Można było mieć przed tym meczem spore obawy co do występu naszej drużyny. Po pierwsze, z Hellasem w Weronie w ostatnich miesiącach wszystkim grało się ciężko. Po drugie, Napoli dopiero rozpoczyna nową erę, bez kluczowych piłkarzy jak Lorenzo Insigne, Dries Mertens, Kalidou Koulibaly, David Ospina czy Fabián Ruiz. Przebudowa ciągle trwa i trener Luciano Spalletti spodziewa się jeszcze czterech nowych zawodników. Na Bentegodi zadebiutowali za to Min-jae Kim oraz Khvicha Kvaratskhelia.
Nasi piłkarze od pierwszych minut grali dobrze, choć tej optycznej przewagi nie potrafili zamienić na gola. Dobrą szansę po asyście Lozano miał Osimhen, jednak skiksował i nie trafił czysto w futbolówkę. Mocny strzał z dystansu Zielińskiego zatrzymał Montipo, a Kvaratskhelia nieznacznie pomylił się przy strzale po nawinięciu dwóch obrońców gospodarzy.Gialloblu tak naprawdę pierwszy raz zaatakowali w 28. minucie, gdy dobre uderzenie Hongli przeniósł nad poprzeczką Meret. Następnie po rzucie rożnym piłkę na dalszy słupek zgrał Günter, a tam niepilnowany Lasagna wpakował ją do siatki. Na szczęście nasi piłkarze się nie załamali i kontynuowali groźne ataki na bramkę gospodarzy. Lewą nogą próbował Kvara, głową próbował Anguissa i od celebrowania gola powstrzymał go słupek, ale w końcu po 37. minutach mogliśmy cieszyć się z gola wspomnianego wcześniej Gruzina. Dośrodkowywał Lozano, Khvicha wygrał walkę w powietrzu i umieścił piłkę w siatce. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry objęliśmy prowadzenie, po golu bardzo podobnym do tego zdobytego przez Lasagnę. Dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużył Di Lorenzo, a najszybciej w sytuacji odnalazł się Osimhen i przekierował piłkę do bramki Montipo. Victor ciesząc się z gola odpowiedział na liczne rasistowskie wyzwiska ze strony kibiców gospodarzy, udając płacz przed kamerą.
Tuż po przerwie mieliśmy wyrównanie. Oczekując na kolejne gole naszych ulubieńców, zostaliśmy zaskoczeni przez gospodarzy, którzy tak naprawdę drugi raz weszli do naszego pola karnego i drugi raz trafili do siatki. Mocną piłkę w pole karne posłał Faraoni, a niepilnowany Henry pokonał Mereta. Od tej pory jednak na boisku istniała tylko jedna drużyna, która bezlitośnie męczyła defensorów gospodarzy. W 55. minucie ujrzeliśmy błyskawiczną kontrę Napoli, która pozwoliła nam objąć prowadzenie. Rui wypatrzył Kvaratskhelię, ten prostopadle zagrał do Zielińskiego, a Polak wykorzystał sytuację jeden na jeden z bramkarzem. 10 minut później to Stanislav Lobotka cieszył się z drugiego gola dla Napoli w swojej karierze po pięknym indywidualnym rajdzie. Wynik meczu ustalił Politano, który tuż po wejściu z ławki wykończył naprawdę zjawiskową akcję, w której brali udział on, Di Lorenzo i asystujący Osimhen. Do bramki trafił jeszcze Ounas, ale sędzia po analizie VAR cofnął to trafienie, gdyż Zerbin przebywający na spalonym przeszkodził bramkarzowi w interwencji. Po chwili rezerwowi przeprowadzili kolejny groźny atak, ale Zerbin fatalnie przyjął futbolówkę i nie zamienił świetnego podania Politano na gola.
- Hellas Werona 2:5 SSC Napoli
- 1:0 Kevin Lasagna 29' (Koray Günter)
- 1:1 Khvicha Kvaratskhelia 37' (Hirving Lozano)
- 1:2 Victor Osimhen 45+3' (Giovanni Di Lorenzo)
- 2:2 Thomas Henry 48' (Davide Faraoni)
- 2:3 Piotr Zieliński 55' (Khvicha Kvaratskhelia)
- 2:4 Stanislav Lobotka 65' (Mário Rui)
- 2:5 Matteo Politano 79' (Victor Osimhen)
Hellas Werona (3-5-2) | Lorenzo Montipo - Paweł Dawidowicz, Koray Günter, Bruno Amione (58' Panagiotis Retsos) - Davide Faraoni, Adrien Tameze, Martin Hongla (67' Antonin Barak), Ivan Ilić, Darko Lazović - Kevin Lasagna (72' Milan Djuric), Thomas Henry (58' Roberto Piccoli).
Napoli (4-3-3) | Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Amir Rrahmani, Min-jae Kim, Mário Rui (83' Mathías Olivera) - André Zambo Anguissa, Stanislav Lobotka, Piotr Zieliński (76' Alessio Zerbin)- Hirving Lozano (76' Matteo Politano), Victor Osimhen (83' Adam Ounas), Khvicha Kvaratskhelia (68' Eljif Elmas).
Statystyki:
xG 1,13-2,80
Strzały 6-25
Strzały celne 3-8
Rzuty rożne 4-8
Faule 15-6
Żółte kartki 2-
Okazje 2-4
Strzały w słupek/poprzeczkę 0-1