w tym sezonie.

Petagna (4) Zrobił to, czego od niego oczekiwano: wkrótce po wejściu na boisko strzelił gola. Ale powinien zdobyć dwa-trzy, bo miał ku temu okazje. Furory nie zrobił.

Elmas (1) Po dobrej zmianie danej w poprzednim meczu wrócił do swojej normalnej formy. Nie wiadomo, po co pojawił się na boisku.

Lobotka (2) A po co wszedł na boisko Stanislav? Jeśli po to, żeby pokopać piłkę do tyłu, to się udało. Jeśli po to, żeby utrzymać fantastyczny remis, to się nie udało.

Llorente (1) Oddał słabiutki strzał głową. A potem w polu karnym odstawił pantomimę w duecie z Elmasem i tym teatrem absurdu zapewne pożegnał się z Napoli.

I wyjątkowo dodam od siebie ocenę dla trenera. Gattuso dostaje pełną "jedynkę". Bo albo skompromitował się haniebną porażką, albo tym, że nie ma wpływu na postawę drużyny. Tak czy inaczej, ja mu macham białą chusteczką. Już stanowczo za dużo tych nędznych meczów, kompromitujących porażek, braku stylu, walenia głową w mur, tolerowania sabotażystów i niezdarnych kopaczy, nudnego pier....nia o walce, charakterze i nożu w zębach.



Komentarzy: 7
daamian12
daamian12

Zgadzam się w stu procentach z każdym twoim zdaniem które tu napisałeś. Jedyny pozytyw jaki można dostrzec w tym spotkaniu to to, że może coś w końcu zmieni się w tym klubie na lepsze. No ale zobaczymy, wszystko zależy od ADL..

MichalloSSCN
MichalloSSCN

Po meczu z Lazio było mi smutno, Tu jakoś zobojętniałem. Jak jestem przeciwnikiem takich teorii i zawsze powtarzałem, że w topowych ligach meczów się nie sprzedaje, to nie wierzę że wczoraj oglądaliśmy "czyste" spotkanie. Za dużo było w tym absurdu. Zdecydowanie za dużo. Tyle znakomitych okazji, a my albo strzelaliśmy jak najdalej od bramki, albo nie oddawaliśmy strzałów w dogodnych sytuacjach. Ta druga stracona bramka to jakiś żart. Jakim cudem Pobega dobiegł do tej piłki i co zrobiła tam nasza defensywa? Albo mecz sprzedali, albo chcą zwolnić kolejnego trenera po Ancelottim. A jak chcą zwolnić kolejnego trenera, to pora zostawić jego i w końcu pozbyć się tych piłkarzy. Sorry, ale za wczoraj nie można winić Gattuso. To nie on zmarnował 10 naszych dogodnych sytuacji. To nie on kompletnie bezsensownie faulował w polu karnym. Ciężko mi krytykować wybór składu, bo 1) Petagna miał odpocząć, a Lozano według mnie spisał się całkiem nieźle, 2) jak widzieliście co wyprawiali nasi rezerwowi (jak chociażby Elmas) to nie możecie się dziwić, że nie grają. Lobotka jak wchodzi to traktuje to jak odklepanie, pogodzeni z porażką, wpuszczamy to beztalencie które jedynie wycofuje piłkę. Do tematu Milika błagam nie wracajmy. Umówmy się: Milik nie był wystarczająco dobry na Napoli. To nie jego wina, że ktoś chciał zastąpić Higuaina po rekordowym sezonie gościem z Eredivisie. Liczby wykręcał niezłe, ale przecież Napoli to raj dla napastnika. Przy naszym kreowaniu szans i spędzaniu meczów na połowie rywala trzeba strzelać jeszcze więcej. Do tego ten mit o "dobrym technicznie" i "przyjacielskim napastniku", przecież gość w grze kombinacyjnej się gubił i spowalniał wszystkie ataki, nie był też typowym target manem, a przez większość czasu (a na pewno przez całą edycję wiosenną 19/20, gdzie strzelił jakoś 4 bramki w 20 meczach) wyglądał jak gość który nie chce tu być. Zdecydowanie bardziej chce się Petagni, który jest trochę słabszym graczem (ale wystarczająco dobrym na bycie trzecim napastnikiem, ja tam go lubię). Nie brakowało nam Milika, brakowało nam Mertensa i Osimhena. Ale to nie ma znaczenia, takie mecze i tak trzeba wygrywać. Tyle.

MichalloSSCN
MichalloSSCN

[url]https://twitter.com/Michallo24/status/1346896749844176898[/url] Tak tylko przypominam filmik gry Napoli za Ancelottiego. Ci piłkarze to zwyczajni śmiecie. Oni potrafią, ale zazwyczaj nie chcą. Szkoda mi Gattuso, że trafił na taki zespół. Ich już nikt nie naprawi.

Pawel Bonik
Pawel Bonik

Michał, ale jeśli stwierdzamy, że trener nie ma wpływu na pudła swoich graczy, to pamiętajmy, że nie ma wpływu także na pudła rywali (choćby Danilo i Dybali w finale Coppa Italia). Czyli nie jego winą są porażki, ale i sukcesy nie są jego zasługą. Trener bierze odpowiedzialność za prowadzoną drużynę. Myślę, że akurat Rino przed taką odpowiedzialnością by się nie uchylał. Ale to obejmuje całokształt funkcjonowania ekipy, zarówno na boisku (skład, odpowiednie wypracowanie formy, ustalenie taktyki, egzekwowanie założeń), jak i poza nim. Nie wiem, jaki jest stosunek zawodników do Rino, bo medialne deklaracje niewiele są warte. Trudno mi jednak uwierzyć w prawdziwe sabotowanie trenera, nie dostrzegam jak na razie punktów zapalnych. Rino objął tę drużynę 13 miesięcy temu. Przejmował ją na siódmym miejscu po 15 kolejkach z zadaniem doprowadzenia do Ligi Mistrzów. Ok, LM w tamtym sezonie była już raczej poza zasięgiem z uwagi na wyrównany, wysoki poziom kilku czołowych ekip. No ale po 38 kolejkach (a więc 23 mecze w Serie A już pod wodzą Rino) Napoli nadal było na siódmym miejscu. Jest nowy sezon. Już nie ma tłumaczenia, że ekipa w rozsypce po bimbaniu u Ancelottiego. Były niezłe zakupy, mówiło się, że kadra jest szeroka i bardzo mocna. No i po 16 kolejkach Napoli jest na miejscu szóstym. A co gorsza, gra w sposób wstydliwy, a momentami wręcz skandaliczny. Albo zatem Rino nie ma pomysłu na tę drużynę, albo nie potrafi swoich planów wyegzekwować. Tak czy inaczej, nie zdaje egzaminu. Ani przez chwilę ta drużyna nie była stabilna, nie wypracowała stylu, nie ma wyników. Polubiłem Gattuso, ale ambicja i pokrzykiwanie to naprawdę za mało. Od początku zresztą uważałem, że ściąganie typowego strażaka do gaszenia pożaru jest ryzykowne. A już robienie z tego strażaka trenera na lata, to już lekkie szaleństwo. Oczywiście sama zmiana trenera nie wystarczy. Potrzebne jest także porządne wietrzenie szatni. Ale powinien je przeprowadzić ten, kto za nową szatnię weźmie odpowiedzialność.

Lolo
Lolo

To się chłopcy pokazali na otwarcie nowego roku :D

Hanys
Hanys

Moim zdaniem temat Milika jest już zamknięty. Szkoda, że kończy się to w taki sposób, ale na to już nic nie poradzimy. Prawda jest taka, że Milik grał poprawnie, bez rewelacji, ale też bez dramatu. Szkoda tych kontuzji,, bez nich ta historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Przecież wejście miał wtedy kapitalne. Po kontuzji już nigdy nie powrócił do takiej formy. Co do samego Napoli to jest to pokłosie przespania momentu na odświeżenie drużyny. Po prostu zespół przez lata niemal się nie zmieniał. Za Sarriego drużyna się zestarzała i wypaliła. Ot cała filozofia. Tutaj to może by trzeba było Fergusona z emerytury ściągnąć, to może jeszcze by coś wykrzesał. A tak to zespół potrzebuje tego by przysiąść i się zastanowić nad jakimś planem przebudowy i go zrealizować. Przed nami pewnie kilka trudniejszych sezonów, ale trzeba zrobić krok w tył by zrobić dwa w przód. Inaczej zacznie się zmienianie trenera co pół roku, transfery bez sensu itd.

Pawel Bonik
Pawel Bonik

Kilka słów o Miliku. W pełni zgadzam się z Michałem. Nikt nigdy na poważnie nie twierdził, że Milik to łachudra, która nie potrafi kopnąć piłki i nadaje się co najwyżej do drużyny z ogna tabeli. Ale na biorąc pod uwagę ambicje Napoli, był za słaby dla tego klubu. Przynajmniej jako pierwszy napastnik. Bo jak na drugi, a może nawet trzeci wybór, to on zarabiał za dużo, a i sam na taką rolę się nie zgadzał. Zachowanie Milika możemy oceniać dowolnie. De Laurentiis nie jest prezesem-kumplem, potrafi wkurzyć, bywa trudny, a czasem nawet nieobliczalny. W pewnym momencie zawodnik może mieć tego dosyć i szukać innej drogi w swojej karierze. Ale ADL, mimo swoich wad, nie jest świrem. To sprawny biznesmen, który może być wzorem, jeśli chodzi o odpowiedzialność za finansowe funkcjonowanie klubu. I jeśli woli ponieść straty niż ugiąć się przed oczekiwaniami, albo wręcz szantażem, zawodnika, to z czegoś takie zachowanie wynika. Tymczasem dziennikarze (choćby podczas transmisji z meczu przeciwko Spezii) potrafią powiedzieć, że oczywiście honor to rzecz cenna, ale tu przecież chodzi o pieniądze. No to przepraszam, albo mówimy o honorze, albo o pieniądzach, albo o tym, kto za ile swój honor jest gotowy sprzedać. Poza tym polscy dziennikarze byliby przeszczęśliwi, gdyby Napoli przegrywało 3:4, a Milik strzelał hat-tricka. Dla nich Milik jest ważniejszy. Dla mnie ważniejsze jest Napoli. I to jest zasadnicza różnica. Dla mnie Milik od kilku miesięcy nie jest zawodnikiem Napoli. Nie został zgłoszony do rozgrywek. Dokonano zakupów na jego miejsce. Koniec tematu. Wracanie do tego po każdej porażce jest śmieszne. Pewne decyzje zostały podjęte, konsekwentne trzymanie się ich uważam za zaletę, a nie wadę prezesa. Poza tym ADL nie zaczyna i nie kończy swojej działalności w futbolu na tym sezonie i na sprawie Milika. Jeśli ustąpi teraz, będzie ponosił konsekwencje przez następne lata. Wolę, żeby utarł nosa zawodnikowi, niż żeby piłką rządzili gracze, którzy wymuszają transfery, sabotują grę, strajkują itd.