Verona 3:1 Napoli. Pomysł na 10 sekund.

Podziel się tym artykułem

Napoli zaczęło ten mecz fenomenalnie. A potem było coraz gorzej i gorzej i gorzej. Kolejny fatalny występ nie jest już jednak żadnym zaskoczeniem.

Trudno wyobrazić sobie lepsze rozpoczęcie meczu. Diego Demme ze środka boiska zagrał w kierunku pola karnego, a Hirving Lozano wykorzystał zawahanie Federico Dimarco i w dziewiątej sekundzie strzelił gola. A więc błyskawicznie odpadł często pojawiający się problem związany z wywalczeniem prowadzenia. Teraz miało już być z górki.

Kolejne minuty zdawały się utwierdzać kibiców gości w przekonaniu, że mecz musi zakończyć się sukcesem. Po podaniu Lozano w znakomitej pozycji znalazł się Piotr Zieliński, ale dał się dogonić i zablokować Adrienowi Tameze. Potem dwa groźne strzały oddał bardzo aktywny Demme, ale za pierwszym razem trafił w Lozano, a za drugim świetnie spisał się w bramce Marco Silvestri,

Ale pomysłu starczyło zaledwie na 20 minut z niewielkim okładem. Podopieczni Ivana Jurica szybko odczytali plany rywala i zaczęli realizować własne. A że poza chęcią mieli jeszcze pomysł, to z biegiem czasu coraz wyraźniej uwidaczniała się ich przewaga. W 22. minucie Nikola Maksimovic uratował drużynę po niefortunnej interwencji Kalidou Koulibaly'ego. Pięć minut później to Serb popełnił fatalny błąd, ale brak precyzji w podaniu Mattii Zacagniego do Nikoli Kalinica uchronił Napoli przed utratą gola. Kara za coraz słabszą grę musiała jednak nadejść. Stało się to w 34. minucie, gdy pogoń za kontrą Hellasu odpuścił najpierw Giovanni Di Lorenzo, potem to samo zrobił Lozano, a na koniec popis w kategorii "mam to w d..." dał Tiemue Bakayoko. Wszystko to doprowadziło do sytuacji, gdy po wrzutce Davide Faraoniego dwóch zawodników gospodarzy znalazło się bez żadnego towarzystwa na piątym metrze przed bramką. Dimarco skierował piłkę do siatki i był remis.

Wydawało się, że po przerwie goście ruszą z impetem w pogoń za utraconym prowadzeniem. Nic z tego. Druga połowa w wykonaniu Azzurrich była fatalna. Właściwie ani przez moment nie pojawiła się choćby drobna nadzieja na zdobycie gola. Za to coraz więcej wskazywało na to, że o zdobyciu pełnej puli myślą zawodnicy z Werony. I wreszcie nadeszła 62. minuta. Bakayoko stracił piłkę w środku pola, po chwili powalił jednego z przeciwników, nie powstrzymując jednak kontry, a na koniec, niczym przypadkowy przechodzień, dał się obiec w polu karnym Antoninowi Barakowi, który spokojnie strzelił na 2:1.

W 79. minucie fatalnie zagrał Dries Mertens, który po stracie piłki na środku boiska nawet nie pomyślał o gonieniu rywali zmierzających w kierunku bramki. Swojego stosunku do szybkiego wracania na własne pole karne nie zmienił także Bakayoko, a i Elseid Hysaj skupił się na oglądaniu meczu zamiast na grze, więc gospodarze popykali sobie piłkę przed nosami stoperów i Zaccagni podsumował golem swoją znakomitą postawę w całym meczu. 3:1 i do widzenia.

Napoli zagrało w sposób kompromitujący. Czy dlatego, że przez poprzednie 2,5 miesiąca brakowało w składzie Osimhena? To naprawdę wystarczające wytłumaczenie sposobu, w jaki drużyna po raz kolejny ponosi klęskę? Jeśli ktoś bezgranicznie wierzy w klasę Gennaro Gattuso, to ja z nim polemizować już nie będę. Wiara jest niezależna od rozumu i nie poddaje się racjonalnym argumentom.

OCENY (skala 1-10):

Meret (6) Wybronił dwa trudne strzały. Za stracone gole nie ponosi nawet odrobiny winy.

Hysaj (3) W grze ofensywnej nie miał do zaoferowania niemal nic. No, może poza dobrym dograniem do Demme w 20. minucie. Z grą defensywną jest równie kiepsko. Już w pierwszej połowie zachował się absurdalnie we własnym polu karnym wystawiając piłkę Lazovicowi na piątym metrze. Przy pierwszym golu dla Hellasu nie zablokował wrzutki Faraoniego, a przy ostatnim nie podążył za kontrą rywali i z bezpiecznej odległości obserwował wydarzenia.

Maksimovic (6) W 27. minucie popełnił fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki spod swojego pola karnego. Ale w wielu innych sytuacjach to on naprawiał błędy kolegów. Zagrał naprawdę dobry mecz. Trudno mieć do niego pretensje za stracone gole, bo osamotnieni stoperzy nie zdołają bez wsparcia zatrzymać przeciwników.

Koulibaly (5) Mniej aktywny, mniej skuteczny, mniej obliczalny od swojego partnera ze środka obrony. Popełnił kilka błędów w defensywie, a i za rozgrywanie akcji ofensywnych brał się niechętnie, chociaż w 42. minucie popisał się dobrym, dalekim podaniem do Lozano.

Di Lorenzo (4) Początek w jego wykonaniu był obiecujący, jednak z czasem spisywał się coraz słabiej. Nie zdążał z powrotem na własną połowę, nic dziwnego, że to jego skrzydłem Hellas rozgrywał większość akcji.

Bakayoko (2) Czy Francuz ma zadania wyznaczone jedynie na środkowym kole boiska? Taki wniosek można wyciągnąć, kiedy prześledzi się uważnie jego zachowanie przy pierwszym i trzecim golu Hellasu. Przy drugiej bramce gospodarzy był bardziej widoczny: stracił piłkę, nie zatrzymał kontry, nie przeszkodził Barakowi w oddaniu strzału. Katastrofa.

Demme (6) Genialne podanie w pierwszych sekundach meczu. Potem oddał dwa groźne strzały, ale bramki ostatecznie nie zdobył. Bardzo aktywny, zarówno z przodu, jak i w destrukcji. W dalszej fazie meczu coraz mniej widoczny, ale i tak był najlepszym zawodnikiem Napoli.

Zieliński (3) W 4. minucie mógł pognać samotnie w kierunku bramki, ale był wolniejszy od Tameze. I na tej akcji właściwie zakończył pełnienie istotnej roli. Kręcił kółeczka, ale coraz więcej rywali spodziewa się takich zagrań i odpowiednio na nie reaguje. Próbował dalekich podań, ale brakowało przy nich precyzji. W powstrzymywaniu akcji przeciwnika nie ma chyba żadnych zadań, więc ani nie stosuje pressingu, ani nie upiera się przy gonieniu rywala.

Insigne (3) Przygaszony, niemal nieobecny. Oddał kilka słabych strzałów, w tym jeden wręcz kuriozalny. Jako pierwszy został zdjęty z boiska.

Lozano (6) Znakomicie ruszył do podania w pierwszych sekundach meczu i zdobył gola. Potem jeszcze oddał dwa minimalnie niecelne strzały. W swoim stylu walczył na skrzydle, a właściwie na obu skrzydłach. Przy wyrównującym golu odpuścił akcję Hellasu.

Petagna (5) Kolejny mecz, w którym niby niewiele zrobił, ale trudno mieć do niego poważne zastrzeżenia. Bo tym razem stał cierpliwie na środku pola karnego, a i tak nie doczekał się choćby jednego podania od kolegów. Walczył, rozpychał się, czyli jak zwykle.

Mertens (2) Gdy wchodził na boisko, był wynik remisowy. Przyczynił się do przechylenia szali, ale nie na tę stronę, co trzeba. W 79. minucie stracił piłkę na środku boiska i nawet truchtem nie ruszył, aby ratować sytuację. W ofensywie równie nieporadny. Podawał niecelnie, biegał gdzieś dookoła, ale pożytku z tego nie było.

Politano (4) Kilka razy próbował przeprowadzić swoją firmową akcję, ale rywale nie wiadomo skąd wiedzieli, że może tak właśnie zagrać. Oddał więc tylko jeden strzał, całkiem dobry, ale poza tym nie wniósł do gry drużyny niczego, co dałoby nadzieję na korzystny wynik.

Osimhen (1) Wrócił po 2,5-miesięcznej przerwie. Skoro nie jest gotowy do gry, to może należałoby zostawić jego postawę bez oceny? Ja myślę raczej, że skoro nie jest gotowy do gry, to nie powinien pojawiać się na boisku. Przebywał na nim niemal pół godziny i w tym czasie zaliczył więcej niekontrolowanych poślizgów niż kontaktów z piłką. O jakości tych kontaktów to już nawet nie wspominajmy.

Komentarzy: 1
daamian12
daamian12

Kolejny tragiczny mecz.. chyba trzeba się powoli przyzwyczajać :D Ciekawe ile jeszcze takich spotkań aby Aurelio zauważył problem.. Ciężko ogląda się takie Napoli, dziś mam wrażenie, że z każda minutą tylko słabli, nawet po przerwie nie zdołaliśmy nawiązać walki z rywalem, totalnie bezzębni i bezradni, do tego bez chęci i ambicji.